-
Hajlihajlo, a zapraszam, zapraszam na małą wpadke na kafkę :-) Słońce poniewiera się za oknem, piękny snieg, akuratny dzień na nartki :-) Tak, tak, i zdecydowanie spotkajmy się w realu :-) Kwadransowe grubasy mają swoje spotkanka to my tez możemy :-) Kiedyś funkcjonowały nawet kluby czatowiczów w realu :-) Nie wiem, czy wciąż cos takiego istnieje, ale szokiem było zobaczyć żywcem ludzi, z którymi przegadało się 1000 i jedną noc :-) Na sieci pobywali głownie studenci, którzy mieli dostęp przez uczelnie :-) Tera to je chyba inaczej... W sieci są wszyscy i wszystko :-( Kupa moich koleżanek powychodziła za mąż za gostków poznanych na sieci-francuzów, niemców, holendrów i sto innych nacji :-) Fajnie im się zyje i zdecydowanie są to partnerskie związki :-) O jednej był nawet artykuł w Twoim Stylu :-) Genialne małżeństwo :-) Buziolki, zaraz się pakuję i zwijam żagle home, sweet home :-)
-
Wow, a ja dzisiaj mimo trochę kiepskawego nastroju porannego (związanego najprawdopodobniej z pakowaniem się) mam doskonały humor. Zdążyłam jeszcze zaliczyć kilka zabiegów porannych (niestety basen ze względu na okres odpadł). Do zespołu dołączył dziś nowy masażysta, któremu zaserwowałąm tradycyjną śpiewkę: moje dodatkowe kilogramy, cellulit, wałki, itp. O on mi na to: czy Pani oszalała, gdzie ma pani ten cellulit, ja mu na to: no brzuch, uda, ramiona. Po czym on zaczął mnie ściskać i prezentować ten "cellulit" i wiecie co,okazało się, że cellulit po dwóch tygodniach aktywności fizycznej, dietki, zabiegów, 2 litrów wody dziennie znikł. MÓJ CELLULIT CAŁKOWICIE ZNIKŁ!!! Nie ma go! A wydawało mi się, że będzie mi towarzyszył aż do śmierci !!! :-)))) Z tego co on powiedział to zdecydowanie bardzo ważne jest picie dużej ilości wody :-) Więc jeżeli ktokolwiek tego nie robi (a mi się zdarzało wypić wyłącznie 1 kafkę dzinnie wcześniej :-( to do butelek!! Nic tak pięknie nie ujędrnia ciała jak woda mineralna :-) Poprawia krążenie limfy, wypłukuje toksyny, zwłaszcza podczas odchudzania i intensywnych ćwiczeń, wygładza skórę! :-)
-
Paulincia :-)
Ale ja Ci zazdroszcze :-)
Powiem Ci, ze ja nie mam jakis wielkich problemow z cellulitem, ale mam troche z rozstepami ;/
Nio i musze troche nad miesniami klatki piersiowej popracowac, bo cos mi ostatnio z tym klopot sie robi ;/
A cio do wody, to ja czesto zapominam wypijac 2 litrow :-(
Ale nadropbie to, bo widze, ze warto :-)
A mam pytanko czy jakies herbatki, barszczyki i takie inne tez sie licza do tych 2 litrow cyz tylko czysta?
Buziaczki :*:*:*
-
W takim razie - po butelki marsz :D Chyba wszystkie płyny się liczą :D Ja tak w każdym razie robię :D Kiedyś piłam mało, bardzo mało :? Ale teraz jak jestem głodna albo mi zimno, idę sobie po herbatkę i jest lepiej :D
A ten celulit to może faktycznie po piciu i ćwiczeniu zrobi odwrót? Kto wie? :D
A ta orka strasznie mi się spodobała :D To Keiko, ten z "Uwolnić orkę" :D jak znajdę jakiegoś ładniejszego kotka, to ją zmienię :P
-
Ojoj, ja też muszę więcej tej wody pić.. Co prawda piję sporo płynów, ale postaram się samej wody sporo wypijać, a do tego ewentualnie jakieś herbaty.. może rzucę kawę, słyszałam że ona dla cellulitu właśnie sprzyjająca, a moje nogi zaczynają przypoinać pomarańczową oazę...
Wiecie, kiedyś czytałam, że kobiety patrzą na siebie znacznie krytyczniej niż na inne kobiety. u innych dostrzegają głównie te pozytywne cechy, ujmują im kilogramów, a u siebie przeciwnie- widzą głównie to co złe, wałki wyolbrzymiają... Hmm.. no jakby nie było coś w tym jest, ale jakoś nie potrafię powiedzieć, że lustro mnie okłamuje...
Paulunia, z Ciebie to musi być teraz niezła laseczka :) Ja też chcę na takie wczasy!!!
-
Pauluś! Czy Ty już w domciu jesteś? Czy może jeszcze na tych wczasach balujesz? :D Bo coś długo Cię nie ma :( A my tu czekamy :D
-
Własnie, Pauluś, w domciu i już rzuciłaś sie w odchłań codziennych zajęć, co?:) A my tu bardzo czekamy, jesteś naszym optymistycznym słoneczkiem na naszym forumowym niebie:) pozdrawiam serdecznie dobranoc;)
-
Nio, nio Paulisia :-)
Widzie, ze zabalowalo sie gdzies po drodze do domku :D:D:D
Ale nei dziwie sie, taka ladna, odnowiona, szczuplejsza, wymasazowana
Ale baw sie sloneczko, co sie wybawisz, to Twoje, poszlaej sobei troszeczke :-)
Tylko wracaj jak juz sie wybawisz :D:D:D
I dietkuj z nami ladnie dalej :-)
Buziaki
-
A Paulinsia jak balowala, tak baluje dalej ;-)
-
Allo, allo, witam po kilkudniowej przerwie :-))) A z balowaniem to fakt- 2 dni dudniłam alkoholisko, jakieś przekąski, tony fajurów, fakt :-(( Boże, ale się sponiewierałam :-( Dzisiaj też :-( Wróciłam do mojej codziennej rzeczywistości, patrz: nakręcanie się robotą i jej klimatem.
Konsumpcja na dziś:
śniadanie: płatki z serkiem tosca i sok dr witta
obiad: zupa warzywna z mrożonki
kolacja: 3 drinki, 2 paluszki serowe, 3 nóżki z kurczaka, 1 filecik, sos barbecue
przekąski: 2 ząbki czekolady
woda: zdecydowanie za mało.
Nie wiem ile kalorii spożyłam, bo mnie taki leń ogarnął, że nie chce mi się liczyć.
Ćwiczenia: póki co 0. Będę musiała zaraz wskoczyć na rowerek :-( Ale mi się nie chce :-(
Waga: 75.7
Poszła w górę, ale to chyba z powodu ćwiczeń. No nie wiem, może tak sama się oszukuję :-( Jestem podłamana. Idę zajrzeć co do Was!! :-) Może tam się rozweselę :-) A potem 60 min. na rowerku mus!
-
Będzie dobrze :) waga zawsze rośnie od ćwiczeń na początku, dlatego zawsze mówię dziewczynom, zeby raz w tygodniu, przy wazeniu robiły róniez kontrolę centymetrów
-
Paulus nie pękaj, wracaj do diety tak długo pokazywałaś nam jak się trzymać i jak wytrzymać, poczytaj swojego posta od początku na pewno to pozwoli znów wziąć się ostro do pracy. Koniec balowania, i objadania się :!:
Wracaj do nas i zamiast my Ciebie to ty nas goń ostro do pracy :evil:
miłego dzionka :P
-
Koniec balowania:)
Teraz powrót do dietki, ale nie będzie aż tak źle, powrót do rzeczywistosci po balach bywa bolesny..:) Tak jak upadki na strętnie śliskim podłożu chodkików, ja przestałam je liczyć, po co się dołować? Siniaczków też już nie liczę.. Kurcze, ale zimno!!! (na termometrze u mnie jest minus 12) Za to ja pozdrawiam i ściskam gorąco:)
-
Hejku Dziewczyny, jesteście cudowne i kochane :-) Jak fajnie jest gdy człowiek ma ludzi koło siebie, którzy pamietaja o jego wzlotach :-) Okidoki, upadki puszczam w niepamięć :-) Bardzo mnie motywujecie :-) Nie ma to jak sprostać wierze innych podczas gdy własna utopiła się gdzieś w szklance piwa :-)
Waga rano: 75.3 kg
Śniadanie: Płatki z mango i 100 ml jogurtu
Obiad: Sałata, pomidor, ogórek, jajko, grillowany kurczak
Podwieczorek: Jabłko
Przekąska: 3 kostki gorzkiej czekolady
Kolacja (planowana): Rybka gotowana z sosem cytrynowym
Woda: Do nadrobienia, póki co ok. 1 l
Sport: Spacer wokół biurowca :-) ok. 20 min.
Od jutra biorę się za siebie- mam karnet na basen i siłownię, rano rowerek 1 h, wieczorem brzuszki w domu. Od marca planuję zapisanie się na joge i salsę :-) Dzisiaj kupiłam koleżankom paczkę delicji i bounty, których nie tknęłam :-) Nawet nie mam ochoty na słodycze.. Gdzieś tak koło 11.30 łapie mnie głód i wyciągam innych na obiad, podczas gdy oni ledwo oderwali się od sniadania o 11. Do biura przychodzi do nas pan kanapka i jeszcze niedawno zanabywałam u niego 2 suto obłożone bagietki :-) I też startowałam dzień od tych bułek o 11 rano :-) Zdecydowanie jednak lepsze są porządne śniadania w domu :-)
Hasta la vista! :-)
-
hejka, miło Cię widzieć i oby nastawienie było zaraźliwe :), ja właśnie popijam herbatkę owocową (bioactive) polecam :!: Limicik kaloryjek juz opędzlowany, ostatnio dodałam sobie 100 kcal i nadal chudnę, a czuję się zdecydowanie lepiej. Gorset mi cholernie przeszkadza, ale od jutra zaczynam się nieco więcej ruszać oprócz wymachiwania na wszystkie strony jęzorem :P to mi chwilowo wychodzi najlepiej, teraz znikam szykować się na jutro do pracy na króciutką wizytkę biegnę, bo się przeokropnie stęskniłam :)
buziaki
-
No, Pauluś :!: Miło Cię widzieć :D I bez żadnych takich nam tutaj :!: Ładnie z nami dietkować i ćwiczyć :D Bo jak Ty przestaniesz, to kto nas będzie mobilizował, hę? :wink:
My Ciebie też będziemy, oj będziemy :D Pamiętaj! :wink:
Pozdrawiam!!! I Trzymam kciuki za powodzenie planu ćwiczeniowego! (Oh, jak ja Ci tego karnetu na basen zazdroszczę :? ) :D
-
Hejku- no i zmobilizowałam się :-) Jest 9.06 rano, a już:
śniadanie: Płatki, mango, jogurt
woda: 1 szklanka
aktywność: 1 h na rowerku, ok. 25km/h
waga: 75.4
samopoczucie: super
Tak sobie pomyślałam, że ten pamietnik będę prowadzić w tych 5 powyższych kategoriach :-) Jak coś będzie OK to na niebiesko, a jak do d... to na czerwono :-) Już na pierwszy rzut oka będzie widać, co jest do nadrobienia :-) Buziaczki, trzymajcie się Wy też :-)
-
Jeszcze coś muszę sobie jako przypominacza tu napisać! A mianowicie: IM DŁUŻEJ SIĘ ODCHUDZASZ TYM LEPIEJ DLA UTRZYMANIA EFEKTÓW! SZYBKIE ODCHUDZANIE NIECHYBNIE PROWADZI DO JO-JO. Tak sobie musiałam to napisać, bo spadek wagi u mnie znacznie się spowolnił... JAK CIĘ ZAPRASZAJĄ NA IMPREZĘ TO IDŹ NA TAKA, NA KTÓREJ OBCIACHEM NIE BĘDZIE NAPICIE SIĘ SZKLANKI WODY ZAMIAST ALKOHOLU :-)
-
Pozdrawiam , jestem z Tobą całym serduchem i pamiętam ... :):):):):):):
-
ja wczoraj wypiłam piwo :oops: :oops: Ale i tak poprzestałam na jednym, zamiast na trzech więc jest sukces, co? ;) pozdrawiam Pauluś:)
-
Sisiu, Vienne, dzięki za odwiedziny :-) Tym bardziej, że ja póki co przykróciłam swoje wyjścia :-) Podsumowanie dnia:
Śniadanie: Płatki, mango, jogurt
Obiad: Ryba maślana, surówka z kiszonej kapusty
Kolacja: 0
Przekąska: 3 kawałki gorzkiej czekolady
Woda: 2.4 l
Aktywność: 1 h na rowerze, 1 h pływania, 45 min. na siłowni, 30 min. na piechotę (nie nazwę tego spacerem, była to raczej walka z zacinającym śniegiem z deszczem)
Samopoczucie: Lekko sennie, ale genialnie. Dziś zrobiłam tour po mini europie ok. 21, do koszyka wrzuciłam jogurt, biały ser, jabłka, gorzką czekoladę jako ersatz kolacji :-)
Za mało zjadłam dziś... Ale jak się zreflektowałam była już 21. Jedząc obiad zgarnęłam cały sos z ryby na bok, a wyglądał apetycznie :-) Koleżance kazałam opowiadać sugestywnie o smaku kopytek, które ona zamówiła, a które ja uwielbiam. Na to dziewczyny przerażone spytały się, czy ja tak do końca życia będę musiała się odżywiać :-) No i nie wiem... Pewnie tak...
-
Obudziłam się rano z ciężkimi nogami po wczorajszych ćwiczeniach i myślałam, że jak wejde na wagę to mi wkazówka pokaże coś koło 80 kg. A tutaj WOW WOW WOW 74.7 kg! Nie wiem po czym mi to tak zleciało od wczoraj, już jestem poniżej 75 kg :-) To była taka psychiczna granica, podobnie jak 80 kg, które tez mi nie chciało drgnąć... :-)
Czyli czas na małe podsumowanie: 9,2 tygodni diety i 9,3 zgubionych kilogramów. Idealnie! Zgodnie z założeniem, aczkolwiek bardziej przypadkowo niż wyrachowanie wyszedł mi 1 kg na tydzień :-) Czyli mogę założyć:
11.03- 74 kg
18.03- 73 kg
25.03- 72 kg
01.04- 71 kg
08.04- 70 kg
W takim razie jest to teraz mój taki pośredni cel- 08.04.2005 70 kg :-)
P.S. Viennuś, być może u Ciebie było tak samo jak u m mnie- czułam się na dużo więcej niż było na wadze, a tu się okazało, że jednak coś tam spadło. Czasem człowiek może się przyjemnie rozczarować :-)
-
No niestety, u mnie jest dokładnie tak jak podejrzewałam, ale teraz jakieś złe we mnie wstąpiło, czuję się wściekła na siebie i jakoś tak nabuzowana... Znaczy się będzie dobrze:) Woow, też tak czasem mam że zjem za mało a potem się reflektuję ale jest za późno.. Piękne uczucie:) Poza tym już ponad 9 kilo Ci zleciało.. Gratuluję, i'm proud of you:) przynajmniej jedna z nas jest dzielna i się trzyma:) A to juz coś:)
-
Hejku Viennuś, to, że zjem za mało i reflektuję się o 21 niestety nie wywołuje we mnie pozytywnych odczuć- wręcz przeciwnie. Niejedzenie (jeżeli poniżej 1000 kcal) jest dużo gorsze dla dietki niż jedzenie (oczywiście zdrowych rzeczy:-(. Pisze to stara weteranka głodówek- mogłam funkcjonowac na nich 2 tygodnie gubiąc 5 kg,ale potem wracało mi 7 kg :-( Dzis tez jestem wściekła na siebie- obudziłam się o 10 i skipnęłam sniadanie. Zjadłam coś tam o 11 i teraz musze przygotowac obiad. Koszmarna nieregularność :-(
A jeszcze 2 miesiące temu głęboko mi to wszystko zwisało, no, no, no...
-
Niezły bilansik wyszedł :D Kilogram na tydzień - prefect! :D Trzymaj się swojego planu, to na pewno będziesz mieć 70 do kwietnia! :D Dobrze by było, gdyby mi też się tak udało :D Trzymać się planu i po kilogramie na tydzień :D Eh... Marzenie :D
Dzięki za rady żywieniowe :D Staram się nie używać cukru, tylko miód, ale teraz zabrakło :( I poszedł w ruch cukier :P
Dziś też tak zrobiłam, z tym śniadaniem :? O 11 jadłam :? A obiad wlaśnie skończyłam przed chwilą :D Jeszcze kolacyjka i mam 1100 z głowy :D Bo upiekłam z mamą babkę i zjadłam kawałek :oops: Ale tylko jeden :D I więcej nie zjem :D
-
Cześć Kociaku, na pewno Ci się uda- ten 1 kg tygodniowo przyszedł tak jakby mimochodem :-)
-
Nio Paulisia :-)
Widze, ze idzie Ci swietnie :-)
Jestem z Ciebei bardzo dumna :-)
I bardzo ladnei odpokutowalas grzeszne dni :-)
Ja was podziwiam za ta chec cwiczenia :-)
Ty i Kitek chyba najbardziej cwiczycie intensywnie :-)
Oby tak dalej ;-)
Buziaki :*:*:*
Zeby mi sie tak chcialo jak mi sie nei chce :-(
-
hej słodziaku, Ty za to jesteś najbardziej giętka :-) Pewnie jesteś mistrzynią sportu spod znaku streching, abt lubt tbs?? Sweety, nawet nie wiesz, ile kosztuje mnie zrobienie skłonu... za każdym razem jak mam się schylić to zastanawiam się czy zdołam się sama podnieść :-( O Boże, o brzuszkach nie wspomnę! Po każdym brzuszku mam arytmie serca.. za to basen bardzo lubię :-) W końcu jestem spod znaku raka :-)
-
co ja tu widzę osóbka spod znaku raka :?: :D, ja też jestem spod raka. Przyszedł chyba na nas sezon odchudzający :D , no i rzeczywiście piękna sprawa kilogram na tydzień, moja waga i wszystkie inne w okolicy nie chcą pokazać kiloska w dół, (na pewno wszystkie popsute :D). Od pewnego czasu waga stoi w miejscu, a ja chodzę coraz bardziej głodna (konia z kopytami poproszę). Jeszcze troszkę muszę wytrzymać i będzie więcej ruchu, swoją drogą Paula niezłe wyniki i rzeczywiście szybkie odbicie, po balowaniu ja też tak chcę :!:
pozdrawiam miłego wieczorku sobotniego
-
Hihih, czesc Paulisia :-)
Nie wiem czy jestem bardzo wysportowana, hehe, a najlepsze, ze nei stosuje zadnych z tych :-)
Poprostu sie rozciagam :-)
Stwierdzilam, ze jak juz jestems gruba, to nei znaczy, ze musze sie ruszac jak
zel-betonowy kloc :D:D:D:D
Wiec sie rozciagalam :-)
Sklon, to spoko, ja notykam dlonmi calymi podlogi :-)
A prszy brzuszkach tez mam problem, bo mi brzuchol przeszkadza :D:D:D
Ale za niedlugo go zgubie i bede jechac z brzuszkami :D:D:D
Na basenik uwilebima, ale nie chodze, bo sie wstydze :-(
A chetnie bym poszla....
Ale nei wystawie swojego cielska na widok publiczny :D:D:D
W Szwecji tylko chodze nad rzeke, bo tam ludzie sie nei patrza na innych i nie wytykaja palcami, a nie to, co nietolerancyjni polacy, bleeee
A tak w ogole, to zauwazylam, ze jak ide gdzies, to najczesciej sie patrza takim wzroiem spod byka kobitki, ktore maja wiecej cialka ;/
Moze sie porownuje, hihih
Ale to juz jest chamstwo, bo one tez maja za duzo, nieraz wiecej w obwodach niz ja, a jeszcze sie lempiom, brrrr
Buziaczki i cwicz ladnie dalej ;-)
Podziwiam, naprawde
-
dziewczęta, święta tuż tuż.. :/ To będą dni próby!!!
Pauluś, a;eż ty jesteś dzielniasta; 0dzięki za te wszystkie rady an moim wąciku... Postaram sie jęśc bardziej regularnie, z tym to naprawdę różnie bywa. Ach!!! I nie jeść przed telewizorem lub z czytadłem... To jest baardzo zgubne, bo się wtedy nie koncentrujemy na jedzeniu, i ono tak nagle znika.. A jak się koncentruję na jedzebniu, to dłużej przeżuwam i jakoś tak z większą świadomością jem:) A jutro cały dzień poza domem.. Postanowiłam jeść do 18, a jutro po 18 wrcama dopiero.. to będzie głodowy dzień :/
Pozdrawiam, buziaki:) :*
-
Oj, Vienciu, święta prawda :? To będą dni próby :? Ale damy radę :!: :D
Pauluś, ja też uwielbiam basen, jezioro, stwa, rzekę, morze... Wodę po prostu :D Mimo że ja waga :wink: Ale rodzice to wodne znaki, więc może coś po nich poszło :D tylko że mam to samo, co Sweetek :? Choć jak siedziałam w autobusie i słońce mnie tak fajnie grzało, to sobie postanowiłam, że do lata się ładnie wyszczuplę i kupię sobie jakiś kostiumik dwuczęściowy :D Żeby nareszcie się ładnie opalić :D I kurcze, tak będzie :!: :!: :!: :D
Wszystkie ładnie przeżyjemy święta i będziemy latem takie laski, że klękajcie narody :D
-
Nio dziewczynki...
ja sie pocieszam tym, ze te swieta sa jajeczne :D:D:D
A jajka sa malo kaloryczne :D:D:D
Wiec salateczki, jajeczka i szyneczka,t o jeszcze nei takei przestepstwo :D:D:D
A obiadek swiateczny...hmm...chyba bede musiala zjesc, ale bwezme pol porcji :D:D:D
Nio i po swietach zrobie 2 dni oczyszczania organizmu :D:D:D
Pociesza mnei jedynie to, ze moje mamcia po swietach tez che zrobic sobei dopuki nei pojedzie do siebei 1000 kcal :-)
tylko ona mi powiedziala, ze sie nei zna na kcal, bo nie ma tabelki i ze ja jej bee liczyla :D:D:
Ale nei wiem czy jej to wyjdzie, bo ona oczywiscei bedzie jadla wszystkie poskie przysmaki, ktorych nei ma w szwecji :D:D:D
Pozyjemy, zobaczymy
Buziaki
-
właśnie.. Może jakiegho oczyszczacza przed świętami zrobię...
-
Allo, allo- witam po weekendowej przerwie :-)
Agnes- no to wodniaku witaj w klubie :-) Ja Ci strasznie tego zazdroszcze, że mieszkasz nad morzem :-) Ja niestety tymczasowo w wawie i zbiera mnie na wymiory każdorazowo jak mam wyjść do biura :-( Nie przejmuj się z tą wagą- moja trochę szaleje ostatnio i raz w górę, raz w dół. Stabilizacja jest super, ważne, że u Ciebie nie w górę :-) Dla efektu końcowego to dużo ważniejsze niż gwałtwony spadek i równie gwałtowny wzrost :-)
Słodziaku- z tym gapieniem się w Polsce to fakt. Ja tez czuję się często pod obstrzałem i mam wrażenie, że jestem umorusana. Nie daj boże jak pojade na wieś do babci mojego chłopaka. Po każdym wyjściu z domu babuszki mają przez miesiąc wode na młyn. To chyba wynika z braku zajęcia, jak człowiek jest zaabsorbowany swoimi sprawami to ie myśli o innych, a u nas w Polsce to ludzie zajmują się głownie telenowelami albo problemami innych :-( Dlatego ja zlewam to :-)
Vienne- niestety mój weekend potwierdził znaczenie regularność. W sobotę miałam male niedożywienie, u znajomych na stole paluszki, czipsy, itp., a ja sączyłam tylko wodę, hehe :-) Wyszłam dumna i z burczącym brzuchem o 1 w nocy od nich. No a w niedzielę za to musiałam to nadrobić i naszła mnie ochota na makowca. Mój chłop przyniósł niezły kawał i niestety wrąbałam trzy kawałki. A potem w kinie pop corn, który jest wpisany w moją dietkę :-)) Summa summarum nie wyszło źle, bo zmieściłam się w limicie 1200 kcal, ale za to dzisiejszy cały dzionek musiałam walczyć ze sobą, bo mi chyba poziom glukozy podskoczył i miałam ochotę na coś słodkiego :-) Także regularność przede wszystkim! A potem to już z górki :-)
Kociaku- a ja myślałam, że wolisz lasy :-) Amazońskie oczywiście albo jakieś azjatyckie :-) Ten tygrys mnie zmylił :-))) Kobieta zwodną jest i zmienną oczywiście, a co za tym idzie zmiany do lata z pewnością da się wdrożyć w życie :-) Pięknie Ci idzie :-) A jak lubisz wodę to niedługo będzie już się można będzie zanurzyć w jakimś bajorze:-) Ach, jak ja do tego tęsknię :-)
Mój dzisiejszy dzień:
Śniadanie: płatki, suszone śliwki, benefit jogurt (bardzo dobry, bo zawiera błonnik!, polecam)
Obiad: Ryba maślana wedzona, pomidor, 3 ogóreczki kiszone, sok selerowo-marchwiowy
Kolacja: Planowane coś z błonnikiem, bo ten makowiec chyba jeszcze siedzi nie tam gdzie powinien :-(
Przekąska: 3 kostki czekolady
Woda: Za mało!!! Idę dopić :-)
Aktywność: 30 min marszu na mrozie :-), zaraz rower 60 min. i brzuszki z płytki shape
Waga: poczekam do rana, zeby humoru nie zważyć :-)
Tą czekoladę to wciągnęłam, bo mnie w pracy jedna z dyrektorek wkur... Kretynka, dosłownie. Personalnie bardzo ją lubię, ale mam wyrzuty sumienia, że ja lubię, bo z zasady nie lubię ludzi głupich. A ta jest głupia jak mało kto.
I wiecie co dziewczyny, z tym oczyszczaniem to jest myśl!!! Bardzo dobra :-))) Włączam się do akcji :-) Shape coś załączył w numerze marcowym na temat oczyszczania, może skorzystam :-)
-
Pauluś, strasznie mnie pewna rzecz ciekawi... Co to jest ta ryba maślana? :D Bo już któryś raz to u Ciebie widzę, a nie wiem co to :oops:
Zanurzyć się niedługo będzie można, ale jak się jeszcze trochę zgubi :wink: Żeby ludzie za bardzo się nie gapili :? Bo też tego nie znoszę :? Chyba nikt z resztą :?I fakt, na wsiach jest najgorzej :? Jakby ludzie własnych problemów nie mieli, tylko Bik Bradera sobie robili na żywca :P
Miałaś bardzo ładny dzionek! :D Tak trzymać :D Dużo ruchu masz :D Ja ostatnio coś swoje d... za bardzo pieszczę siedzeniem :P Ale koniec tego dobrego :D Dziś dostanie wycisk! :wink:
-
Kociaczku , Tygrysku, Rybko- jeżeli o mnie chodzi to jakbyś ubrała ten strój to wyglądałabyś bosko! I mogłabyś zagrać na nosie tym wszystkim chudzielcom ! Ryba maślana to jakiś nowy wynalazek- jest pyszna, w smaku podobna do pstrąga, soli i dorsza w kombinacji :-) Coś ostatnio duzo się tego pojawiło i w sklepach i w stołówkach, w których "bywam". Polecam jak będziesz miała szansę to kupić :-) Minusem jest cena jak to przy nowościach (30 pln), ale jak się nie kupuje na kilogramy, a na dg to się człowiek nie zrujnuje :-) I wiecie co. Tak się zastanawiałam nad moim odchudzaniem i właściwie co mnie motywuje. Oprócz kiecek na lato :-) I doszłam do wniosku, że zmiana pracy mnie motywuje! Jezus, jak ja chcę spier... od mojego obecnego chlebodawcy! W takim razie oprócz tych 60 min na rowerku spędze chyba jeszcze dodatkowo 60 min na pisaniu CV! Trzymajcie kciuki! :-) Może pozytywna Wasza energia pomoże :-)
-
Czesc wpadam z rewizyta ,musza powiedziec ze Cie naprawde podziwiam i gratuluje bo moim zdaniem idzie Ci świetnie.......pozazdroscic.....trzymaj sie tak dalej a zobaczysz ze do lata bedziesz....hmmmm.....laską jakich mało.
Ja, za twoja namowa oczywiscie, biore sie dzis za cwiczenia bo wiem ze bez tego ani rusz.....POZDRAWIAM GORACO
-
I JESZCZE JEDNA RZECZ MOJA DROGA-WSPOLCZUJE CI TEJ PRACY KTORA CI NIE ODPOWIADA BO DOSKONALE WIEM CO TO ZNACZY WSTAWAC RANO I ISC TAM GDZIE TAK NAPRAWDE NIE CHCE SIE ISC I ROBIC TO CZEGO TAK NAPRAWDE SIE NIE CHCE ROBIC I NA DODATEK SPOTYKAC LUDZI Z KTORYMI NIE CHCE SIE WIDZIEC.MAM NADZIEJE ZE U CIEBIE NIE PRZYBRALO TO JESZCZE TAKIEJ FORMY ALE NIE DOPUSC DO TEGO TAK JAK JA BO MI BARDZO TRUDNO BYLO SIE POZNIEJ WYPLATAC Z DEPRESJI W KTORA WPADLAM .POZDARWIAM PAPAPAPAPAPAPAP
-