-
Aniu skarbie może Ty się zastanów czy warto się tak męczyć z tą SB bo zawsze coś wypada... nio ale w sumie jak po kilku dniach rezultaty lepsze niż u mnie w 2 tygodnie to może jednak warto...
placek...nio ja nie wiem czy to można nazwać małokaloryczne mam nadzieję że dużo tego nie zjadłaś :) ale mi smaka narobiłaś :)
pozdrowiasy!
-
Cześć Kwiatuszku!!!!
A mojej depresji nie będe się rozpisywała bo wspomniałam o niej u Ciebie :?
za to, muszę Ci powiedzieć że SB mnie nie męczy, wprost przeciwnie czuję się na niej świetni, mam o wiele lepsze samopoczucie, wogóle nie jedząc węglowodanów jesten jakaś inna. Największy problem mam jak jedziemy do Poznania, bo tam nie mam warunków na to zeby kupić sobie coś odowiedniego na I fazę, a jeździć będziemy do końca czerwca.
a nie mogę nie jeść , bo od 13 do 22 umarłabym z głodu, a jedzenie po 22 nie ma sensu choćby z tego powodu, że jak przyjade jestem tak zmeczona że odrazu idę spać
czyli prawdopodobnie całe 14 dni bez przerwy będę mogła zrobić dopiero w lipcu
ale jest OK.......
całuski i pozdrowionka
dla mnie najważniejsze jest, że mam mniej niż 60kg, a do moich 21 urodzin jeszcze 2,5 m-ca
-
A wiesz to się dobrze składa... zrobimy to w lipcu razem!!! :)
do swoich urodzin spokojnie dasz radę i do 50 dojść :)
moje urodzinki za 1,5 miesiąca i na początku zakładałam ważyć do nich poniżej 65 kg ale teraz widzę że poniżej 70 już będzie dobrze... ale może jednak uda się tak 68.. :)
jutro 1 dzień miesiąca więc trzeba coś zmienić w dietce....nie wiem jeszcze do końca co.. czy odstawić całkowicie słodycze czy już nigdy nie kupić moich ulubionych musli... no i zacząć jeszcze więcej ćwiczyć tylko tutaj zwykle jest problem z czasem...
pozdrawiam cieplutko!
-
,hejka KORCIU :!: :!: :!: :!: :!: :!:
miło że wpadłaś, powiedzmy że moja depresja przyprawiła mnie o 1 kg w górę :evil: :evil: :oops: :oops: :oops:
ale luzik , dzisiaj zjadłam sobie warzywka i narazie nie jestem głodna.
rodzice pojechali do Częstochowy i moja mamuśka zostawiła mi klucze od spożywki , ale trzymam się dzielnie i nie zamierzam tam wchodzić, mimo że dzisiaj jest gorąco i z przyjemnością zjadło by sie LODA :wink: :wink: 8) 8)
a tak na poważnie, to w lipcu robimy SB razem :lol: :lol:
A kiedy masz urodzinki :?: :?: :?: bo ja 26.07........... a ty w czerwcu tak :?: , ale którego ??????
pozdrawiam cieplutko, trzymaj się BUŹKA :wink:
-
aż 1 kg...niedobrze... ale spokojnie nadrobisz :)
3maj się dzielnie bez żadnych lodów a jak coś to takiego wiesz...z zamrożonego soku :)
czekam niecierpliwie do lipca,hehe :)
urodzinki mam 16 czerwca...hehs mam dokładnie 1,5 miesiąca... teraz w miesiąc schudłam 6 kilo więc może przez te 1,5 uda się drugie tyle...oby!
miałam dziś się poprawić...ale niestety ta atmosfera majówki,ehs...napiszę o tym u siebie...
nie daj się lodom! :)
buziaczki!
-
no więc dzień minął mi znośnie i dietetycznie:)
może dlatego że 59 na wadze mną wstrząsnęło ????? :?
przez cały dzień zjadłam malutko, na obiadek (późno dzisiaj wstałam) warzywka z plasterkiem serka feta ok 150 ( ale to już góra, choć myślę że dużomniej), no i kolacja 2 jajka i warzywka, a raczej jajecznica z warzywami myślą że ok 300kcal.
nie wiem jak będzie ale mam zamiar od jutra biegać, na naszym stadionie. w zależności od pogody oczywiście. Muszę zacząć coś robić bo oszeleje. Jak na razie dzielnie się trzymam, był Łukasz poczęstowałam go lodem, ale sama nie jadłam, później byłam u niego na kawie i nie jadłam placka, mimo że jego mamuśka nalegała :)
jestem z siebie dumna :lol: :lol: :lol: :lol:
teraz mój brzuszek ćwiczy sobie ab-gym'nikiem, a ja zaraz idę sie uczyć :wink:
kręciłam dzisiaj 30 minut hula, no i jak się troszkę pokręcę po pokoju to napewno spalę kolację :)
czyli jutro rano waga powinna pokazać 58,5 i mam nadzieję że do końca maja będzie 54 :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
czyli znów 1 dzień za i 13 dni przede mną :wink:
Papatki i uściski 3maj się do usłyszenia
-
Witaj Aniu :!:
Tak zaglądałam tu i zaglądałam, kilkanaście razy wracałam do różnych temacików, wiele razy rzucałam na nie oczy, ale nie pisałam. A dziś tak sobie pomyślałam - a czemu nie napisać, po cóż się ograniczać, warto zostawić ślad :wink:
Więc zostawiam.
Jakby nie patrzeć mamy parę rzeczy wspólnych:
:arrow: odchudzam się (eureka :wink:) i też ostatnio mam wahania wagi --> niestety wszystko przez moje obżarstwo :? Przez 4 dni spałaszowałam więcej słodyczy niż przez miesiąc jedząc codziennie przynajmniej kawałeczek czegoś słodkiego. Ale cóż było minęło - mam nauczkę (jeszcze nie stanęłam na wadze, bo się boję, że pokaże stanowczo za dużo - jutro rano będzie moje być albo nie być :roll: )
:arrow: mamy kochane babcie, które zawsze mają pod ręką pyszności i kuszą, kuszą, kuszą :!: Na dodatek moja potrafi średnio co dwie godzinki pytać czy czasem głodna nie jestem - już zagroziłam, że jeśli będzie tak dalej, to będę musiała rzadziej się tam pojawiać :wink:
:arrow: u mnie też rozchodzi się o pewnego mężczyznę i również ma na imię Łukasz :wink:
:arrow: ponadto jedna z moich najlepszych koleżanek ma na imię Ania - no a to już mówi samo przez się :wink:
Pewno jeszcze coś by się znalazło, ale jak to się mówi - wyjdzie w praniu. Bo z pewnością zajrzę tu nie raz. O nie tylko zajrzę - ale wkleję (obiecuję, że następnym razem krótsze :wink: ) temaciki.
Od dwóch dni jestem niby na tysiączku (niestety nic się nie ruszam, nie mam weny ostatnio :? ) i tak kusi mnie żeby jutro spróbować kopenhaskiej. Ale z drugiej strony boję się - muszę schudnąc tak do połowy czerwca przynajmniej 6 kg i nie wiem czy nie lepiej ciągnąć tysiączka (w końcu Korcia ma tak wspaniały wynik - zaraz pójde ją pochwalić :wink: - więc może i mi by się udało, ale z drugiej strony nie wiem czy z tych 58 - mam nadzieję, jutro się okaże - też będzie mi tak ładnie spadał kilogram tygodniowo :roll:). Ach te diety - same z nimi problemy.
Uciekam jeszcze do Korci, a potem poczytać co nieco.
Dobranoc i udanego (nie tylko pod względem diety) dnia :D :D
-
GOSSIP dzieki za odwiedziny :lol:
akurat Łukasz jest przyjacielem, a le w sumie ma w tym swój udział bo mnie mobilizuje
mamy jeszcze jedną wspólną cechę, ważymy w tej chwili mniej więcej tyle samo i chcemy osiągnąć ten sam cel :arrow: 50kg
więc miło będzie mi Cie wspierać i walczyc razem z Tobą, a raczej z wami, nie zapominam przecież o mojej Kochanej KORCI :wink:
mam nadzieję że bedziesz odwiedzała mnie częściej :lol:
ja jak narazie jestem głodna po kolacji, ale mam nadzieje że mi to wyjdzie na dobre biorąc pod uwagę wczorajsze obrzarstwo
pozdrowionka i papatki
-
Rzeczywiście te magiczne 50 kg przeoczyłam - jak mogłam :wink:
Jak poranne biegi :?: Jeżeli się udały - to szczerze podziwiam, u mnie zawsze ciężko jest rano zmóc się nawet do gimnastyki :? Jeśli nie - to zachęcam do spróbowania wieczorkiem, dla mnie w ubiegłym roku była to idealna pora. A biegać chociażby dla poprawy kondycji i humorku warto. Może sama dziś się skuszę :wink:
Uciekam dalej do przeglądu epok - matura już w czwartek :? Trochę za późno się wzięłam na powtórki, ale w sumie czasami lepiej mi wychodzi jak czegoś nie wiem - zawsze mogę przekombinować :wink:
Do wieczorka. Miłego dnia 8)
-
biegi nie wyszły, nie miałam siły zwlec się z łóżeczka, a wieczorkiem przyjeżdża Łukasz więc nie da rady :)
jak narazie zjadłam ok 600kcal więc jest OK
SB zacznę dopiero jak mi się szkoła skończy, bo wyjadzy do Poznania zawsze mi wszystko psują, dlatego narazie będę na 1000
mam zamiar pokręcić dzisiaj hula i poćwiczyć z ab-gym'nikiem :)
pozdraiwiam i pa pa
KORCIU przełożyłam SB specjalnie po to byśmy mogły to zrobić razem :)
będę sie dzień w dzień spowiadała z tego co jadłam :)
pa pa
-
LASECZKI, JAK CZĘSTO SIĘ WAŻYCIE??????
JA WIEM ŻE POWINNO SIĘ TO ROBIĆ 1 RAZ W TYGODNIU, ALE JA TO CHYBA MAM JUŻ OBSESJE
POZDRAWIAM JESZCZE RAZ :)
BUŹKA
-
Aniu ja też mam obsesję ważę się codziennie i to wieczorem co możliwe że źle wpływa na wskazania wagi... a w takie dni jak teraz,kiedy mam wolne,ważę się i rano i wieczorem... wiem że to przegięcie ale jakoś nie potrafię się przemóc...boję się że jak przez tydzień nie stanę na wagę a potem się okaże że nie jestem zadowolona z wyników to już tydzień stracony a jak sprawdzam codziennie to mogę to jakoś kontrolować...
jedzonko ładnie,szkoda że nie udało Ci się pobiegać...ja biegać niestety nie mogę bo mam lekką astmę i przy bieganiu mi się ona bardzo intensywnie objawia... ale chodziłam dziś po górkach :)
pozdrawiam serdecznie! idę coś napisać u siebie...
-
Z tym ważeniem u mnie też nie za wesoło - raz dziennie (rano) to obowiązkowo, a czasami zdarza się i częściej :oops: Dzień bez wagi dniem straconym - będę musiała coś z tym zrobić :wink:
Hmm będę musiała chyba zwrócić uwagę na SB - wiele osób ją zachwala, więc a nuż i ja bym się przekonała. Poczytam może jutro więcej o niej.
Kalorycznie rzeczywiście ładnie się trzymasz, Aniu. Oby tak dalej :wink:
Zmykam, papa 8)
-
cześć DZIEWCZYNY :oops: :oops: :oops: :oops:
już się czerwienię, bo mi wstyd. :oops: :oops: :oops:
długi weekend zrobił swoje 59,5 :oops: :oops: :oops: :oops: , do tego męczy mnie deprecha i nawet Łukasz zauważył że jest coś nie tak..............
stwierdził nawet , że woli jak mam "wiecznego banana" na twarzy, niż jak na moim obliczu widnieje kamienna powaga :? :? :?
musi być źle, bo jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji bym potrafiła być poważna w jego obecności chociażby 1min. nie da rady :lol: :lol: :lol:
a ostatnio jakoś nie mogę wyjść z dołka :? :evil:
jak narazie dzień zaczęłam dietetycznie 200g pieczarek, 100g fileta z kurczaka i 100g kwaszonej kapusty czyli jakieś 200kcal
BABCIA PIECZE PLACEK !!!!!!! :twisted: :twisted: :evil: :evil: :evil: :cry:
już jej powiedziałam że ja się nie piszę, i że ma go ukryć jak najdalej ode mnie :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
będę się jeszcze meldowała, dzisiaj znów czeka mnie karne, więc nie będzie czasu na jedzenie, przynajmniej mam taką nadzieję
pa pa
-
Skoro tak ładnie dietetycznie zaczęłaś dzień to przecież nie warto psuć go plackiem :)
Pomyśl sobie,przecież babcia piecze go tak często...jeszcze nie raz sobie na niego pozwolisz w nagrodę za schudnięcie a potem w małych ilościach jak już osiągniesz swój cel... A teraz Ci nie wolno i tyle... Szybciej osiągniesz swój cel jeśli Ci się uda zrezygnować z placka :)
Mam nadzieję że może to cosik pomorze... ;)
A co do deprechy...chyba przyjaciel będzie najlepszym lekarstwem!
Buźka!
-
SPOWIADAM SIĘ WAM. moje Drogie towarzyszki niedoli :lol:
dzień w skali do kitu od 1-10. 11 czyli gorzej niż źle.
mam deprechę, to fakt- ale nikt nie szanuje mojego prawa do świętego spokoju. Moja młodsza siostrzyczka, która ma strasznie ciężki charakterek i na moje nieszczęście nie ma problemu z wagą 172 ok 54kg ( poprostu LASECZKA), powiedziała mi dzisiaj że jestem GRUBA i to że ubiorę mini czy coś to wcale nie sprawia że wyglądam dobrze i że jestem chuda. A powiedzmy sobie szczerze mam normalną budowę ciała, nogi w sam raz do mini, a odchudzam się dalej, żeby mieć idealne a nie w sam raz :lol:
Ogólnie to mnie pojechała tak, że tylko usiąść i płakać.
a jej spojrzenie jak gotowałam sobie obiad w stylu " musi gotować sobie dietetycznie, po co i tak nie schudnie" zjebał mi humor kompletnie :? :?
Ale co będę się smarkulą przejmowała :)
obiadek 200g piersi z kurczaka w sosie z sera Feta
kolacja 2 filety z ryby, 100g zielonej fasolki plaster serka feta.
przez cały dzień mniej niż 1000kcal
i mała poprawka rano było 59kg :)
mam zamiar trzymać się dzielnie i pokażę smarkuli, co znaczy starsza siostra :)
POZDROWIONKA
Korciu nie łam się , damy radę przeciwnością. Mój cel do końca maja 54-55 kg
POMOŻECIE?? ----- POMOŻEMY :)
pa pa
-
Rodzeństwo ma to do siebie, że potrafi zwalić z nóg :cry: Ja mam niestety podobnie z bratem - czasami, gdy już nie znajdzie innej broni przeciwko mnie, dowala tekst na temat mojego wyglądu :? Niby wiem, że ze złości, chwyta się ostatniej deski ratunku - taki lekko-mocny cios ponieżej pasa, ale i tak boli :cry: I co gorsza też jest chudzielcem - a pałaszuje 3 razy więcej niż ja :!: To, że jestem na dietce wykorzystuje i komentuje maksymalnie, bo nie wystarczy mu, że dostanie kawałek ciasta za mnie - uwielbia dobijać.
Podobnie jak Korcia zawsze sobie mówię, że wcale nie muszę spałaszować kawałek ciasta, który mama upiecze, bo gdy już schudnę to wtedy będę mogła sobie pozwolić (oczywiście w granicach rozsądku). A teraz muszę się trzymać :wink: Dziś tak właśnie odparłam pokusę. :D
Świetnie, że kilogramki spadają - to tak mobilizuje. A przy okazji, małymi kroczkami uciera się nosa siostrze :twisted:
3maj się tak dalej :wink:
-
Hehs współczuję takiego rodzeństwa... jak to czasem dobrze być jedynaczką :)
Aniu nie ma co się dołować smarkulą :)
Ja też mam dzisiaj dołka,znów płakałam i w ogóle optymizm ledwo co przyszedł,już uciekł :(
Ale nie ma co się dołować...a przynajmniej nie wolno przez to zawalać dietki,no nie?? :D
Optymistyczne buziaki!
-
Dietke utrzymałam, placka nie jadłam:)
Byłam u Pelasi na kawce (mieszka obok i jestem u niej 1000razy dziennie, jest dla mnie więcej niż babcią, moją przyjaciółką od serducha :lol: )
Babcia postawiła placek, ale na drugim stole ( nie tym przy którym ja siedzialam), aż mnie skręcało jak patrzyłam jak moja starsza siostra wcina. Ale dałam radę.
wieczorem rodzice zrobili grila, ale zapowiedziałam że nie jem. Było ciężko, bo moja starsza siostra ( jest ode mnie grubsza ok 70kg 170cm) powiedziała że odchudza się dopiero od jutra, czyli wszyscy jedli oprócz mnie :evil: :evil: :evil: :evil:
Ale powiedziałam sobie co masz zamiar robić rób zaraz i nie czekaj do jutra, bo jutro jest codziennie :)
no i jestem z siebie dumna. :)
Pozdrawiam cieplutko i buziaczki
-
Jesteś dzielna!!! :)
Zazdroszczę takiej babuni-przyjaciółki... A może zrozumiałaby gdybyś ją poprosiła żeby tego placka aż tak często nie piekła???
Pozdrawiam!!!
-
Hejka!!!! :lol:
wczoraj byłam strasznie głodna i zaliczyłam jeszcze otręby ze śliwkami :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
no nie mogłam się powstrzymać :twisted: :twisted: 8)
dzisiaj 2 jajka sadzone na śniadanie
1/2 slery smażonej z 100g serka feta
250g fileta i kilka łyżeczek otrebów w ramach podwieczorku :twisted: :twisted: :lol: :lol:
a co do placka Pelasi :arrow: i tak poszła mi na rękę i nie piecze już babki i placka drożdżowego ( potrafiłam sama zjeść prawie cały placek i babkę :twisted: ), a że nie jestem sama nie moge od niej wymagać już więcej :)
ale przynajmniej stara się ukryć przede mną jak już coś piecze :)
jak narazie trzymam się dzielnie i nie ruszyłam ani kawałeczka mimo że byłam u niej na kawce i postawiła placek na stół, bo moja siorka też była :)
POZDROWIONKA PA PA
-
zapomniałabym.............
wczoraj wszystko było wliczone :!: :!: :!: :lol:
a dzisiaj do obiadku zjadłam jeszcze troszkę surówki z białej kapusty i pory
czyli jak narazie OK 700 tak sobie myśle :)
pa pa
-
Nic tylko chwalić :D Dzielna jesteś i bądź dalej.
Dzisiaj pewno troszku przecholowałam z makaronem, ale wszystko mieści się w tysiączku więc jest dobrze.
Lenie się cały dzień. Aż głupio :wink:
Spałam zaledwie niecałe 6 godzinek i o dziwo chodzę cały dzień jak nakręcona (i to bez kawy). Za to ładny sen miałam - oby się tak na życie przełożył :wink: Dziś będę musiała się poświęcić i pójść troszku wcześniej, żeby jutro nie ziewać przy maturce.
Powodzenia. Może jutro się bieganie uda :D - u mnie niestety pada i pada i pada, więc nici z czegokolwiek na dworze :?
Całuski.
-
jeżeli chodzi o bieganie to nici z tego, bo umnie chmurzy się i pada. a nawet jak nie pada to jest mokro :evil: :evil: :evil:
dietka dietką , ładnie ładnie, aż przyjechal Łukasz z LODEM W POLEWIE CZEKOLADOWEJ ATLANT :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
no i musiałam go zjeść :evil: :evil: :evil: licze że miał góra 330kcal (tyle mam magnum) więc jest wliczone tylko, że o kolacji to moge zapomnieć :roll: :roll:
ale powiedziałam mu że kategorycznie nie ma przywozić nic, a jak chce to sam może sobie zjeść przecież doskonale wie że nie mam nic przeciwko :!: :!: :!: 8)
chyba zrozumiał.
i nie chodzi o tego loda, tylko w mojej małej główce pojawiła sie myśl, skoro zjadłaś loda, to czemu nie........ :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
jak narazie ją uciszyłam, ale boję się żeby nie wróciła :? :?
więc zamykam się w pokoju z wodą mineralną i nie wychodzę do jutra rana :roll: :wink:
pozdrowiasy i pa pa
-
WESZŁAM NA WAGĘ , ODWAŻYŁAM SIĘ I CO?????????
KURCZE DZIEWCZYNY JA ZNÓW WAŻĘ 58!!!!!!!!!
I TO WIECZOREM!!!!!!!!!,, ALE BAJER !!!!! :lol:
MAM NADZIEJE ŻE DO KOŃCA MAJA BĘDZIE 54 :twisted: :wink:
dobra ale nie zapeszam pa pa
3majcie się
-
No po prostu WSPANIALE :!: :D :D :D :D
Jak Ty to smyku zrobiłaś :?: :!: Ja też tak chcę :wink:
Ale poważnie gratuluję - ja jutro się zważę. Dziś jak wróciłam do domku to czem prędzej coś zjadłam. Nie jadłam jakieś 8 godzin - nie wiem jak ja dałam radę pisać :wink:
Matura - ogólnie rzecz biorąc małe piwo. Potop i problem Żydów - więc dość, dość. Zobaczymy tylko co wykombinują w kluczu - bo oni tam to potrafią pobazgrać duperele :?
Idę poskrobię u siebie, a potem do łóżeczka na chwilkę, bo spać mi się che :wink:
-
Aniu gratuluję wagi!
Kurcze zdradź proszę jak Ty to robisz????
Mi niestety te z pizzy zostały :(
Też chce tak szybko chudnac! buuu :(
A lód to co tam,ważne tylko żeby tej myśli w główce nie było! Powinna być odwrotna: zjadłam loda to już nie zjem...
Będzie dobrze!!!!
-
cześć dziewczyny !!!!! :lol:
moja tajemnica to otręby, poprostu mam po nich rewelacyjną przemiane materii. dla mnie bomba :lol: , a przy tym super smakują, zresztą reklamę zamieściłam dużo wyżej...... :wink:
po za tym ograniczyłam węglowodany do minimum, właściwie ich źródłam są ważywa i małe ilości otrębów. nie jem cheba ( żadnego, nawet chrupkiego pieczywa), makaronu, ryżu i ziemniaków. Ale na SB nie jestem bo zawsze mi się przytrafi coś co jest w I fazie zakazane :twisted: :twisted: :twisted:
dzisiaj przed kolacją miałam 57,5 :lol: :lol:
a tak wogóle to dzisiaj zjadłam:
Śniadanko :arrow: 2 jajka sadzone, troszkę surówki z kapusty i pory
kawka u Pelasi :arrow: 1/4 smażonego selera z serkiem feta light
obiad :arrow: 200g fileta z kurczaka, troszkę surówki z kapusty i pory, 100g serka feta light
Kolacja :arrow: 150g fileta, 200g kalafioru smażonego z serkiem feta
no to by było na tyle :lol:
a.................. kilka łyżeczek otrębów :lol:
pozdrawiam papatki
czyli w sumie ok 1000, NIE JEST Źle :wink: :lol:
-
Nie jest źle? Jest rewelacyjnie!
Pomyśli tylko... w 1 dzień chudniesz tyle ile ja po całym tygodniu męczarni...
Dziewczyno nie jedna by tak chciała :D
Ja właśnie sobie zjadłam 100g chudego białego serka z 2 łyżeczkami otrąb,to już w sumie dziś 5 łyżeczek :)
Pozdrawiam i życzę nadal tak spektakularnych sukcesów!!
:)
-
cześć Korciu :)
mówiłam, że nie jest źle w odniesieni że zjadłam 1000 i czułam się OK :)
coś mnie męczy ochota na jogurt :(
ale chyba jest za późno :(
Łukasz miał przyjechać, ale coś mi się wydaje..................... że przyjechał.
no to spadam papatki
Cały czas 3mam za Ciebie kciuki :)
-
To zależy jaki jogurt... Ja np od 3 dni wcinam jogobella light,kubeczek ma tylko 90 kcal więc i wieczorem by można...
Ale Łukasz pewnie coś lepszego wymyślił :)
Pozdrawiam i powodzonka!
-
NO więc tragedia :oops: :oops: :oops: :oops:
aż wstyd się przyznać tyle tego było :oops: :oops: :twisted: :twisted:
serek wniliowy 100g, jogobella zwykła, 2 bułki mleczne, 1 bułka zwykła z MASŁEM!!! i żółtym serem, 1kromka chleba razowego z masłem, chyba z 5 michałków, 3 krówki, ok 6 pierników w białej czekoladzie................ więcej nie pamiętam za wszystkie jedzenia ZAŁUJE :oops: :oops: :oops:
w sumie to było rozłożone od 22.00 do 4.00 nad ranem, ale dużo tego było, aaaa...... jeszcze NIM2 całe opakowanie w dropsie :oops: :oops:
jak weszłam na wagę po tym jak Łukasz pojechał do domu, to ona wcale nie była dla mnie litościwa 59,5 :oops: :oops: :oops:
ale rano dzięki wszystkim duszkom wspierającym odchudzających było 58 :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
ale teraz się pilnuję :)
-
a dzisiaj :
śniadanko :arrow: 1 jajko i 1/2 paczki mrożonego kalafiora
poznań :arrow: 1 kawa, 1 mały jogurt bakoma 135g, kilka łyczków soku marchwiowego FIT
kolecja :arrow: 1/2 opakowania mrożonych warzywek i 2 jajka :)
czyli jest OK
jeszcze zjem troszkę otrębów , tylko muszę iść do sklepu i je kupić :)
czyli przy okazji coś się spali :)
POZDRAWIAM pa pa
-
Ojć Aniu to bardzo nieładne...i to w nocy...
Ta waga to Cię traktuje jak malutkie dziecko,niańczy Cię po prostu! (czemu moja taka nie jest???)
No ale grunt że się nie poddałaś i dziś jest dobrze :)
Pozdrówka i więcej silnej woli!
-
dodałam jeszce 100 g otręb przennych z jabłkami, :wink:
czyli policzmy, śniadanko ok 150, Poznań 200, kolacja 300 i otręby 250
czyli +/- 900 czyli jest OK :)
dałam radę
idę sobie jeszcze troszkę potańczyć i spać.
zobaczymy co jutro dzień przyniesie :)
papatki
-
No, dzisiaj to ładnie - zreflektowałaś się po wcześniejszym łasuchowaniu i bardzo bardzo dobrze :wink: Ale to chyba był taki feralny dzień, a właściwie przełom dni - bo i mnie dziś dopadł szał objadania się tak że nawet nie policzyłam kalorii, bo bym się załamała :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Co było i nie jest nie pisze się w rejestr, więc szybciutko zapominam (tzn. pamiętam na tyle, by jeszcze raz nie popełnić tego głupstwa) i jutro zaczynam nowy, piękny i pozytywny pod względem dietki dzień. Tylko że to weekend, a pokus na pewno będzie wiele :? Ale wytrwam :!:
Reszta u mnie :D Zapraszam i mam nadzieję, że nie zanudzę :wink:
Dobranoc :wink:
-
Nio Aniu wczoraj było bardzo ładnie i waga już na pewno Cię za to wynagrodziła :)
Czekam na wieści jak Ci dziś idzie...
Buziaczki!
-
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
-
dzisiaj było ŹLe :oops:
pracowałam zamiast w mięsnym w spożywce od 7.00
rezultat??? ok 2000kcal :oops: :oops: :oops:
nie cierpię pracować od rana w spożywce, bo wtedy po przebudzeniu nie dociera jeszcze do mnie że jestem na diecie :evil: :evil: :evil: ,
a jak już sobie o tym przypomnę to już jest za późno
ale luzik, dzisiaj poprostu nic już nie zjem i bilans wyjdzie na 0
pozdrawiam i spadam się uczyć
-
Qrcze...dolinka za dolinką...
Musimy jakoś zadziałać żeby Twoja główka nawet w nocy pamiętała że jesteś na diecie a nie dopiero w południe sobie przypominała...
Znów powiem,że nastawienie psychiczne to podstawa...
No ale 2000 to nie jest jeszcze tak tragicznie (znaczy u mnie by już pewnie było kilo w górę,ale u normalnych ludzi nic się nie dzieje :))
Poćwicz troszki i będzie dobrze!
A od jutra rozwijanie pozytywnego, dietkowego myślenia ! :)
Papajki i pozdrowiasy!