Hej Sylwia.. bardzo mi przykro..
nie wiem co napisać.. Słonko trzymaj się..
Hej Sylwia.. bardzo mi przykro..
nie wiem co napisać.. Słonko trzymaj się..
Czesc. Przeczytalam caly Twoj watek, dotarlam do ostatniej strony. Bylam taka szczesliwa, ze wzieliscie slub, a tu nagle taka wiadomosc. Siedze i mam lzy w oczach, nadal nie moge sobie wyobrazic, ze cos takiego moglo sie stac, teraz, tak szybko. Chcialabym Cie jakos pocieszyc, wiem, ze to dla Ciebie bardzo trudne...az brak mi slow...
Trzymaj sie, jestes slina i na pewno dasz rade to wszystko przetrwac. Zycze Ci duzo szczescia i radosci. I nigdy sie nie poddawaj. Pamietaj!
Sisiu trzymaj się, naprawdę chyba żadna z nas nie wie co powiedzieć i jak ci pomóc
Pamiętaj jesteśmy z Tobą całym serduszkiem
Sylwuś trzymaj się...
Sylwuniu! Przeczytalam Twoj watek i jestem w szoku! Tak jak dziewczynom brakuje mi slow. Moznaby duzo pisac na ten temat, pocieszac, tlumaczyc, krytykowa....Jednak mysle, ze to nie ma sensu.
Bardzo ci zycze, albys powstala, zebys wygrzebala sie z tego dolka i pokazala calemu swiatu ( a przede wszystkim JEMU), ze jestes piekna, cudowna, silna kobieta.
Wiesz, jestem pewna, ze na czyims nieszczesciu nie da sie zbudowac szczescia...
Bardzo mocno cie pozdrawiam. Bede tu zagladac i cie wspierac!
Hej Sylwuś..
wpadam z pozdrowionkami i uśmiechem do Ciebie.. trzymaj się cieplutko i dzielnie..
a ja myślami jestem z Tobą..
Powoli wracam do rzeczywistości. Zaczynam odrobinkę marzyć , kupiłam mieszkanie.
A mój małżonek jest sam gdyż jego dziewczyna zdecydowała , że nie będzie sobie życia marnować z żonatym facetem i wróciła do narzeczonego.
Wiecie co jest najgorsze. On chce wrócić i to ja mam znowu podjąć decyzję. Jaka by ona nie była czuje, że na pewno będzie błędna.
Dziewczyny piszę to wszystko, żeby Was przestrzec. Mężczyźni są jak dzieci i wierzą w to, że jedno przepraszam cofnie czas. Nic nie wróci tych wypłakanych nocy, tych nerwów, tych niepotrzebnie obciętych włosów, zbędnych zakupów.
To niewiarygodne, że przez decyzję jednego ( tzn. dwóch osób jego i jej) cierpi tyle osób, którym nie można w jakikolwiek sposób pomóc.
Plus to to, że od wielu lat nie miałam 77 kg i wyciągam z szafy takie stare ładne kompleciki, o których jeszcze niedawno mogłam pomarzyć.
Powoli zaczynam też wracać na wasze wątki , żyć wśród was.
Buziaki
Zakładki