-
Staram się staram ale idzie opornie :lol:
Narazie się trzymam. Do tej pory zjadłam:
2 kanapki, z chrupkiego, żytniego pieczywa z polędwicą
Trochę surówki (dwie łyżki) z białej kapusty
Jogurt z serii Fantazja (dżem wywaliłam)
Jedna kanapka z pieczywa żytniego z polędwicą
A w piekarniku siedzi pierś z kurczaka i czeka reszta sałatki.
Nie jest chyba tak źle co dziewczyny?
Nie mam siły liczyć w dzienniczku kalorii, bo strasznie wolno się łąduje każda potrawa :?
A jeszcze mam pytanie. Co oznaczaja punkty, które się zdobywa i za co one są?
-
Hejka Yagnah- nieżle Ci idzie póki co:-) Nie martw się, że waga stoi, mi też stanęła koło 80 na ponad tydzień, a potem sru i szybko z góry :-) Z tymi kaloriami to może warto zadac sobie trochę trudu, bo ważne jest aby przynajmniej na początkunie schodzic poniżej 1000 kcal :-))
Waszka: co to za stronka z tymi ćwiczeniami? Kupiłam sobie w tym miesiącu shape'a i jest niezła płytka dołączona, ale niestety po 7 min. ćwiczeń wysiadłam i już tylko oglądałam je z pozycji leżącej :-)
Trzymaj się Yagnah, 10 km zgubisz w 2 miesiące jak dobrze pójdzie :-)
-
Hej :P
Ja mam właśnie taki problem, że jak waga staje (zazwyczaj tak około 59) i stoi z dwa tygodnie to zaczyna mi brakowac motywacji. Do tego mieszkam z takim jednym egzemplarzem, który tylko by na przemian pizze zamawiał i chipsy jadł. Wprawdzie teraz zapalił się do tego odchudzania i niby ma się ostro odchudzac razem ze mna....ale ja to czarno widze w jego wydaniu :wink:
Zjadłam jeszcze 80 gram polędwicy
Peczoną pierś z surówką.
Paula ja na pewno nie zejdę poniżej 1000, zresztą chcę się odchudząc 1200, do 1300, bo przy 1000 po jakims tygodniu chodzę spiąca, jest mi zimno i wogóle mam okropny apetyt. Zjem pepperoni i od razu lepiej mi się robi....a później to już samo idzie jak lawina to jedzenie :wink: Dlatego jem całkiem sporo, tylko raczej chudo i warzywno, niż tak jak do tej pory. Zaraz zapcham się pepsi light, a na kolację banan.
-
Nio Yagnach dzielnie znosisz ten pierwszy dzien, ja jeszcze pierwszego dnia diety tu na forum nie trafilam i musilam sobie sama radzic... ale widze ze ostro wystartowalas nawet dzemik z jogurtu wyrzucilas ;) hehe ja juz bym tego chyba nie zrobila, chociaz na pocztku tylko jadlam same naturalne , na przemian z serkami wiejskimi , ale juz mi przeszlo i wcinam owocowe slodzone, ale kalorie licze ... w sumie teraz to tez nie dokladnie bo na oko , tak zeby nie przekroczyc tysiaczka, ale jest dooobrze i bedzie jeszcze lepiej... Yagus trzymaj sie dzielnie i nie daj sie temu osobnikowi wcinajacymi chipsy i pizze , zrob to dla siebie , jak bedziesz miala przed oczami ta pizze to zamknij je i wyobraz sobie siebie w takim bikini, albo kusej sukienczce, ktora bedzie slicznie na tobie lezala, a moze to pomoze??:) pozdrawiam:)
-
No to mój bilans na dzień dzisiejszy wygląda tak:
:arrow: 3 kanapki z chrupkim żytnim, z polędwicą
:arrow: 80 gram polędwicy
:arrow: Pieczona pierś z kurczaka z surówką
:arrow: Jogurt z wyrzuconym dzemem :twisted: '
:arrow: Wielki jak noga słonia banan (no z 250 gram miał na pewno)
Na moje oko to około 1100-1200 Kcal więc jest łokej :lol: :lol:
No i wyczyściłam całą łazienkę, z szorowaniem wszystkich zakamarków, do tego seria ćwiczeń Weidera na brzuch więc generalnie jestem zadowolona i oczywiście GŁOOOODNA
-
No i pierwszy dzień jest ok jak na moje oko. I dobra metoda - chudo i warzywno :D Trzymaj tak dalej a się nie obejrzysz a po zbędnych kilogramach nie będzie śladu :D
-
szybko polecą :)
a ja dziś w kiepskim nastroju - pogrzeszyłam wczoraj, silna wola nie istnieje
-
Yagnah- nieżle- zdrowo i dobrze :-) Na moje oko to wcale nie zjadłaś 1100-1200, a raczej 800-900, ale skład jest niezły, tak trzymaj :-) Waszka- przy Twoim zdrowym stylu życia pofolgowanie sobie może Ci tylko wyjść na zdrowie (psychiczne !!!)- na hedonistyczny stosunek dożycia nikt jeszcze nie umarł, a umartwiac się będziesz w wieku 108 lat :-) Z pewnością tego wieku dożyjesz prowadząc dotychczasowy styl życia :-)
-
Dzieki dziewczyny :D
Dziś już z cztery razy miałam ochote poleciec po te resztke chipsów. Chyba ją wyrzuce, bo mnie coś za bardzo do niej ciągnie!
Zrobiłam dziś drugi dzień serii na brzuch Weidera...mtyślałam, że padnę z bólu :wink:
Do tej pory zjadłam jogurt i wielkiego banana 8)
Własnie gotuję sobie na obiad pół piersi z kurczaka i wymieszam ją z ryżem (pół torebki) i odrobiną groszku (najwyżej dwie łyżki).
Narazie jakoś idzie i w sumie dziś jest już lepiej niż wczoraj :D
Będę się ważyła raz na tydzień i zobaczymy ile spadnie :idea:
Waszka nie martw się, czasem trzeba sobie pofolgowac, żeby nie zwariować :wink:
-
No Yagnusia szalejesz :wink: eh ale te chipsy to masz racje lepiej je wywal odrazu, zanim bedziesz miala gorszy dzien, albo nawet chilke slabosci i wszamasz je "nieswiadomie" a pozniej poleci buleczka, serek, kielbaska, jajeczka nie daj Boze na bekonie a na koniec czekoladka i popijesz cola... a feee a przewaznie sie tak to konczy jak sie damy na cos skusic, wiec lepiej sie ich pozbadz od razu :wink: buzka :P