no i obzarlam si emusli....................
Wersja do druku
no i obzarlam si emusli....................
Agniesiu chyba obie miałyśmy wczoraj nienajlepszy dzień! Moja mama kupiła masło czekoladowe i tak nurzała mi się w nim łyżka ... :( zjadłam z 3 łychy, a jedna ma 80 kcal.
Nie mogę oduczyć się ciągłego podjadania, jak siedzę w domu i się nudzę to prawie non stop kręce i mielę żuchwą :(
Śniadanie:
- 2 tosty 50g - 97 kcal
- półowa serka homo - 87 kcal
A dzisiaj mam ten beznadziejny wf. Znając moje szczęście pewnie dostanę piłka w łeb od jakiegoś chłopaka :/
Hej dziewczynki,
jakos ostatnio nie mam czasu na pisanie. Oczywiscie zagladam codziennie na dietke, aby wpisac, co zjadlam i musze leciec dalej....
Na poczatku pazdziernika byly imieniny mojej mamy, wiec mimo ze sie staralam (nie przekroczylam 2000), to jednak zjadlam troszke szarlotki w ten weekend. Byla pyszna, ale teraz mam wyrzuty sumienia, choc od poniedzialku pilnuje sie...
W sumie to mama robi te swoje imieny juz od tygodnia, codziennie ma jakichs gosci, a potem zawsze mi podrzuca cos smacznego do domu :roll: . Tak wiec oprocz szarlotki, mam w lodowce bigos, smazone kurczaki :roll: I jak tu sie pilnowac?? :roll:
czesc :)
ja dzis jak zwykle 1500 kcal :)
no jakos nie moge tego 1400 zaczac , ale jutro juz bedzie ten 1400 :D
a to bylo wszytsko tak :)
S; jajko , serek homo , kajzerka
2S; 2 jablka
O; zupka ogorkowa , grahamka , pawelek :oops:
K; danio i galaretka bez cukru :)
a za to mialam w-fy......:) wiec to 100 nadprogramowe sie zapenwe spalilo
a po wczorajsyzm nie zanizam juz dzisiaj bo jak bym to zrobila to jutro bym sie rzucila
a wczoraj nazarlam sie musli bo moja mama kupila jakies takie z czekolada i po prostu jak sie przyssalam to odessac sie nie moglam :twisted:
dlatego dzis sie do nich nie zblizam nawet bo by znowu nieszczescie bylo
a jutro moze bede miec moje ukochane pierozki z serem ale to jeszcze nie wiadomo :)
Hej misiek:)
JA podobnie jak Ty jadalm jakieś 1500kcal a w piątek sobote niedziele 1800 ( tak jest załozone ale przewaznie mniej)
Ale za to jem niezdrowe rzeczy.. dzisiaj np szejka w magdonaldzie ale małego :)
U ciebie widze nie jest zle :) Ciekawa jestem kiedy dopniesz celu bo pewnie juz niedlugo:D
A musli sie nie przejmuj - ja juz od dawna uwazam ze musli to jedna z najpyszniejszych rzeczy na swiecie :)
Buziaczki :*
czesc :)
nie odzywalam sie bo zaczela sie uczelnia...
poza tym mialam zly tydzien...
tzn od niedzieli do wczoraj poluzowalam i polecialo... kurcze zawsze tak mam jak sie czyms denerwuje... ale staram sie ;) kiedys wyjdzie... :)
a gdzie wogole reszte wsysło? ;)
a u mnie dieta dzis suuuper, no prawie...
4 jogurty!!!!! i to w pol godziny, czasem tak mam ze zdenerwowoania ze wtedy jem...wiem to zly sposob na stres...od tego tyje...ale jak czytam o metodach pokonania stresu to jest medytacja, kapiel, odprezenie... a ja jakos nie umiem tego wprowadzic w zyie :/
co robicie jak sie denerwujecie??????????????
jak czujecie ze zaraz wybuchniecie bo cos was tak zdenerwowalo albo wkurzylo...???????
jakbym palila to bym sobie zapalila wtedy ale nie pale... i nie mam sposobu na natychmiastowe rozladowanie zlych emocji...... dlatego mi sie w glowce uksztaltowala ze wtedy jem...
i szukam czym by to zastapic...
jakies propozycje????????????!!!!!!!!!!! :D
wiec moje dzisiejsze menu:
4 wspomniane jogurty z czego mi troszke wstyd
banan - z rok nie jadlam ;) , brzoskwinia, 2 jablka
kapusniak
kefir plus jakies 4 suszone sliwki,morele i daktyle i cynamon - pyyyycha :D
i tyle...
kolo 1200 mysle :)
taki lzejszy dzien po ostatnich... :)
a jeszcze jedno kłeszczyn - ile tak na oko liczycie ze ma 1 suszona sliwka, morela,daktyl? po 20 kalorii?? tak mniej wiecej????
ja licze tak gdzies po 15 kcal , bo ktos tak kiedys pisal na tej stronce :)
a co do rozladowania stresu to nic ci nie poradze bo tak jak ty wtedy jem wsyztsko co mi si enasunie pod reke :(
a 2 razy zdrayzlo mi sie ze nic wteyd nie jadlam , ale najczesciej jest niestety tak ze jem , jem i jeszcze raz jem i nic n to nie moge poradzic
dobrze dziubusiu ze dzis juz ladnie ci slzo , ja wczoraj jak przecyztalas tez zaszalalm z musli :oops: ale to bylo , a juz sie pozbieralysmy i bedzie dobrze :D
motylku shake to znowu nie taki niezdrowy , lody sa najzdrowszymi ze slodyczy :D
hej laseczki....
długo mnie nie było...przepraszam :oops:
z moja dietą tragedia totalna :oops:
rano jem croissanta, lub kromke tostowa z grubasnym plastrem sera...
na obiad 4 kromki tostowe (2, bo złozone)
przełozone serem lub pasztetem itp, bez masła.
i do tego jogurt mały kubeczek
na kolacje natomiast pochałaniam cała masę wszystkiego...grrrr :evil:
jak to zmienic?
nawwet nei jestem głodna. zaspokoi mnie talerz goracfej gęstej zupy...
ale leza gorace ziemniaczki, chrupiacy kotlecik, tłusty sosik, ciasto ciotki erietty i inne specjały...
i jem. po prostu...
cudowne uczucie, ale zaczynam miec wyrzuty sumeinia...i dupkę coraz większą...
nie chce znów wazyc 82kg.... :evil:
co jeśc na kolację?
to straszne,....
Rambo jako zapychacz?
kto tak mówił?
dziubusia mi się zdaje...
sama nie wiem co z tego będzie :wink:
wczoraj do 1.00 w nocy sms-owalismy.
zwierzał mi się trochę.
wiecie co?
wracam sobei z pracy...a tu sms od operatora: "twoje konto zostało zasilone...ble ble ble..."
hihihi...znow mi konto wariat zasilił :roll:
:P
jest słodkim facetem,
w sobote bylismy na pizzy...a potem uparała się ze chce zobaczyc jego pokój.
skradalismy się po cichu, bo mama spała.
wypilismy po szklaneczce wchisky i oprowadził mnie po chcacie.
wcale nie ma bałaganu w pokoju.
chata jest wielka, wieś...no wieś... ale nie jakos strasznie.
na podwórku ma mase kotów, których mówi ze juz nie licza, 3 rasowe piesy,
świnie, kury, króliki, pawie, gołębie...nie wiem co jeszcze...no ale wszystko to robactwo ogladałam... :-)
miły byl wieczór...
tylko ze potem poszlismy na dyskotekę...
i jedna małpa miała do mnie jakies wąty.
zazdrosna o niego.
powiedziałam jej: "chcesz? bierz. wolny. ale zdaje sie ty masz męża? dla mnie jesteś un pezzo di merda, bo spałas z połowa miasteczka i lepiej cicho siedz"
małpa jedna. oz ty cholero ja ci pokażę. w lustro spójrz stara prukwo!
:twisted:
jeszcze jutro do pracy a potem weekend :D
O patryku nawet nei wspominam, bo sensu nie ma... :?
kocham was laski. dobranoc!
Głupie, głupie masło czekoladowe. Chce pokrzyżować wszystkie moje plany ... :evil:
A ja mam problemy z podjadaniem ostatnio... :cry: I to nie takim wieczornym, tylko "poszkolnym". Wracam z zajęć o kiepskiej godzinie, bo w okolicach 15, rodzice jeszcze z pracy nie wrócili, do obiadu jeszcze daleko (jadamy razem w godz. 16-17, czasem później), po II śniadaniu tylko wspomnienie, no i głodna jestem... Kieruję swoje kroki do lodówki, a tam słoiczek masełka czekoladowego. Nie jestem w stanie się powstrzymać :!: :!: Gdybym spróbowała, zaspokoiła chętke na słodkie, i odłożyła zpowrotem, to ok. Ale do tego mam włączony komputer, zagłębiam się w internet, czytam i obracam łyżkę za łyżką...!!!!
Poradźcie mi coś, proszę, albo chociaż zgańcie porządnie :roll:
Boję się ze stracę to co osiagnęłam do tej pory.