-
Zaczynam.
Kiedyś na myśl nie przyszłoby mi, że będę się odchudzać, ale teraz czas najwyższy to zacząć. Nigdy nie uważałam się za osobę grubą, podobałam się samej sobie, zawzięcie uważałam, że tylko osoby zakompleksione robią takie idiotyczne rzeczy. Myliłam się i to grubo. Tak naprawdę nie przypominam sobie, od kiedy zaczęłam tyć. Jednak zdaję sobie sprawę, że to moja wina. Słodycze były moją pasją, środkiem odstresowującym i przyjemnością. Jadłam czekoladki, batoniki siedząc w domu przed telewizorem. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Teraz czuję odrazę do swojego ciała, stojąc przed lustrem nie mogę patrzeć na ten tłuszcz. Moje przekonanie, że odchudzanie mnie nie dotyczy okazało się złudne. Zaczynam udowadniać sobie, że jestem w stanie pokonać swoje słabości, ale nie chcę mówić, że mi się uda.
-
Hej
witam na forum - cudów
dlaczego nie chcesz mówić - uda mi się
nastawienie do odchudzania jest bardzo ważne
trzeba wierzyć w to że wymarzony cel jest do osiągniecia i dążyc do tego
nie wolno na samym początku przekreślać swoich możliwości
UDA SIE, UDA - ja ci to mówię
bo tutaj, na forum, jest łatwiej
więc głowa do góry
trzymam kciuki i życzę powodzenia
RAZEM DAMY RADE
-
Erigone ma rację!
Napewno się uda i trzeba to powiedzieć i w to wierzyć!
Trzymam kciuki i pozdrawiam
-
witaj
musisz uwierzyć że Ci się uda!!! spróbuj nie mysleć że musisz schudnąć tyle, a tyle... po prosu zacznij... gdy zobaczysz pierwsze rezultaty uwierzysz że może się idać... to super motywacja... wyglądać pięknie i słyszeć komplememny
Co do słodyczy to nie musisz z nich całkowicie rezygnować skoro je lubisz... ja też należe do miłośników słodyczy... i odchudxzajac sie nie zrezygnowałam z nich, a jedynie ograniczyłam... sporo ograniczyłam... ale porzuciać nie mogłabym...
-
Bardzo Wam dziękuję za te pozytywne słowa. Akurat właśnie w tym czasie mobilizacja jest mi potrzebna.
-
Witam cie serdecznie! i jestem z tobą, jatez od dzis zaczelam diete
Moze napiszesz cos więcej o sobie, swoją wage, wiek, wzrost...
-
Coś się ruszyło, byle do przodu ;]
No, stanęłam przed lustrem, później na wadze, efekty niemrawe, ale już coś się ruszyło, byle do przodu Już nie mogę się doczekać lata, muszę spełnić swoją wizję bycia szczupłą W pewnych momentach mam ochotę wszystko to rzucić, opadam na łóżko i patrzę się w sufit. Tak cholernie korci mnie, aby wziąść czekoladę, przynajmniej malutką kosteczkę...buuuu Nie biorę, ale sięgam po jedną małą kosteczkę dietetycznej Ha...
-
Wiecie jaki jest moj sposob ma glod? Pojscie spac :] Szczegolnie przed okresem duzo spie, bo wtedy moj apetyt jest WIEEELKI!
-
Ja w tym czasie wpierdzielam ---UWAGA---kanapkę z masłem i ...czosnkiem Jednak teraz mówię temu stanowcze nie
-
Tydzień już minął, kg wypocony ;]
No, minął tydzień, a ja chudsza o kg Trochę to pozbycie zbędnej wagi staje się męczące, ale muszę wytrzymać. Chcę udowodnić sobie i innym, że mogę tego dokonać Szczególnie miło będzie zobaczyć zdziwioną twarzyczkę kuzyna, który powiedział, że przytyłam ( myślał, że tego nie słyszałam ) Znalazł się Banderas Co takiego robię, żeby osiągnąć cel ?
Nie jem słodyczy, a jak już nie mogę wytrzymać, to biorę jabłko ;]
Ćwiczę 3 razy w tygodniu po 40 min ( ło, cholera, ale pot się leje, a z łóżka rano wstać nie mogę )
Codziennie robię sobie spacerki
Po 18 nic już nie tykam i broń Boże nie biorę do buzi
Pochłaniam litry wody mineralnej
No, to ja sobie brykam :P Trzymajcie się wszystkie Grubaski, dacie radę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki