Ok z dietą u mnie nie najlepiej, nie pilnowałam się w weekend a dzis z kolei odezwały się moje wrzody i z warzywek nici... Mam nadzieję się w końcu zmobilizować, może wreszczie od jutra?Własnie wpadłam na genialny pomysł na życie - aby mieć łatwy dostęp do zajęć fittness powinnam po prostu otworzyc klub np taki dla puszystych. Ha!Tylko skąd wykombinować kaskę na rozruch, bo u mnie z nią raczej krucho a tu nakłady raczej poważne są potrzebne.Ale byłoby super, w dodatku fittness bardziej się rozwija w dzisiejszych czasach niz zwija. Ale mądrość strzeliłam!
Liczę że od jutra wreszcie wezmę się w garść!Pomóżcie!