Ja mam 23 lata, wiele przed sobą, ale to czego doświadczyłam w życiu i doświadczam sprawiło, że wielokrotnie czułam, że dalej już nie dam rady.
Teraz, u progu, dorosłości, której w zasadzie się uczę, czuję, że się podnoszę, że wiem czego wymagam od samej siebie, jakie są moje możliwości.
Czasem stawiamy przed sobą zbyt duże wymagania, a to czego dokonujemy, niestety nie spełnia oczekiwań.


"Robiąc rzeczy wielkie, zaczynaj od rzeczy małych..."

Nie wiem co będzie dalej. Czasem zupełnie nie mogę się odnaleźć.
Czuję się samotna, tak dalece przez tą samotność niedoskonała.

Zaczęłam już myśleć, że nie potrafię schudnąć, że po prostu nie jestem w stanie przestać jeśc, ćwiczyć, wytrwać.
Teraz jest inaczej, zaczynam wierzyć w tę bajkę.....

To moja lekcja siły, woli, samozaparcia. Chcę udowodnić sobie, że jestem silna i zwyciężę. To dla mnie punkt honoru...

Dla mnie to czysta psychologia, a nie zwyczajne zrzucenie balastu. Dla mnie mój balast zawiera znacznie więcej niż zalegający tłuszcz.

Bądzcie ze mną!!!!!!