Wątek: Jedzenie to moje uzależnienie;-)

Patusiu czy ten okres, kiedy ją przerywałaś, to nie był czasem czas okresu??Ja standardowo, regularnie co miesiąc, ma wilczy apetyt i wtedy pochłaniam wszystko co jest w zasięgu mojego wzroku.(Na szczęście jestem krótkowidzem. Myślę, że uda Ci się schudnąć tyle, ile zaplanowałaś (owe 8 kg, które widzę na tickerze) i to w dość niedługim czasie(tak ze dwa, trzy miesiące).Ja życzę Ci tego! (Polecam Ci jeść jak najmniej węglowodanów, zaś jak najwięcej białek, bo białka dają błogie uczucie sytości). Patusiu, co do Twego pytania odnośnie wieku, to ja latek mam (aż!) 24. A Ty? Czyżby 17? Zgadłam? Ja oprócz jedzienia, uwieeelbiam zagadki. Myślę, że masz ich 17, bo przy Twoim nicku stoi liczba 16, a że dołączyłaś 5 lipca 2004 roku, więc do owych 16, dodaję rok, który od tego czasu minął i w ten sposób wychodzi mi….17.Mylę się, czy się nie mylę?Oto jest pytanie.


Biniuleczko gratuluję Ci tego, że radzisz sobie ze słodyczami! Myślę sobie bowiem, że to właśnie one są zgubą większości (moją na pewno). Tobie udało się już schudnąć aż 4 kilogramy ! Masz więc już doświadczenie w tej kwestyi. Ja odkryłam niedawno, że można żyć bez pieczywa. Kiedyś nie wyobrażałam sobie jajecznicy bez chleba, zupy bez chleba, jogutru bez chleba! Zresztą to chyba wina mojej mamy, która zawsze mi mówiła: „a z chlebem, a z chlebem!”(do dziś w myślach słyszę te jej słowa). BIAŁKO…to jest to coś, co daje uczucie sytości (+ tłuszcze). Wydaje mi się, że w białku tkwi cała tajemnica (odchudzania). Im więcej je się węglowodanów, tym większą ma się na nią ochotę.A białko (i tłuszcze) działa tak cudnie..Gorąco Ci je polecam.

czesc dextra...
hm napisz ile wazysz i ile masz wzrostu i do jakiej wagi dazysz...

heh nie mylisz sie, rzeczywiscie mam 17lat a te moje napady nie były tylko podczas okresu, zdarzały sie o wiele czesciej wszystko przez to ze byłam o krok od bulimii, pozniej wpadłam w tzn uzaleznienie od jedzenia i musze teraz chodzic na terapie do psychologa takze moja historia jesli chodzi o sprawy odchudzania jest naprawde bogata, ale niestety przewage stanowia te przykre doswiadczenia obecnie staram sie znuff nauczyc jesc normalnie, nie dopadac do jedzenia, nie objadac sie i nie robic potem glodówek ... jest mi ciezko, nie ukrywam ciezko wyjsc z pewnych nawykow, ale z pomoca lekarza i z jego radami chyba dam rade... taka mam nadzieje

Eh kochana te moje 4 kilosiki zrzucone z trudem mi przyszły... tzn może nie tyle z trudem co zrzuciłam je a potem stanełam w miejscu (od ładnych kilku miesięcy waga raz spada, innym razem znów się podnosi) gdybym systematycznie chudła, to już kilka razy zdążyłabym zrzucić tyle ile trzeba... Ale koniec z tym... Trzeba przerwać ten krąg U mnie z tym pieczywikiem to ciężka sprawa jest... Bo niby az tak obsesyjnie go nie zjadam, ale jak przyjde dajmy na to ze szkoły i musze poczekac aż mama wróci do domu i cosik upichci i widze pyszny chlebek ze słonecznikiem to nie potrafie sie powstrzymać... i zazwyczaj na jednej kromce się nie kończy Ale masz 100% racji... Węglowodanom mówie stanowcze NIE Od jutra koniec z pieczywem, ziemniaki w małyc ilościach (zupełnie nie moge ich wyeliminować, bo mam warzywowstręt wiec do obiadu musze coś zjeść, chociaż u nas ziemniaki zadko sie jada więc nie jest tak źle ) i makaronu też niewiele I jeżeli to połącze z moimi starymi nawykami powinno dać efekt
Pozdroffka

Julcyk wzrostu(podobno) mam 167, ważę zaś obecnie 61 kg ( niestety w skład mojej wagi wchodzi zero mięśni, za to całe mnóstwo tłuszczu, którego chciałabym się pozbyć- i jak już nie będę go mieć, to to właśnie będzie moja waga idealna ).

Patusiu, ha! Uwielbiaaam zagadki, a zwłaszcza wtedy, gdy uda mi się je rozwikłać! Dobrze, że zaczęłaś chodzić do psychologa…On na pewno Ci pomoże (bo widzę, że bardzo tego chcesz!). Ja niedawno (całkiem niedawno i to w czasie rozmowy) zrozumiałam, że ja uwielbiam chodzić do lekarza (u terapeuty nigdy nie byłam, ale sądzę, że tym bardziej uwielbiałabym!), bo tam cała energia skupiona jest na mnieee i tylko na mnieee. W zwykłym życiu trochę mi tego brakuje…Patusiu, a Ty lubisz chodzić do swojego psychologa?

Biniuleczko postanowienia masz dobre. Rzekłabym nawet, że bardzo dobre! Wystarczy wprowadzać je teraz w czyn (z doświadczenia wiem, że to jest najtrudniejsze, więc nie będę się tu wymądrzać ).

Kupiłam sobie dziś masło orzechowe. Dziś zjadłam łyżeczkę (dość czubatą), ale postanowiłam, że nie będę go jeść zbyt często. Powiem Wam jednak, że działa zupełnie inaczej niż krem czekoladowy. Po jednej łyżeczce kremu, mam ochotę na jeszcze jedną i jeszcze jedną, a najchętniej to na cały słoik. A po takim maśle…nic..zupełnie nic..Nie miałam nawet ochoty na kolejną łyżeczkę (w 100 gramach masła orzechowego, jest zaledwie 11 g węglowodanów). Dziś byłam też na rozmowie w sprawie pracy. Bardzo chciałabym ja dostać, ale..moje odchudzanie wypadało w czasie, gdy ciągle byłam w domu, więc gdybym ją przykładowo dostała (marzeeenia) to boję się, że nie dość, że już bym nie schudła, to jeszcze mogłabym przytyć (do mojej wyjściowej wagi, albo i przekraczając ją!). I tak źle i tak niedobrze…

miłego dnia!
nie przytylabys! wystarczyloby sie tylko troche pilnowac...:D

No kochana moje postanowienia jak na razie wypełnione Przynajmniej jeden dzień... Dzisiaj mój kochany ciemny chlebek ze słonecznikiem leżał sobie spokojnie i czekał aż go siostra pochłonie A ja ani kromeczki nie wzięłam Trzymam kciuki żebyś dostała tą prace I nie martw sie na pewno jakoś pogodzisz obydwie te rzeczy

hej Dextra i wszystkie dziewczyny
Widze,ze tez na SB,wiec bede tu zaglądac Ja na razie drugi dzien,ale moja przygoda z ta dietą siega początków września i tego sobie wlasnie nie moge podarowac,ze wszystko zaprzepasciłam przez swoją głupote i obżarstwo...Teraz zaczynam od nowa ,bo nie moge sie na siebie patrzeć.

Pozdrawiam Słonecznie

Witaj Dextra

Widzę , że mamy tu kolejna osóbkę na SB. Przeczytałam wszystkie Twoje posty i bardzo mi się podoba Twoje podejście to dietki. Jest mądre , konsekwentne i wywarzone.
Ja jestem dziś 11 dzień na SB i naprawdę sobie chwalę tą dietkę. Generalnie nie ciągnie mnie już do żadnych zakazanych rzeczy , ale troszkę znudziły mi się już te same produkty do jedzenia. Ale walczę dalej , bo moja waga od jakiegoś czasu stoi w miejsu i najwyższy czas , żeby zaczęła spadać. A fazę I chcę przeciągnąć do trzech tygodni , i potem się dopiero zważe.

Wpadnij na mój pościk , to dowiesz się więcej o mnie.

Pozdrawiam i trzymam kciuki za udane dietkowanie
Asia :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P