-
Hejka!! witaj monika :) wiem, co to znaczy czuć na sobie kpiące spojrzenie tych "barbie" ale nie przejmuj się my też będziemy piekne i szczupłe (piękne to już jesteśmy ... :D a do szczupłych jeszcze ciut nam brakuje, ale i to da się zrobić :D )
jeni ja często mdlałam miedzy innymi przez to że się zagładzałam, ale teraz nawet jak zapomne sniadania do szkoły to wpadam do sklepiku i biore ...nie,nie,nie, nie drożdżówkę ;) biore actimela:) i butelke wody:) pani w sklepie to tylko pyta: "To co zwykle?" :)
A ja dzisiaj całkiem nieźle: na śniadanko jogurt naturalny z 30 gr płatków fitness a do tego 3 kromki chlebka ryżowego z sałatą, ogórkiem i plasterkiem szynki drobiowej i szklanka soku warzywnego:) (dużo tego, ale kalorii nie było aż tak dużo:) w międzyczasie jabłko, a później 100 gr. kurczaka gotowanegi z warzywami duszonymi na parze i 100 gr ziemniaków i jogobella na kolację:) w sukie wyszło 900 kcal:) jestem z siebie zadowolona, szkoda tylko, że bez ćwiczeń:) ale wiecie co, byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam taką sexi koszulkę na ramiączkach białą z koronke i nawet w rozmiarze L :)
uciekam, ide spać:)
3majcie się i papatki
-
Solitude, to gratuluję koszulki :) Ja tez marzę o rozmiarze L ale to już niedługo... :) Może w czerwcu? A może wcześniej? Jak będe miała czas to pochadzam po sklepach i poprzymierzam w czym się teraz mieszczę ;)
Witaj Moniko! :) Od tego jesteśmy, żeby się wspierać, więc cieszę się, ze do nas wpadłaś. Wszystko da się zrobić. Ja się zaczełam właśnie odchudzać pierwszy raz w wieku lat 13. Tylko pamiętaj- wtedy nie można z niczym przesadzić. Nie stosuj diety 1000kcal, bo sobie zaszkodzisz. Rozwijasz się, więc powinnaś jeść około 1500kcal, a przy ruchu (rowerek codziennie, siłownia) i tak ładnie schudniesz. Ja w Twoim wieku miałam też zapał do ćwiczeń- codziennie godzinka :) Może jeszcze mi kiedyś wróci ;) W każdym razie jeśli raz Ci się udało to teraz też się uda.
A tym wszystkim laseczkom nie zazdrość. Wiesz dlaczego? Bo ja wole być brzydka i tłusta niż mieć gąbke zamiast mózgu. Bo gdyby były coś warte to by nie oceniały człowieka po wyglądzie tylko po duszy, a jeśli go nie znają to się go nie mierzy. i tyle. generalnie to ja może jestem dziwna, ale jestem przeciwniczką wymalowanych lal, których teraz jest pełno na ulicy. (mam nadzieję, że nikogo tu nie obrażę). Nie podoba mi się jak jakaś dwunasto-trzynastolatka ubrana w mini nieprzykrywającego niczego, bluzeczke kończącej się zaraz za piersiami idzie w szpileczkach o wysokości 10cm wymalowana jak by szła na dyskoteke (nie nie, idzie z plecakiem do szkoly) z papierosem w ustach i udaje, że pojadła wszystki rozumy i ma conajmniej 20 lat. A broń Boże jak jakiś lepszy samochód przejedzie... to się spódniczka 2x krótsza robi. No ale niestety to jest codzienny widok teraz. I tylko sytrach myśleć co wyrośnie z mojej siostrzenicy i dwóch bratanic (wszystkie mają po 10 lat)...
Ale co zrobić. Jeśli kogoś uraziłam to przepraszam. Ale liczę na to, że wszytskie tu mamy rozum, a to że wkrótce będziemy piękne i ponętne nam go nie zabierze.
Trzymajcie się! Ja lece spać, bo jutro znowu 7.30 pobudka na szkolenie.
Buziaki,
Ewka
-
dziewczyny, ja tez bylam na zakupach ale kupilam tylko butki bo z ubrankiem czekam az zmienie rozmiar na mniejszy :D mam nadzieje ze to juz niedlugo :D
jeni16 podobnie jak ty staram sie myslec optymistycznie... jak zabralam sie do odchudzania to okropnie siebie nie lubilam, teraz juz siebie akceptuje i wiem ze nie warto sie na siebie zloscic o male grzeszki tylko dac sobie troche luzu i wierzyc ze bedzie dobrze. staram sie tez nie myslec o mojej diecie, nie zastanawiac nad waga, bo po co??? staram sie trzymac dietke a jak ja troche przekraczam to trudno, tak tez bywa bo przeciez na imprezach nie wolno siedziec jak palec i nie jesc paluszkow czy wypic piwka :!:
dietka nie musi byc tortura :lol:
prawda??
-
Dokładnie tak jak mówisz :) Bo jak będzie torturą to w końcu ją skończymy. Bo człowiek z istoty tortur nie lubi :) Zwłaszcza tych dobrowolnych. Ja też sobie czasem na małe co nieco pozwalam (co nie zmienia faktu, że w ostatnim tygodniu robiłam to za często). I o to chodzi- żeby się nie znudziło.
I wiecie co, ja zaczynam zauważać, że czasami zaczynam się sobie podobać ;) Troszkę mi twarzy wyszczuplała i lepiej wyglądam no i generalnie jakaś tam zmiana jest i tak sobie czasem patrzę w lustro i niepewnie sie usmiecham :) Jeszcze troszke...
A ja dzisiaj byłam u tej kumpeli w szpitalu :) I trzymałam małego na rękach. Sliczny jest. I grzeczny, w ogóle nie płacze :)
Na zajęciach też fajnie było :)
W sumie narazie zjadłam:
-płatki z mlekiem
-sok pomarańczowy (wiem wiem wypiłam) w macu
-jogurt i batonik musli
-udko z kurczaka gotowane, pół łyżki ziemniaków (tak tylko na spróbowanie nałożyłam) i full jakiejś sałatko surówki. Niestety ze smietaną była, ale zjadłam jej tylko tyle co na warzywach ;)
A później napewno zjem pomarańczko i zobacze co jeszcze.
Buziaki,
Ewka
-
Nom...ja musze się pochwalic ze zaczelam walczyc ze swoja SŁABĄ SILNĄ wolą:D Bylam dzisiaj na dzialce i sasiadka wystawila miske przecudnych ciastecze kupowanych na wage...wzielam jedno i siegnelam szybko po szklanke wody zeby mnie cala reszta nie korcila. Dosyc ciezko mi to przyszlo ale reszty nie ruszylkam :D na jednym sie skonczylo ::D JUPI!!!!
A wracajac do tej diety 1200 kalori...sa jakies zasady ktorych trzeba przestrzegac ? czy tylko tyle aby nie przekraczac tej granicy?
POZDRAWIAM WAS WIOSENNIE :D :D
DAMY RADE :)
-
Hmm, zasady to niby są, jak w każdej. Powinno być dostarczone odpowiednio białka, tłuszczy i węglowodany, bogate w witaminy itp itd. Tylko, że ja nigdy się nie zastanawiałam nad tym ile co ma jakich składników, co najwyżej klasyfikowałam na tłuste i nietłuste. Ale generalnie zasady są takie: nie jeść smażonych rzeczy, głownie gotowane lub pieczone bez tłuszczu, nie jeść fastfoodów, jak najwięcej jeść warzyw i owoców no i nie przekraczać granicy. Aha i nie jeść słodyczy. Ale w teorii to ja zawsze byłam dobra ;)
A w ogóle to gratuluje. Jedno ciastko nie jest złe:) Gorsza jest cała gromada.
A ja na kolacyjkę planuję pomarańczko, jajko na miękko i plasterek szynki :) A co z tego będzie zobaczymy, ale chyba nic sie nie zmieni, bo ide zjeść za kilka minut :)
I będzie ok.1200kcal, jak ładnie :)
Buziaki,
Ewka
-
HE he he :D Ja na kolacyjke zjadłam jogurcik naturalny :) Jakos tak mnie ochota nań naszła :P No i nie wiem...wzielam sie powaznie do roboty i to juz jest drugi dzien kiedy jestemn na tej dietce 1200 kalorii.Zobaczymy ile wytrwam...najlepsze jest to ze mozna jesc praktycznie wszytko tylko w umiarkowanych ilosciach...no i te slodycze... :? A ja je tak lubie...:)
Wogole doszlam tez do wniosku ze bede jadla do 18...grrrr...tyle wyrzeczeń...tyle postanowień... :?
-
***
Hejka znowu nie mam czasu zeby napisac wiec zajrzalam tylko na chwilke. Jutro mam MATURE....3majcie za mnie kciuki :cry: Z tej okazji nie moglam nic dzisiaj zjesc,zrobilam sobie tylko kisiel...masakra..a do tego dostalam dzisiaj okres :!: Super,dzien przed matura. Trzeba miec pecha...No to wiecie co macie robic jutro o 14 zdaje wiec wszyskite kciuki do gory...i Zdrowaske zmowic mozecie :wink:
-
JAk Ci poszło???
Mów mi tutaj szybciutko...:!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje że zdalas :D
pees: Podliczylam kalorie i wyszlo mi okolo 500 :/ Moge juz nic nie jesc czy mam dobic do 1200:/ Ja wcale nie jestem glodna wiec jakbym mogla juz to tak zostawic...
-
Na początek:
Uwaga Uwaga
Zobaczyłam dzisiaj na wadze: 79kg :)
Czyli już jest 7 z przodu. Hip hip hurra :) Jednak co dało doprowadzenie się do porządku. Wcześniej od poniedziałku do piątku stało w miejscu. Ale się cieszę :) Szkoda tylko, że centymetry coś spadać nie chcą (i nie wiem dlaczego ) :(
A dzisiaj zjadłam:
-płatki z mlekiem
-jogurt i baton musli
-zupe jarzynową z klopsikami
-dwie kromki chleba żytniego z warzywami i jajkiem, szynką i małym kawałkiem sera żółtego :)
Wyszło około 1200- 1300.Czyli się udało.
Smutna- troszkę już za późno na rady, ale generalnie zalezy o której, jeśli masz dobijać 2-3przed spaniem to nie polecam, wcześniej tak, ale nie aż 700kcal, tylko np 300. Ale staraj się tak zaplanować dzień, żeby nie schodzić poniżej 1000. Nie warto. Wiadomo, od jednego razu się nic nie stanie. Ale lepiej, żeby to się nie powtarzało :( bo można sobie tylko zaszkodzić.
A Kaja ma mature we wtorek ;)
Będe trzymać kciuki MOCNO MOCNO!!! I będzie wszystko dobrze! Zobaczysz. A po tym powiesz tylko- eee, łatwe było ;)
Buziaki,
Ewka
-
Ups nie doczytałam do konca...:P Ale z tego wzgledu ze dzisiaj wtorek ponawiam pytanie :P Jak Ci poszło ????:D
jeni16 gratuluje osiagniacia tak wspanialej wagi...:D teraz to juz z gorki zwlaszcza po tym przestoju :D
Zastosuje sie do Twojej rady i bede starala sie nie schodzic ponizej 1000 ale sama wiesz jak to jest...czasami nie chce sie jesc :P
POZDRAWIAM :D
-
Ehh, nie wiem ;) Ja zazwyczaj jestem głodna i to za często... :(
-
Kurcze, dużo tych kalorii dzisiaj wyszło (wyjdzie ) :( Już jest prawie 1200. I w sumie nie wiem skąd...
- płatki z mlekiem
- kanapka z chleba żytniego z szynką, serem (zamiast masła serek topiony) i rzodkiewką
- pomidorowa z ryżem
- jakieś mięso gotowane z marchewką
- planuję jeszcze tylko kisiel i sok w pubie, bo ide na karaoke dzisiaj ;)
I z tego niby mi wyszło 1400kcal. Kurcze, a ja głodna jestem...
A KAI GRATULUJĘ DOBRYCH WYNIKÓW NA DZISIEJSZYM POLSKIM!!![/b]
-
***
smutnaksiezniczka zdalam 17punktow na 20!! Jestem zadowolona,tak sie balam i tak sie teraz ciesze.
jeni dzieki za wsparcie...I dziekuje Wam za 3manie kciukow :!: Podzialalo :) Dzisiaj zjadlam pare pierogow ruskich i jajko...pozdrawiam papa
-
No Kaju to bardzo ale to bardzo gratuluje :D Ja też mam powody do radości!!!!stanęłam dzisiaj u cioci na wadze i co zobaczyłam?
2kilo mniej :D już nie 83 ale 81:D :D :D Jestem taka happy !!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale nie bede dzis swietowac...wypije sobie w nagrode szklanke soku pomidorowego...
|POZDRAWIAM
WESOŁA smutnaksiężniczka :wink:
-
No to smutna.. gratuluję! :)
Ja dzisiaj też na wadzę pół kilo mniej miałam. Mimo tego,że wczoraj sok był bananowy i zjadłam trochę orzeszków solonych :P Ale też się wyśpiewałam (mam dziś dziwny głos przez to- troszkę za dużo i za głośno ;) ) i wytańczyłam, wyskakałam. Naprawde było rewelacyjnie. Jak by ktoś się w Poznaniu wybierał na karaoke to polecam klub ALIBI w czwartki od 20 :) I mam nadzieję, że wtedy jest tak samo dobra zabawa jak na karaoke "wykupionym" przez uczelnię!
-
Jezeli kiedys zawitam do poznania dam Ci znac i moze skoczymy razem na karaoke...bo mimo,że nie mam glosu uwielbiam spiewacccccc:D He he he 8)
Jutro moj wielki dzien...juz wspomnialam o tym w innym temacie...:P Ciocia postawi przedemna blache sernika ( z okazji bierzowania mej kuzyneczki) :shock: bedzie cieżko...ale dam rade:D Te 2 kiloski mnie jakos mobilizuja :P
-
Ehh, już chciałam przepraszać, że mnie wczoraj nie było. A ja tu widze, że i tak pusto :( Ale i tak przepraszam. Nie wyrabiam się ostatnio z czasem. I z tego wszystkiego nawet nie miałam kiedy tu zajrzeć wieczorkiem, żeby napisać coś więcej.
Ale dietka mineła wczoraj pozytywnie. Dzisiaj zresztą też.
Wczoraj:
-cinis minis z mlekiem
-buraczki duszone (czyli niestety i z masłem i ze śmietaną) i jeden duży ziemniak gotowany
-baton musli i kisiel instant
- troszeczke spaghetti, ale sam sos
- z dwie łyżki serka wiejskiego
Wyszło jakieś 1100-1200kcal.
Dzisiaj:
-jajko w majonezie i chrzanie (starałam się mało) z groszkiem, plasterek szynki, biała kiełbasa
-jogurt i baton musli
-dwa klopsy gotowane i buraczki (z łyzeczka cukru, ale bez masla i smietany)
I to narazie tyle. Zobaczymy co bedzie na kolacje.
Ale ile daje niesiedzenie w domu :)
Narazie więc zawalenie dietki raczej mi nie grozi. Mam szanse posiedziec troche w domu w nastepny weekend jak mi nic nie wypadnie ;) Wczesniej napewno nie.
Buziaki,
Ewka
-
Do schudnięcia to i ja mam więcej, ale... jak sie jest twardą babeczką, to wszystko można osiągnąć! Narazie 5 kg do przodu (a właściwie to do tyłu, bo wskazówka mojej wagi bogu dzieki cofa się w kierunku zera, a nie odwrotni!) :P oby mi tylko sił nie zbrakło!
jakoś tak sie babeczce lepiej na serduchu robi, jak widzi, ze nie tylko ona walczy! a jeszcze lepiej jak widzi wykresiki, które pokazują, że innym się udało, a skoro tak, to i mnie sieę uda!!! :evil:
Narazie 1000 kcal plus cwiczonka (zobaczymy jak dlugo mnie zapal nie opuści)
wspieram się jeszcze Robbinsem i technikami NLP, jeśli komuś coś to mówi. Polecam :D
trzymajcie za mnie kciuki babeczki! Jesteśmy tu, a to już pierwszy krok do sukcesu!
-
Hejka!:) Widzę że świetnie wam idzie:)
jeni gratuluje utraconych kilogrmów:)
kaja a tobie super wyników z maturki:)
i tobie też gratuluję smutna... :)
mi tęz troszeczkę ubyło ale u mnie to to się tak wacha między 71 a 72,5 nie wiem czy to możliwe ale... Dzisiaj za dużo zjadłam... obżarłam się ciastem:( :oops: :oops: :oops: i iwem, że to tragedia, ale opanowałam się i zjadłam tylko dwa takie malutkie kawałeczki a na kolację trochę surówki z kapusty ale mimo to wyszło dużo za dużo bo jakieś 1300 kcal jak mi wstyd i jestem na siebie zła :oops: :oops: :cry: :cry: i sumtna, że znowu poddałam się tym słodyczom..ale cóż...
dalej kontynuuję dietkę:)
pozdrowieonka i 3majcie się (i za mnie też 3majcie kciuku żebym już się nie poddawała tym paskudnym słodyczom)
papa:):):)
-
Hej wreszcie troszkę uaktualniłam swoją miarke:) i chciąłam się pochwalić!!:)
-
:D nie ma co byc dla siebie zbyt surowym. mnie tez sie zdazaja takie pokusy, ale wtedy sie im poddaje - oczywiscie bez przesady, bo inaczej bym zwariowala!
pamietam jak bylam 3 miesiace na diecie i moj szef z okazji jakiejstam przyniosl ciasta z mojej ulubionej cukierni. powiedzialam sobie, ze za te wszystkie meki sprobuje kazdego po kawaleczku (takim malutkim) i wiecie co! przezylam normalnie orgazm w locie!!! superancko!!! do dzis jak sobie przypomne to... ach!!!
no a na drugi dzien szczesliwa, i zmotywowana faktem, ze sie nie skusilam na wiece(!!!) w pelni zaspokojon :lol: ruszylam do kolejnej walki.
nam, pączuszkom, też się czasem cos od życia kulinarnego należy 8)
-
A ja z koleji przesadziłam dzisiaj po tym bierzmowaniu...:( jestem na siebie zla...
Chociaz jedynym plusem jest to ze potrafilam sobie powiedziec STOP...szkoda tylko ze tak pozno...:( Mam masakryczne wyrzuty sumienia!!!!:(
-
popatrz na to z innej strony! zrobiłaś to. załujesz! wiesz, ze zle sie z tym czujesz! postanawiasz ze wiecej tak nie zrobisz, bo nie warto! od dzis bedzie o kolejny krok bliżej do sukcesu, a chyba o sukces chodzi! a ja trzymam kciuki :!: :!: :!:
-
Masz racje...wlasnie o sukces chodzi...:D Fajnie ze jest ktos kto moze zmobilizowac do dalszej pracy nad soba...:D Od jutra dalsza walka z kilogramami !!!!!!!!!!!!!!
jok84 dziekuej za "kciuki":P na pewno sie przydadza i to jak :D
WYGRAMY Z NADMIAREM TLUSZCZYKU
-
I tak trzymać! Wiesz przeciez, ze kobity to najbardziej sprytne istoyki na swiecie!!! a takie co maja cel, to juz w ogole!!!
ps. mam nadzieje, ze za te kciuki to ty sie odwdzieczysz, bo przede mna jeszcze dluga droga, wiec....
-
drugi ps.
zamiast "smutna ksiezniczka" powinnas zmienic sobie nick na "JESZCZE smutna ksiezniczka" przeciez to juz tylko kilka kroczkow i tak sie wylaszczymy, ze slowa smutek w ogole nie bedzie w naszym slowniku :!: :!: :!:
-
Allez oczywiscie ze sie odwdziecze :D Ja startowalam z wagi 83 ...a juz jest 81 :D
Narazie staram sie dobic do 70...jak pozniej nie bede zadowolona to bede dazyla do 60 :P tak jak Ty :D
A co do Nicka...to moze..."JAK NARAZIE smutna ksiezniczka :P" ??
-
Oo, jaki ruch się tu zrobił :) Super. A ja tyle przegapiłam ;)
Witam naszą nową współodchudzaczkę :) Wiesz, ja jak startowałam to miałam dokładnie tyle do schudnięcia co Ty teraz- 24 kg (z 87 do 63), w tej chwili pozostało mi 16 :) Super uczucie, że tyle ma się już za sobą. Ty też już zwalczyłaś 5kg, a to sporo :) I o ile lepsze samopoczucie. A ile masz wzrostu?
Solitude, a może wagę stawiasz w różne miejsca? Albo są to różne wagi? Bo z tym to różnie, ja zawsze staram się ważyć dokładnie w tym samym miejscu. Ale i tach wahania o mniej więcej pół kilo zdarzyć mogą się zawsze.
A tymi 1300kcal się nie przejmuj. Tak jak mówiła jok- nam też się odrobina przyjemności należy. A po drugie ja to te 1300 pochłaniam bez słodyczy ;) I nie wiem jak ja to robie, poprostu tyle wychodzi mimo, że mi się wydaje, że ostatnio się ładnie pilnuję. No ale nic, najważniejsze, że chudnę. I również gratuluję kilogramów :) Ładnie Ci poszlo :) Musisz częście uaktualniac :)
Smutna ważne żeby się nie poddawać ;) Żeby nie traktować jednego dnia czy jednego łakomstwa jako wyznacznik całej diety. Jeśli tego się nie robi to już jest to wielki sukces ;)
A ja zapomniałam dodać,że zjadłam dzisiaj 2 chipsy ;) (mieliśmy degustacje na marketingu) i opiłam się hektolitrami soku (bo m.in. ja to deguistowałam ;) i tak na marginesie powiem, że łatwo się wkręcić przy kilku sokach, że cappy to tesco, a tesco to garden bo już smaków się nie odróżnia ;) ).
A na kolację zjadłam kromkę żytniego, 3 plasterki szynki, kawałek pomidora i troszkę serka topionego. Aha i zapomniałam. Do śniadania zjadłam łyżkę Almette (fuj tłusty był, mimo ze go kiedys uwielbialam, odzwyczailam sie- 24% tluszczu).
Buziaki,
Ewka
ps. trzymajcie jutro za mnie kciuki po 14 żebym
a) nie zanudziła się na śmierć
b) żeby mi nogi nie odpadły.
Stoję w pt i sob na promocji. Z braku kasy się zgodziłam. Ale to jest straaasznie nudne. I bolesne ;( Zwłaszcza jak się nie ma wygodnych butów ;)
Ale nie ma co marudzić.
-
oj ruch sie zrobił jak ta lala :!: nasza w tym glowa by sie wspierac, a nie, za przeproszeniem pierdziec w stołki przed telewizorem :!:
ja czekam, już tylko do poniedziałku, by zobaczyć czy mój żółwik się przeszedł na spacerek w kierunku 60-tki, czy nie. jedno jest pewne, że się pochwalę :)
-
Hejka! mi dzisiaj szło tak sobie... zjadłam trochę chrupek kukurydzianych ale zmieściłam się w tysiaczku:)
jeni ja też stałam kiedyś na promocjach, ale teraz już nie z braku czasu... ale mi to się podobało:) tylko zę zmeczenie to faktycznie daje się we znaki:)
ide spać:) dzisiaj tak tylko króciótko:0
Pozdrowionka i 3 majcie się : :) :)
-
Solitude, mi tez się kiedyś podobało ;) Ale teraz to już mnie nudzi takie stanie. Zwłaszcza jak się stoi w sklepie typu Intermarche który jest gdzieś tam na odludziu (mimo, że to odludzie jest tylko 10min ode mnie, a ode mnie w druga strone jest 10min do centrum ;) ), ale tam w ogóle ruchu nie ma. Kurcze, ludzi to na palcach można było na godzine policzyć. A tych, którzy byli zainteresowani jakimikolwiek płatkami musli itp jeszcze mniej. A co najlepsze wiara nie chciała nawet tego próbować. Co jest niespotykane we wszelkiego rodzaju supermarketach jak tesco, real itp.
Więc się wybudziłam, sprzedałam kilka tylko sztuk (co nie zmienia faktu, że normalnych płatków lub innych musli w tym czasie poszło mniej więcej 3 sztuki!!! ). No i nogi.. ;) Ale jutro będzie 8h, więc będzie jeszcze weselej. Ale jakoś będe musiała wytrzymać, a później po raz kolejny będe sobie obiecywać, że więcej na promocjach stać nie będe ;)
Jok, strzałeczka napewno się cosik ruszyła :)
A dzisiaj zjadłam:
-cinis minis ale niestety z mlekiem 3,2% (fuj, odzwyczaiłam się od takiego tłustego)
-barszcz ukraiński (czyli z różnymi warzywami, również parę kawałków ziemniaków), pół porcji ryby (smażonej w cieście) i łyżka ziemniaków
-baton musli
-tost z serem i jedno ptasie mleczko. Kalorii pewnie tradycyjnie wyjdzie dużo, ale jakoś przeżyję ;)
Buziaki,
Ewka
-
Witam..dawno mnie ni było ale brak czasu na spłodzenie jakiejś dłuższej notki :)
hmm jakoś ostatnio mi nie idzie.....nie że jem inaczej bo jem to samo co zawsze<miałam 3 wpadki które były nie z mojej winy---poprostu byłam u kogoś i musiałam zjeść normalny obiad...tak się zdarzyło 3 razy...--efekt-przytułam 80 dag :( > ale ogólnie niby nie dobijam do 1100 kcal ale czuję się tak objedzona że mam głupie myśli że za dużo zjadłam i w ogóle..może żołądek się skurczył i mówi dosyć?? ale jak kalorię liczę to częśto o godzinie 17 brakuje mi do mojej normu 1200-1400 kcal<zapisanych przez lekarkę> np 300 kcal---i tego nie zapycham byle czym tylko zjem jabłko, kromkę wasy i koniec bo jakbym zjadła więcej to bym pękła...
Czasami tak czytam jak dziewczyny mówią że muszą pilnować się aby nie przekroczyć 1000 kcal...a ja mam problem bo nie umiem do tego tysiaka dojechać:| a naprawdę nie czuję się głodna i w ogóle... :? denewuje mnie to że nie mogę bo boję się że to może mieć wpływ na to że nie chudnę już:| ehhhh a d tego mam TAKIEGO strasznego lenia na ćwiczenia że wstyd mi przed samą sobą :| ehh ale dziisaj poćwiczę.....zwłaszcza że mam motywację....wcisnęłam się w spodnie do których nie wchodziłam przed ponad rok....więc naprawdę warto...
dziewczyny mam pytania dwa:>
pierwsze---musztarda nie ma za wiele kalorii prawda...no ale czy można ją jeść no wiecie tak częśto--bo ja uwielbiam musztardę --czasami mi się zdarza zjeść dwie łyżeczki ot tak..bez niczego--mogłabym zjeśccały słoik--poprostu lubię...ale mama na mnie wrzeszczy że sobie mogę wątrobe rozwalić...ale nie przesadzajmy..nie jem tej musztrady tak nałogowo :D
pytanie numer dwa:D---gorące kubki np knorra:> wiecie do szklaneczki zalać i wymieszać...ostatnio odkryłam że taka porcja nie ma nawet 100 kcal a i tłuszczu też nie..zawsze się tego wystrzegałam mimo że lubiałamczsami sobie zjeść....powiedzie mi czy mogę to jeść czasami czy te kalorie zapisane z tyłu kłamią....teraz jak pojadę na kontrole do lekarza to się zapytam dietetyczki o te zupki bo mnie to fascynuje:) na razie tego nie jem bo się boję że zamiast tych 100 kalorii ma to jakies 300 :lol:
no nic koncze na razie i przepraszam że tak zniknęłam:D:D aaaa zapomniałabym :D witam wszystkie forumowiczki których nie znam:P :):):):) ;*
-
:) Cześć , u mnie od 2 tygodni jest bardzo słaba silna wola :oops:
Nie umiem utrzymać diety dobijam do 2000 kcal :!:
W tym tyg miałam urodziny, byli goście , imprezka ,żarełko, słodycze :oops: .
Obiecuję sobie poprawę , ale marnie mi idzie , dziś dopiero 13 a ja już mam pochłonięte 800 kcal :oops: , koszmar, poślijcie mi jakieś słowa zachęty, jakiegoś kopa :!:
Jedynie pocieszam się,że waga nie idzie w góre tylko stoi, całe szczęście!!!!
-
ello laseczki! muszę przyznać, że miałam baaardzo trudne dwa dni, ale to przez pracę, a nie jakieś tam odchudzanie, cwiczenia itp. tak czy owak mialam straszna ochote na wszystko co jest jadalne a kitketa, rożka francuskiego z jabłkiem i czekolade truskawkowa wedla to juz w szczegolnosci...
wkourzona cala ta sytuacja wstalam od biurka pojechalam na wschodni, wsiadlam do pociagu i tak wyladowalam u moich rodzico! i bogu dzieki!!! moja mama wywolala zdjecia, ktore lezaly w aparacie od dwoch lat. zaczelam je przegladac. wpatruje sie w zdjecie i pytam mame kto to??? to bylam ja. kilka miesiecy po moim przyjezdzie do wawy. wazylam w tedy 10 kg mniej! niesamowite! nie poznalam sie :!:
ale najwazniejsze jest to, ze zlapalam takiego powera, ze teraz zaden truskawkowy wedel mi nie straszny :!: oczywiscie wzielam te zdjecia ze soba do wawki - zrobie sobie oltarzyk :lol:
laleczki moje :!: koniec nazekania :!: oglaszam okres wielkiego laszczenia sie :!: jeszcze tylko troszke i naomi lub claudia shiffer beda sie wtydzic za swoje oponki!!
trzymam kciuki :!:
-
Ja tylko na chwilke, bo padnięta jestem :( Ale jutro zapomnę co zjadłam.
-owsianke (ale taka gotowa) i parówke
-bakome z musli (tak tak tym co promowalam)
-piers gotowana z warzywami, 4 plasterki sera zoltego i parowke
Dieta mi przez ta prace szła beznadziejnie :( Wszystko, co najbnardziej kaloryczne, czyli tzw obiad jadłam na kolację. a wszystko przez to, że nie miałam jak zjeść obiadu a byłam tam wymarznieta że musiałam zjeść coś ciepłego.
Megane to ja Ci zazdroszcze. Bo kurcze też bym tak chciała :( Mi z kolei mimo, ze sie wydaje, ze zjadlam malo to jem duzo bo wychodzi np 1500kcal, niby z niczego. wiec sie ciesz. tym bardziej, ze jeszcz te 1000-1100kcal, a nie 500. Czyli dietka OK. I nam tu nie mów, że Ci nie idzie, bo wtedy to my powinnyśmy stwierdzić, że nie mamy co w ogole sie za nia brac :P
Ale jok ma rację...już wkrótce...
I wiesz co jok, ja też mam jedno takie zdjęcie :) Miałam wtedy 73kg, czyli w sumie 6 mniej, ale wyglądam na nim szczuplej- i ładniej. No i te zdjęcia jak byłam młoda i piękna .... ;) zartuje.
Jomate- mam ten problem co Ty- jest godzina 13-14 a ja mam już prawie limit wykorzystany :( Niedobrze. Trzeba coś z tym zrobić. Postaram się od jutra...
Buziaki,
Ewka
-
witam wszystkich w ten jakze uroczy niedzielny poranek (pomimo godziny 12 jest to dla mnie poranek - przynajmniej sie w koncu wyspalam :lol: )
wczoraj niezle dalam po garach :!: bylam na imprezce i sałatka amerykańską, listkiem pizzy i piwkiem to sobie tak dobilam kalorii, ze ho ho:!:
ale, chc mialam wyrzuty sumienia, to bawilam sie switnie! dalam sobie "ciut" na luz i przynajmniej nie mialam ssania w zołądku, a znajomi nie musieli sie na mnie glupi patrzec, kiedy scieralabym slinke cieknaca mi po brodzie na widok jedzonka i piwka:!:
baaardzo sie balam wejsc dzis na wage, ale dla tych mniej spostrzegawczych:
MOJ ZOLWIK ZMIENIL SIE W KURCZACZKA I POBIEGL O JEDEN KROCZEK DO PRZODU :!: :!:
znaczy sie efekty sa, a ja jestem z siebie dumna
a propos dobijania do jakistam pulapów (500, 1000, 1500 itp)
moim zdaniem glupota jest rygorystyczne trzymanie sie. nie ma co sie martwic, ze nie dobija sie do np. 1000. cieszyc sie trzeba, pod warunkiem, ze to nie jest jakas jednostka chorobowa, ale przecież jesli cos przychodzi nam z latwoscia to zero stresu.
po drugie, gdym ocipiala na punkcie 1000 kcal, ktore sobie zalozylam, to raz zjadala bym na sile cos, zeby do 1000 dobic, a drugi raz wyla z bulu, bo zjadlabym cos, a już mam 999:!: do jasnej ciasnej:!: przeciez jak raz zjem sobie 100 czy 200 kcal wiecej to swiat sie nie zawali, a jak mi z tym zle, to po prostu ide na dodatkowy spacer lub robie dodatkowa serie ćwiczeń i suma sumarum bilams między kcal zjedzonymi a spalonymi jest rewelacyjny.
nie ma co popadać w paranoje:!:
nigdy nie maialam jakis strasznych kompleksów na swoim punkcie, choc moze i powinnam (hihi) ale byli zawsze przy mnie ludzie, ktorzy mnie strasznie lubili i kompletnie nie przeszkadzalo im to, jak wygladam. jedyne czego mi brakowalo, i do dzis w sumie brakuje, to to, ze jak wchodze do pomieszczenia, to grono mecizn ogladajacych sie na moj widok i mierzacych od dolu do gury jest raczej skromne :?
choc wczoraj nie było tak zle :)
ale na to tez mam rade:!: wystarczy ze pojde na stadion 10-lecia, a tam od razu pojawaia sie stado obcokrajawcow, w markowych ciuszkach, z wlasnymi prywatnymi interesami i hurtowniami np. w branzy muzycznej, ktorzy lamanym polskiem (coz sie po obcokrajowcach spodziewac) mowia mi ze mam ladna pupcie albo nazywaja laleczka (buhahahahaha) :D glupie to jak cholera mac, ale po takiej wizycie a stadionie mam przez caly dzien dobry chumor, bo wymyslanie historyjek na ten temat jest naszym ulubionym zajeciem w pracy przy kawie :twisted:
dobra koncze, bo pewnie znaczne grono "czytaczy" juz przysypia :P
no i oczywiscie biore sie do roboty co by nie tylko na stadionie miec grono oddanych obcokrajowcow :lol:
-
razem raźniej :)
Witam Ciebie :) No ja mam 21 lat i ważę 74 kg. Chcę osiągnąć 55 ale w sumie 60 to już będzie piękny rezultat, zwłaszcza, że zawsze lubiłam jeść ;) na początek mogę ci polecić picie czystej wody a najlepiej przegotowanej, bo naprawdę zmniejsza łaknienie ioszukuje żołądek ;) No oprócz tego ja np jeżdżę codziennie 10 km na rowerku stacjonarnym i do tego chcę się zaopatrzyć w l-karnitynę, która pomaga spalać kalorie podczas treningu i zapobiega odkładaniu się niechcianego tłuszczyku.
No więc życzę Tobie sukcesów w odchudzaniu i mam nadzieję, że za miesiąc obie będziemy wyglądały chociaż trochę inaczej niż dzisiaj :)
Pozdrawiam Ania.
-
pumencio :!: za miesiąc to my już nie tylko "troszkę inaczej" bedziemy wyglądały. mojego odchudzanie jeszcze niesiąc nie minol, a ja juz czuje sie inaczej. podobno widac rezultaty, ale najważniejsze jest to, ze ja je czuje, przede wszystkim dlatego, że nie mam juz podporki na ręce w postaci oponki na brzuszku :!: jak sie mocno wirzy, że coś sie stanie i robi sie dużo w tym kierunku, to n ie ma bata :!: musi sie udac :!:
a i jeszcze jedno
pomysl sobie tak" dzis marze o 60, ale to tylko taki malutki próg, bo potem to juz pojdzie z gorki :!: z kazdym dniem jest lepiej, ale tylko pod warunkiem, ze nagradzasz sie za kazdy, najmniejszy nawet sukces typu (w moim przypadku) - jestem w sklepie i nie kupilam kitkata :!:
trzmam kciuki (za wszystkich z osoba wlasna wlacznie :!: )
-
Witam:) i dietę pytam.... :lol: :lol: :lol: wybaczcie ale mam taki humor że poprostu gadam głupoty.....
oto mój rachunek sumienia za dzisiaj:
śniadanie: jajecznica z dwóch jajek<to mama> na maśle<to też mama:|> z dodatkiem młodej cebulki<to już ja> --razem około 240 kcal
2 kromki wasy
2 śniadanie: jabłko
a w planach mam:
na obiad ---dwa kartofle--jakieś takie nie za duże i 2 łyżki kapusty kiszonej z pieczarkami---<moja mama dodała do całego gara 2 łyżki masła ale podejrzewam że te dwie łyzki które mam zamiar zjeść nie będą taaaak bardzo kaloryczne....PRAWDA?? jeśli będą to błagam napiszcie to tego nie tknę>
na podwieczorek wszamam grejfruta...
a na kolację...nie wiem jeszcze co ale nie może to być nabiał....za dużo tego jem..:| myślę żę tradycyjnie wasa z sałatą...:]
pozdrawiam WAS :)
ps wspomnę jeszcze że jak pilnowałam gotującego się obiadu szkubłam łopatki trochę...ale to tylko kilka włókienek więc nie wpisuje tego do mojego zeszytu w którym licze kalorie--i spróbowałam na czubku łyżki kapusty...miałam tak nie robić bo to jest zwykłe podjadanie ale ważne że się do tego przynałam:) to już coś:D:D