pisze tu zeby miec trwale zapiski dotyczace mojej diety
zaczelam sie odchudzac kilka miesiecy temu.... kilka kilogramow polecialo, ale moje diety byly okropnie zmienne... raz 1000 kcal raz bez diety ehh..:/ moja przemiana materii jest w oplakanym stanie pewnie. ale coz, moze teraz bedzie lepiej. moje zamierzenia: 1miesiac [ "tylko"tyle poniewaz nieduzo brakuje mi do"'wymarzonej wagi"] diety 1000 kcal a potem co tydzien zwiekszac ilosc o 100-200 kcal, az dojde do 1800-200kcal. no a nastepnie przestac liczyc kalorie, tylko poprostu "wycwiczyc" [ o ile to sie da..] jedzenie w umiarze, oczywiscie zdrowe+ rzecz jasna cwiczenia: co tydzien basen, 2 razy w tygodniu 60-90 minut cwiczen [trenuje pewna sztuke walki:P], spacery, no i czasem pokopac pilke, pograc w kosza itp. aaaa!!! no i 2 razy w tygodniu w-f ale to szkoda wspominac.... porazka z nim
moj dzisiejszy bilans: 1050 kcal
a spalonych nie wiem.... ale moje wysilki nie byly dzis duzetzn. 1.2 godz spaceru no i plus krzatanie sie po domu:P
p.s. z gory przepraszam tych ktorych raza moje bledy ortograficzne lub niezrozumialy jezyk... [ o ile bede miala choc 1 goscia] od zawsze mam z tym problem i zawsze juz bede miala...
Zakładki