Aniu myślę, że najpierw musimy nastawić sie psychicznie i wszystko będzie łatwiejsze.
Wczoraj byłamna chrzcinach. Siedziałam przy stole całe 5 godzinek. Stawiali mi pod nos wszelakie pyszności, od nadziewanych pieczarek poprzez 4 dania na obiad do ciast, deserów, lodów. I wyobraź sobie, że zjadłam tylko 20 plasterków pomidora posypanego solą i pieprzem i wypiłam chyba z 6 szklanek wody. Wcale mi nie było z tym źle, wręcz sie cieszyłam że oparcie się temu nie sprawia mi problemu :P. Byłam z siebie dumna :P. Wróciłam, do domu i zjadlam ugotowany kalafior i było ok.
Także wierzę że Ci się uda zmienić nastawienie do jedzenia. Trzymam mocno kciuki
.
Zakładki