Łojejeee........może ja też się wgłębie w tajniki SB ???
Wersja do druku
Łojejeee........może ja też się wgłębie w tajniki SB ???
A polecam, polecam :lol: .Mnie bardzo odpowiada 8) . Teraz wiem, że jest to styl żywienia na całe życie!Po miesiacu stosowania, już nie wyobrażam sobie jajecznicy czy fasoli po bretońsku Z CHLEBEM. A kiedyś, nie mogłam bez chleba żyć :D .Powie z całą stanowczością , że naprawdę DA SIĘ.
Przechodzę kryzys :? . Nic nie chudnę! Chyba po moich ostatnich sukcesach,woda sodowa uderzyła mi do głowy i teraz chciałabym, żeby moja waga każdego dnia była niższa, niższa i niższa. A tu nic! Ani grama mniej! Od paru dni (sama już nawet nie wiem od ilu) moja waga wskazuje 57 kg. Waga ani drgnie..Nie zaczęłam jeść więcej, nie ruszam się wcale mniej...Robię wszystko tak, jak do tej pory. Ale może to w tej chwili, jest już za mało ?! :!: Zastanawiam się, co mogłabym zmienić tak, by znów zacząć chudnąć! W tej chwili, po moich rozlicznych przemyśleniach, jestem na II fazie SB (od czasu do czasu mam małe odstępstwa od SB, ale nie całodniowe, lecz jednoposiłkowe-ciągle jednak w ramach 1000 kalorii).
Wczoraj dostaliśmy zaproszenie na Komunię. Z tego co słyszałam, to ma na niej być około 40 osób! (więc wręcz takie maluchne wesele!). Rzecz jasna, chciałabym zaprezentować się jak najlepiej...Wszyscy, pamiętają mnie z czasów 71 kg. I tak zdziwią się jak mnie zobaczą (bo teraz jest 57)ale ja i tak chciałabym do tego czasu schudnąć więcej! (Znowu mam coś, bez czego odchudzanie jest bardzo trudne-MOTYWACJĘ).Początkowo planowałam przejść znowu na I fazę SB, ale teraz, jak tak sobie przemyśliwam wszystko, dochodzę do wniosku, że ni da rydy! Wtedy kiedy byłam na owej I fazie, było tak jakoś, że nikt się mnie nie czepiał.A teraz już by mi się nie udało unikać rozlicznych komentarzy, w stylu "nic nie jesz!" (choć przecie jadłabym niemalże za trzech :wink: ).Poza tym, przejście z I fazy SB, na megaobżarstwo (no bo nie odmówię sobie tej przyjemności w czasie Komunii :wink: ) mogłoby skończyć się dla mnie megatragicznie. Zaś przejście z II fazy, na megaobżarstwo, aż tak źle na pewno się nie skończy (no bo przeca jakieś 2 kg, to nie tragedia :wink: ). Mam 3 tygodnie. Odliczania czas zacząć! Zaczynam z wagą 57 kg. Mam motywację i odrobinę silnej woli. Zobaczymy co uda mi się z tego ugotować :wink: .
Komunia za pasem-spotkanie z rodziną (dość liczną!) a ja co ??Miast chudnąć-wciąż tyję i tyję!!Moja waga już nie wskazuje kochanych 57 kilogramów, ale 57, 5! Czyli w ciągu jednego dnia (przecie to niemożliwym jest!!) przytyłam pół kilograma!W dodatku trzymałam się ściśle zasad II fazy SB (no i tysiąca kalorii).Myślałam..miałam nadzieję!..że dziś waga już wskaże na przykład 56,8 a tu..prawie o kilogram więcej niż ja sobie zaplanowałam!!!
Dziś zrobię sobie chlebusiowy dzionem.Z samego rana zakupiłam sobie ciemny, pełnoziarnisty chleb i zamierzam go dziś skonsumować (ale nie całego, oj, nie, nie!).Ważyłam jedną kromeczkę (taką największą) i miała ona 25 g.Zamierzam pochłonąć dziś takich kromek około 7-8, w godzinnych odstępach. Chlebek z masłem oczywista, a dodatkiem jest..rzeżuszka, którą sobie jakiś czas temu posiałam. Teraz mam jak znalazł!
Do Komunii zostało jeno trzy tygodnie, więc mam jeszcze troszkę czasu. Byleby nie tyć,byle nie tyć!(a może..zmniejszę sobie racje pokarmowe?;-) )
No....3 tygodnie to jakieś 2 kilo powinno się udać zrzucić. Nie wiem, czemu stoisz w miejscu, ja się tego koszmarnie boje.... :cry:
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
Właśnie podkręciłam sobie przemianę materii 8) . Nie żebym z tego dumna była, bo nie jestem :oops: . Jadłam, jadłam i jadłam (a tak fajnie było na początku.Jadłam sobie co godzinę kromkę chleba, ale potem postanowiłam jeszcze dołożyć sobie masło orzechowe no i się zaczęło :? .Był dżem truskawkowy, była czekolada i paluszki. Jadłam to wszystko, choć: raz-nie byłam głodna,dwa-nawet nie miałam ochoty na nic słodkiego. Czemu jadłam -nie wiem :shock: .A czas upływa...Nawet nie chcę jutro na wagę wchodzić..-za bardzo boję się tego, co tam zobaczę. Nieświadomość jest lepsza..
Wczoraj była jeszcze czekoladka, dwie paczki sezamków i (o, zgrozo!) pół litra lodów czekoladowych!!Nie wiedziałam co mam robić po TAKIM dniu.Czy nic nie jeść, czy jeść mniej, czy może same warzywa? Jestem przeciwniczką głodówek, dlatego zdecydowałam się na I fazę SB.Zjadłam więc dziś:
:arrow: jednego ogórka
:arrow: fasolkę po bretońsku
:arrow: 200 g jogurtu naturalnego
:arrow: 2 kostki czekolady (bez cukru)
Jutro też się postaram być na I fazie SB, ale czy mi wyjdzie, tego nie wiem,dlatego być może będzie to jednak II faza.Jutro też, w końcu, się zważę, to sobie od razu tickera zrobię 8)
hej :)
Droga Dextro.Mialam identycznie jak Ty .Uwaga cytuje :
"Był dżem truskawkowy, była czekolada i paluszki. Jadłam to wszystko, choć: raz-nie byłam głodna,dwa-nawet nie miałam ochoty na nic słodkiego. Czemu jadłam -nie wiem"
wlasnie. NIE WIEM. Mialam tak samo i polozylam 6 tygodni diety (SB).I doszlo do tego,ze kiedy mowilam sobie:"ok ,ten tydzien obzarstwa był tragiczny,ale jesli teraz sie poddam to juz kompletnie zjade na dno.musze kontynuowac diete.."
i wiesz co...? obzeralam sie cale 2 miesiace!!! nie bylam w stanie psychicznie wmowic sobie czegos tak oczywistego!! :shock: jestem po prostu w szoku.Dlatego,pilnuj sie,zebys nie zjeechała tak jak ja.Ja zaczynam od jutra,ale 1000 kcal ze wskazaniami SB.Tym razem nauczona doswiadczeniem nie dam swojemu ciału tak mną pomiatac!!!!
Zycze Ci,zeby z Toba nie stało sie tak jak ze mną,bo ja patrzec na siebie nie moge,a wygladalam juz naprawde swietnie!!!!
sciskam i zycze powodzenia i zachwycenia rodziny Twoją nową figurką :)
pozdrawiam.
Umieraaaaaam! Tak się nażarłaaam!Tak, tak, nażarłam,a nie najadłam, bo jedzeniem tego nazwać raczej nie można. Mam aż ochotę zwymiotować wszystko. Zaczęło się bardzo niewinnie. Od mrożonej kawy (która, rzecz jasna, miała w sobie i lody i bitą śmietanę..ahh) a potem to już było wszystko. Jadłam jak oszalała i wciąż byłam głodna (nie mój żołądek niestety, ale głowa wciąż dopominała się czegoś słodkiego).Nawet teraz zjadłabym coś słodkiego, choć mam ochotę zwymiotować..ahhh...