-
dziewczęta, święta tuż tuż.. :/ To będą dni próby!!!
Pauluś, a;eż ty jesteś dzielniasta; 0dzięki za te wszystkie rady an moim wąciku... Postaram sie jęśc bardziej regularnie, z tym to naprawdę różnie bywa. Ach!!! I nie jeść przed telewizorem lub z czytadłem... To jest baardzo zgubne, bo się wtedy nie koncentrujemy na jedzeniu, i ono tak nagle znika.. A jak się koncentruję na jedzebniu, to dłużej przeżuwam i jakoś tak z większą świadomością jem:) A jutro cały dzień poza domem.. Postanowiłam jeść do 18, a jutro po 18 wrcama dopiero.. to będzie głodowy dzień :/
Pozdrawiam, buziaki:) :*
-
Oj, Vienciu, święta prawda :? To będą dni próby :? Ale damy radę :!: :D
Pauluś, ja też uwielbiam basen, jezioro, stwa, rzekę, morze... Wodę po prostu :D Mimo że ja waga :wink: Ale rodzice to wodne znaki, więc może coś po nich poszło :D tylko że mam to samo, co Sweetek :? Choć jak siedziałam w autobusie i słońce mnie tak fajnie grzało, to sobie postanowiłam, że do lata się ładnie wyszczuplę i kupię sobie jakiś kostiumik dwuczęściowy :D Żeby nareszcie się ładnie opalić :D I kurcze, tak będzie :!: :!: :!: :D
Wszystkie ładnie przeżyjemy święta i będziemy latem takie laski, że klękajcie narody :D
-
Nio dziewczynki...
ja sie pocieszam tym, ze te swieta sa jajeczne :D:D:D
A jajka sa malo kaloryczne :D:D:D
Wiec salateczki, jajeczka i szyneczka,t o jeszcze nei takei przestepstwo :D:D:D
A obiadek swiateczny...hmm...chyba bede musiala zjesc, ale bwezme pol porcji :D:D:D
Nio i po swietach zrobie 2 dni oczyszczania organizmu :D:D:D
Pociesza mnei jedynie to, ze moje mamcia po swietach tez che zrobic sobei dopuki nei pojedzie do siebei 1000 kcal :-)
tylko ona mi powiedziala, ze sie nei zna na kcal, bo nie ma tabelki i ze ja jej bee liczyla :D:D:
Ale nei wiem czy jej to wyjdzie, bo ona oczywiscei bedzie jadla wszystkie poskie przysmaki, ktorych nei ma w szwecji :D:D:D
Pozyjemy, zobaczymy
Buziaki
-
właśnie.. Może jakiegho oczyszczacza przed świętami zrobię...
-
Allo, allo- witam po weekendowej przerwie :-)
Agnes- no to wodniaku witaj w klubie :-) Ja Ci strasznie tego zazdroszcze, że mieszkasz nad morzem :-) Ja niestety tymczasowo w wawie i zbiera mnie na wymiory każdorazowo jak mam wyjść do biura :-( Nie przejmuj się z tą wagą- moja trochę szaleje ostatnio i raz w górę, raz w dół. Stabilizacja jest super, ważne, że u Ciebie nie w górę :-) Dla efektu końcowego to dużo ważniejsze niż gwałtwony spadek i równie gwałtowny wzrost :-)
Słodziaku- z tym gapieniem się w Polsce to fakt. Ja tez czuję się często pod obstrzałem i mam wrażenie, że jestem umorusana. Nie daj boże jak pojade na wieś do babci mojego chłopaka. Po każdym wyjściu z domu babuszki mają przez miesiąc wode na młyn. To chyba wynika z braku zajęcia, jak człowiek jest zaabsorbowany swoimi sprawami to ie myśli o innych, a u nas w Polsce to ludzie zajmują się głownie telenowelami albo problemami innych :-( Dlatego ja zlewam to :-)
Vienne- niestety mój weekend potwierdził znaczenie regularność. W sobotę miałam male niedożywienie, u znajomych na stole paluszki, czipsy, itp., a ja sączyłam tylko wodę, hehe :-) Wyszłam dumna i z burczącym brzuchem o 1 w nocy od nich. No a w niedzielę za to musiałam to nadrobić i naszła mnie ochota na makowca. Mój chłop przyniósł niezły kawał i niestety wrąbałam trzy kawałki. A potem w kinie pop corn, który jest wpisany w moją dietkę :-)) Summa summarum nie wyszło źle, bo zmieściłam się w limicie 1200 kcal, ale za to dzisiejszy cały dzionek musiałam walczyć ze sobą, bo mi chyba poziom glukozy podskoczył i miałam ochotę na coś słodkiego :-) Także regularność przede wszystkim! A potem to już z górki :-)
Kociaku- a ja myślałam, że wolisz lasy :-) Amazońskie oczywiście albo jakieś azjatyckie :-) Ten tygrys mnie zmylił :-))) Kobieta zwodną jest i zmienną oczywiście, a co za tym idzie zmiany do lata z pewnością da się wdrożyć w życie :-) Pięknie Ci idzie :-) A jak lubisz wodę to niedługo będzie już się można będzie zanurzyć w jakimś bajorze:-) Ach, jak ja do tego tęsknię :-)
Mój dzisiejszy dzień:
Śniadanie: płatki, suszone śliwki, benefit jogurt (bardzo dobry, bo zawiera błonnik!, polecam)
Obiad: Ryba maślana wedzona, pomidor, 3 ogóreczki kiszone, sok selerowo-marchwiowy
Kolacja: Planowane coś z błonnikiem, bo ten makowiec chyba jeszcze siedzi nie tam gdzie powinien :-(
Przekąska: 3 kostki czekolady
Woda: Za mało!!! Idę dopić :-)
Aktywność: 30 min marszu na mrozie :-), zaraz rower 60 min. i brzuszki z płytki shape
Waga: poczekam do rana, zeby humoru nie zważyć :-)
Tą czekoladę to wciągnęłam, bo mnie w pracy jedna z dyrektorek wkur... Kretynka, dosłownie. Personalnie bardzo ją lubię, ale mam wyrzuty sumienia, że ja lubię, bo z zasady nie lubię ludzi głupich. A ta jest głupia jak mało kto.
I wiecie co dziewczyny, z tym oczyszczaniem to jest myśl!!! Bardzo dobra :-))) Włączam się do akcji :-) Shape coś załączył w numerze marcowym na temat oczyszczania, może skorzystam :-)
-
Pauluś, strasznie mnie pewna rzecz ciekawi... Co to jest ta ryba maślana? :D Bo już któryś raz to u Ciebie widzę, a nie wiem co to :oops:
Zanurzyć się niedługo będzie można, ale jak się jeszcze trochę zgubi :wink: Żeby ludzie za bardzo się nie gapili :? Bo też tego nie znoszę :? Chyba nikt z resztą :?I fakt, na wsiach jest najgorzej :? Jakby ludzie własnych problemów nie mieli, tylko Bik Bradera sobie robili na żywca :P
Miałaś bardzo ładny dzionek! :D Tak trzymać :D Dużo ruchu masz :D Ja ostatnio coś swoje d... za bardzo pieszczę siedzeniem :P Ale koniec tego dobrego :D Dziś dostanie wycisk! :wink:
-
Kociaczku , Tygrysku, Rybko- jeżeli o mnie chodzi to jakbyś ubrała ten strój to wyglądałabyś bosko! I mogłabyś zagrać na nosie tym wszystkim chudzielcom ! Ryba maślana to jakiś nowy wynalazek- jest pyszna, w smaku podobna do pstrąga, soli i dorsza w kombinacji :-) Coś ostatnio duzo się tego pojawiło i w sklepach i w stołówkach, w których "bywam". Polecam jak będziesz miała szansę to kupić :-) Minusem jest cena jak to przy nowościach (30 pln), ale jak się nie kupuje na kilogramy, a na dg to się człowiek nie zrujnuje :-) I wiecie co. Tak się zastanawiałam nad moim odchudzaniem i właściwie co mnie motywuje. Oprócz kiecek na lato :-) I doszłam do wniosku, że zmiana pracy mnie motywuje! Jezus, jak ja chcę spier... od mojego obecnego chlebodawcy! W takim razie oprócz tych 60 min na rowerku spędze chyba jeszcze dodatkowo 60 min na pisaniu CV! Trzymajcie kciuki! :-) Może pozytywna Wasza energia pomoże :-)
-
Czesc wpadam z rewizyta ,musza powiedziec ze Cie naprawde podziwiam i gratuluje bo moim zdaniem idzie Ci świetnie.......pozazdroscic.....trzymaj sie tak dalej a zobaczysz ze do lata bedziesz....hmmmm.....laską jakich mało.
Ja, za twoja namowa oczywiscie, biore sie dzis za cwiczenia bo wiem ze bez tego ani rusz.....POZDRAWIAM GORACO
-
I JESZCZE JEDNA RZECZ MOJA DROGA-WSPOLCZUJE CI TEJ PRACY KTORA CI NIE ODPOWIADA BO DOSKONALE WIEM CO TO ZNACZY WSTAWAC RANO I ISC TAM GDZIE TAK NAPRAWDE NIE CHCE SIE ISC I ROBIC TO CZEGO TAK NAPRAWDE SIE NIE CHCE ROBIC I NA DODATEK SPOTYKAC LUDZI Z KTORYMI NIE CHCE SIE WIDZIEC.MAM NADZIEJE ZE U CIEBIE NIE PRZYBRALO TO JESZCZE TAKIEJ FORMY ALE NIE DOPUSC DO TEGO TAK JAK JA BO MI BARDZO TRUDNO BYLO SIE POZNIEJ WYPLATAC Z DEPRESJI W KTORA WPADLAM .POZDARWIAM PAPAPAPAPAPAPAP
-