-
Właśnie jestem po obiedzie, najedzona że hoho :)
Aaggii!! Nie wpadaj mi tu w żadnego dołka, jesteś z nas najlepsza i naprawdę bardzo dobrze Ci idzie! 300 kcal więcej raz na jakiś czas - co to jest w ogóle? Nic.
U mnie też dzisiaj walka, bo są imieniny babci i mama upiekła trzy ciasta. A ja niby w weekendy jem słodycze. Tylko właśnie żeby nie było tak, ze ograniczam sie przez 5 dni a w sobotę i niedzielę nabijam się słodkosciami za te 5 dni z nawiązką :lol: Dlatego ja się dzisiaj postaram i za Ciebie też trzymam kciuki!
I tak mam już dzisiaj duuużo na sumieniu:
mleko, 3 łyżki płatków
3 kromi chleba razowego, plasterki ogórka i pomidora
zupa lane kluski
ryż (jakieś 7 łyżek), na to jakieś mięsko w sosie, mizeria
budyń, ale nawet nie dałam radę zjeść całego, bleeeee :P
Ile to jest :roll: jakieś 1005 kcal, czyli dzisiaj już o głodzie do końca dnia :(
-
Aaggii, kochana czym Ty się przejmujesz... Wiecie co ja zrobiłam... aż wstyd się przyznać. W piątek pożarłam prawie 3 tysiące kalorii :roll: Aż wstyd się przyznać, no ale coż stało się... Pizza, lody nio i się uzbierało, niestety... :( Ale liczę na to, że będzie lepiej :D A tak wogóle to z moim dietkowaniem mam taki malutki problem... Cały dzień trzymam dietkę elegancko, na kolacyjkę zawsze zostawiam sobie tak ze 350 kcal, ale jak dochodzi do kolacji to zjem przynajmniej z 500. Obiecuję sobie np. że zjem tylko kanapeczkę z pomidorkiem i ogórkiem, po czym na tej kanapeczce ląduje megałycha majonezu :( I ja nie mam bladego pojęcia jak ja mam się od takich głupich nawyków odzwyczaić. Już i tak jestem szczęśliwa, że zaczęłam jeść śniadania, bo przedtem to jadłam tylko obiad i kolację. Pomóżcie...
A teraz żeby było śmieszniej to zbliża sie sesja i mam za przeproszeniem od cholery zaliczeń. A zawsze jak się ucze to mnie dopada chętka na coś słodkiego... Nie wiem jak ja sobie z tym poradzę, no ale będziemy próbować :D
Miłego wieczorka dziewczynki i trzymajcie się dzielnie :D
Ja też postaram się jakoś trzymać... :wink:
Boosiaczki :D
-
czesc dziewczyny :) :(
askali no mi dzis jednak tez kolo tylu wyszlo , mowilam ze jak wiem ze zjadlam za duzo to poem lawinami mi wszystko do brzucha wpada , jutro sie nie waze i zrobie to dopiero 1 czerwca a do tego czasu przez ten tydzien 1100 a nastepny 1200 bo 1000 to ja juz nie wyrobie eh no ale coz jutro bedzie nowy dsien , i bedzie super i do 1 czerwca zadnej wpady , obiecuje :)
mysle ze ze slodyczmai problemu nie bedzie , najwyzej raz n ajas czas bo tak dzis przedawkowalam ze zaraz chyba zwymiotuje lleeeeeeeeeeeee
ok to ja k koncze i napisze cos jutro jak bede miala lepszy humorek :)
-
Niom w tygodniu nie jadam słodyczy w tygodniiu nie jadam słodyczy w tygodniu nie jadam słodyczy w tygodniiu nie jadam słodyczy w tygodniu nie jadam słodyczy w tygodniiu nie jadam słodyczy w tygodniu nie jadam słodyczy w tygodniiu nie jadam słodyczy A TAM W KUCHNI NA STOLE CIASTO LEŻY AAAAAAAAAAGGGGGGGHRRRRRRRR :twisted:
-
Dziewczyny masakra i katastrofa, przez ten weekend to tak się obżarłam że szok a wczoraj chyba z 5000 kc i to przez same słodycze no ja po prostu nie umie zrezygnowac ze słodyczy, moge je tonami jesc :( :( no nie wiem co robić, juz czuje po spodniach że przytyłam, kurcze nie wiem co robić :( :(
-
sztowlerko mam to samo :(
poprostu nie moge juz wyrobic sie w 1000 kcal , musi byc te 1100-1200 i wogole wczoraj to ja tez ze 3000 zjadlam , naszczescie nie tyje ( chociaz tyle ) , ale ja przeciez chce jeszcze schudnac a nie stac w miejscu albo nie daj Boze tyc !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no a dzis zjadlam ok.1100 kcal czyli nawet , nawet no i juz nic nie zjem :)
sniadanie : 2 wasy z serkiem , 2 grzanki z chlebka razowego z dzemem
II sniadanie : jogurt danone pyszny i wielkie jablko
obiad : buleczka pelnoziarnistka , kawaleczek mieska , ogorek
desero kolacja : 2 wafle ryzowe z dzemem i 2 gryzy serniczka :) :oops:
no i 2 mentosy jeszcze byly ale ich juz nie licze ale coz :( wogole jakos tak mi nie idzie z ta dieta ostatnio jak sie nie myle to w maju moje oechudzanie wyglada tak :
2 dni odchudzanie , dzien obzerania , 2 dni odchudzania , dzien obzerania , 3 dni odchudzania , dzien obzerania , no i kurde tak w kolko , ale walcze no bo poddac sie nie moge :)
chcialabym juz wazyc te 50 i zacza zwiekszac te kalorie :D
-
U mnie to jest chyba dwa dnie odchudzania, trzy dni ponad normę io tak ciagle. Naprawdę jak zmieszczę się w limicie to jest dobrze !
I do tego mam chyba juz jakąś manię (prześladowczą heh) , bo cały czas wydaje mi się że tyję !! Bez przerwy ogladam się w lustrze, w każdej witrynie sklepowej ... i ciągle wydaje mi się jaaaka ja gruba :( Nie umiem sobie z tym poradzić !!!! I bardzo korci mnie żeby wejsć na wagę, ale jednocześnie drżę na myśl że pokazę więcej i wszystko na nic :cry: Obiecałam sobie że ważenie 1 czerwca, ale ja do tego czasu zwariuję :!: :!: :!:
-
olifko ja mam to samo , 1 dzien odchudzania ,1 dzien obzerania i tak w kolko i 0.5 kg przytylam :(
ale jutro sb i tak ile wytrzymam zeby spadlo to co sie nazbieralo , dzis juz mam na konice 1300 kcal i zjem pol jogoru jeszcze i bedzie 1350 :(
o ile sie na nic innego nie rzuce :(
ale mam nadzieje ze nie , pujde sie potem wykapac i bezi epo 18 wiec bedzi elatwiej :)
trzymajcie sie , wpadne wieczorkiem jeszcze
-
No ja się dziewczyny do Was dołaczam. Nie wiem gdzie ta moja motywacja się podziala, strasznie chcialam byc ekstra laska na lato a tu co :?: Jestem zła na siebie że nie umie zapanować nad sobą i nad jedzeniem :(
-
sztowlerko ja tez nie umiem ! no i co zjadlam z 1800 kcal dzisiaj :(((((((((((
moze zaczynamy od jutra nowa walke , 1000-1200 kcal i ani 1 kcal wiecej ??
przeciez musimy byc laski na lato a mi mama powiedziala ze mi buzka wyladniala bo juz mi kosci policzkowe nie wystaja :twisted: czyli widac te 0.5-1 kg do przodu :oops: :oops: :oops: :oops:
dziewczyny od jutra zaczynam od nowa , i koniec , do 1 czerwca na wadze musi byc kolo 50 kg i juz i innej opcji nie ma :!: :!: :!: :!:
narazie sie nie warze i zrobie to wlasie w dzien dziecka no i walcze walcze
jutro sie zmieszcze w 1000 a w inne dni zalezy do 1200 boja nie chce tyc , tylko chce w koncu schudnac