Mam okropne nerwy.
Kłopoty finansowe, dół, jestem wściekła, płaczę. w ciągu minuty caly świat runąl mi na łeb. W domu nikt mi nie poda ręki, wręcz przeciwnie, dostanę jeszcze bardziej po łbie, jaka to jestem płytka, bezmyślna, beznadziejna. o nie... nie mogę na nic liczyć.
Jestem sama ze wszystkim!!!!!
Nie chce mi się żyć!!!
I jesc też mi się nie chce. Z tej złości wszystkiego już mi się odechciewa.
Zresztą teraz to już nie mam za co?!!W ogóle tragedia.