-
Kcal jest w sam raz
ja mam zawsze wyrzuty sumienia po takich rzeczach jak np placki ziemniaczane
zazdroszczę 
Z maturką to wiadomo,są i dobre i złe strony...jeszcze 2 lata muszę się troszkę wyluzować
a tymczasem przeczytać 2 lekturki na jutro 
pozdrawiam gorąco!
-
Cześć Gosiu.Jak widzisz szybciutko powróciłam do Was.
Postanowiłam sie wziąść za siebie od dziś,nie bedę czekać do okresu.
Oj miałam wczoraj ciężki wieczór,takiego doła nigdy nie miałam (wina płci przeciwnej),i jak zwykle smutki zabijałam jedząc.Aż wkońcu cos mnie tknęło-i powiedziałam sobie-DZIEWCZYNO WEZ SIE W GARŚĆ,PO CO W SOBIE TYLE PCHASZ!!!!CO CI TO DA!CHCESZ WYGLADAC JAK MONSTRUM!DLATEGO BASTA
Jak pewnie zauważyłaś załozyłam nowy wątek,mam nadzieję że mogę liczyćna Twoje wsparcie.
Trzymaj się.
Widzę że ty trzymasz sie dobrze.
Odezwe sie wieczorkiem
-
cześć GOSIU
jak tam nauka?? ja wczoraj do 24.00 siedziałam nad książką z karnego i nie miałam siły by o 6.00 wstać i biegać, ale mam mocne postanowienie
od jutra
w czwartek maturka, tak?? będę mocno trzymała kciuki, dla mnie to było całkiem miłe przeżycie i wiem że będzie OK
jeżeli chodzi o moje poczynania dietetyczne, to wszystko opisze na moim wąteczku
Pozdrawiam cieplutko
3maj się pa pa
-
Prosto z mostu - liczę kalorie. Bo coś mogło być dziś za dużo
jajecznica z 2 jajek na masełku (łyżeczka), pół pomidora
2 jabłka
kawałek fileta gotowanego, kiszona kapusta+marchewka+cebula+śmietana
50g pszenicy praperowanej
parę orzeszków
Hmmm... wychodzi, że około 850 kcal. A mam takie wrażenie, że jestem przepchana
Wczoraj jadłam prawie cały czas, a zaraz mi to uciekało i byłam głodna. A dziś nic. Pewno okres już tuż tuż.
Pochwalę się ładnie, że nie skusiłam się na przepyszne ciasteczka mojej mamy
Ufff... a było naprawdę ciężko.
Podziwiam Cię, Aniu. Ostatnio nawet jakbym bardzo chciała to nie dobijam do 24 - w granicach godziny 21 zaczynam gdybać o pierdołach i tak kończy się wieczorek z nauką, a potem za to słucham muzyczki to późna, albo jak mam zamiar usnąć - natłok myśli nie pozwala
Nauka idzie jak krew z nosa. Najgorsze jest to, że ja już to znam, bo już było przerabiane, en razy to samo w kółka - a ja nie znoszę uczyć się czegoś co znam, bo strasznie mnie to nudzi i wcale szybko nie idzie
Jestem wzrokowcem i czasami o dziwo potrafię nawet podać układ na stronie pewnego motywu czy tekstu - to już jest chore. Na szczęście pojutrze będę miała z głowy polski. Miałam niby nic nie powwtarzać i iść 'na żywca', ale to tak bardziej na wszelki wypadek - żebym sobie potem nie pluła w brodę, że miałam okazję i nie powtórzyłam.
Wczoraj siedziałam właśnie głównie nad polskim - od rana (wstałam 6.30) do ok. 15 z przerwami to na posiłek lub po prostu 5minutowe posłuchanie radia. Wieczorem po prostu fikałam.
Dziś już nie mam prawie wcale zapału. Ale jeszcze postaram się wytrzzymać. Koniec z narzekaniem
Powiem Ci szczerze Korciu, że bałam się jeść te placki ziemniaczane, ale nie było właściwie nic innego szybkiego pod ręką, a ja już padałam. Na szczęście waga nie podskoczyła. A poza tym raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Czyli następne placki - policzmy - za 364 dni
Reenis, cieszę się bardzo, bardzo, bardzo, że jesteś
Miałam taką cichą nadzieję, że pojawisz się wcześniej. Szkoda tylko pojawienia się dołeczka --> nie przejmuj się, Słonko, wszystko się wyprostuje, w końcu wiosna idzie i szkoda tracić czas na utrapianie się. Ale ci mężczyźni, niedobroty jedne (i tacy kofffani z drugiej strony
) - to potrafią. Dla nich postanowienia i wyrzeczenia i przez nich opróżnianie lodóweczek
Ale oczywiście to był jeden jedyny dołeczek tej wielkości i z tego powodu - a pojawił się tylko dlatego żeby zmobilizować i żebyś mogła docenić, gdy jest bardzo dobrze. Dziś już dużo lepiej, prawda
?
Uciekam dalej do siebie. Sama jestem w domku i tak jakoś dziwnie pusto i cicho
Zjeść już pewno nic nie zjem (bo już 1
. Za to popijętroszku wody.
3majcie się
-
hej Gosiu!!
niespecjalnie mi się chciało tak długo siedzieć, ale obiecałam Łukaszowi że popiszę definicje, no to pisałam do 24 i dzisiaj też chyba tak będzie
U mnie pada i mam cichą nadzieję że jutro będzie sucho, bo znów mnie naszło na biegane, gorzej tylko z tym żeby wstać
ale luzik kiedyś się uda.
Ja uwielbiam biegać, lubiłam to nawet robić jak ważyłam 74kg, kocham to zmęczenie gdy już się skończy biegać i to uczucie że robiło się coś dla siebie
tylko nie cierpię biegać sama, a nikt nie chce mi towarzyszyć, gdyż dla mojej siostry i innych kumpeli bieganie, to jak dla diabła woda święcona
no cóż .................. muszę się tylko zmobilizować do wstawania 
POZDRAWIAM
pa pa
-
HEJkA!
Króciutko napiszę co zjadłam, bo się troskzu spieszę, a wieczorkiem wpadnę na dłużej i zabazgram wam wątki :P
Zjadłam:
jajecznicę z 2 jajek
2 jabłka
Mykam, papa
-
Nio proszę... a ja dopiero w 1 liceum i też nie raz przy książkach do północy
a najgorsze jest to że rano trzeba wstać o 6 i jechać do szkoły...
Jedzonko jak na obecną porę bardzo malutko,ale pewnie już coś do tego dołożyłaś sięc tylko czekamy aż nam napiszesz 
Powodzenia jutro życzę i 3mam kciuczki!
-
Oczywiście dołożyłam i to dość sporo
Więc tak:
makaron z białym serkiem (i jeszcze podłubałam później samego makaronu
, w sumie nie byłam głoda, a same ręce ciągnęło
, nie wiem ile nawet go wyszło
)
jogurt
i woda, herbatka, woda. Wydaje mi się, że około 1000 kcal to może wyszło (tak gdyby licząc, że ten makaron 350-400 kcal). Nie daruje sobie tego makaronu
Nie mogę nawet na ociupinkę się skusić, bo potem tylko biorę i biorę i biorę
Ale i tak w sumie jestem zadowolona, bo tyle ile jadłam przed ustnymi... ho ho ho aż strach wspominać. I to słodycze też były. A dzisiaj nic. Tylko makaron - ale przymknijmy na niego oczko
Może poćwiczę (ale tak mi się nie chce
) i spalę. Albo jutro w stresie
. O ile będzie stres :P
Dziś poprosiłam tatę, żeby kupił mi czarny długopis (ach, te wymogi) - na zaś kupił trzy i na dodatek każdy inny - a to żelowy, a to jakiś fikuśny z gąbką na odcisk... Kofffany tata
Trzy długopisy w rękę, pierścionek pożyczony od siostry, czerwone studniówkowe majtaski i ociupinkę wiedzy - i wtedy będzie porządnie się pisało
Uciekam, brat domaga zwolnienia się miejsca.
(Nie) dziekuję za kciuki
Do jutra, pa
-
HeJ GOSIU !!!!!!!
trzymam macno KCIUKI
ale bedzie OK
ten twój makaron to przynajmniej coś konkretnego, a ja przez Łukasza musiałam zjeść loda ATLANTA w polewie czekoladowej 120ml jakieś 330kcal (przynajmniej tyle ma Magnum)
więc nie masz powodów do dolinkowania
a poza tym wliczone :P więc OK.
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
ps. i masz prawo, w koncu masz stresik przed maturką
-
OJOJOJOJOJ
Zmęczona jestem troszku, a chciałam popisać coś dłużej, ale nie da się chyba
Zresztą o maturze to nie mam specjalnie co pisać - przyszłam, usiadłam (miejsce dość dość, na rozszerzonym byłam troszke odizolowana, ale to nic
), dostałam pracę (co za wyższa szkoła jazdy z jej otworzeniem, naklejkami i innymi pierdołami), zaczełam pisać (tekst był dośc łatwy, a na wypracowanko wybrałam "Potop" - nic a nic z niego nie powtarzałam, a czytać czytałam go ładnych parę lat temu, ale jakoś poszło, zobaczymy jutro jak się gdzieś jakiś klucz pojawi), potem przerwa (napiłam się wody) i znowu pisanie (tym razem rozszerzony, analiza i interpetacja opowiadanka "zabawa w klucz" - pisałam, neistety miejsca troszku brakowało, więc koniec musiałam ostro przyciąć), potem dłuuuuuuuuuuuuga droga do domku (bo obcasy) i teraz lenienie się. Idę pewno troszku pospać - bo oczka mnie męczą
Ale oczywiście zanim spanko, mały bilansik:
jajecznica z 2 jajek
mały pomidor
makaron z serem (ale normalna porcja dziś
)
Pewno wetknę w siebie coś później - jabłko lub jogurcik, więc na razie nie liczę kalorii.
PAAAAAAA
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki