Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 59

Wątek: Zaczynam normalnieć! Kto mi pokibicuje? :)

  1. #41
    DearPrudence jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zakoffana, oczywiście że miałam chwile załamania Największa porażka trawła aż tydzień, kiedy byłam u wujostwa - wtedy jeden dzień "przypadkiem" zawaliłam, a reszta poszła jak z górki : hot-dogi, czekolada, cukierki, placek drożdżowy, miód, wszystko co wpadło pod rękę Ale pomijając ten jeden eksces to od długiego już czasu się pilnuję Będę się starać zamieszczać tu przydatne wskazówki, cieszę się że mogę Ci się na coś przydać
    To, że dziś upadłaś, to nie szkodzi! Walcz dalej i nie oglądaj się na potknięcia Mi na samym początku też było strasznie trudno, ale z czasem nauczyłam się bardziej nad sobą panować
    Ja postawiłam sobie za główny cel zerwanie z dawnymi nawykami i nauczenie się racjonalnego, zdrowego odżywiania. A zrzucenie kilogramów to miła nagroda

    Mądrość na dzisiaj wyszperana gdzieś na forum
    Jest taki trik psychologiczny: jeśli będziesz coś robić codziennie przez trzy tygodnie, to potem nie będziesz mogła wyobrazić sobie dnia be tego.

    I wiecie co? Coś w tym jest!

    Dobranockaa!

  2. #42
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ha! I to moja mądrość :> Tzn. pisałam o tym parę razy, ale nie wymyśliłam tego oczywiście Zresztą może wziąłaś to skąd inąd, nieważne
    A co do wieku, to moja siostra ma tyle samo, a chyba nigdy nie rozmawiało mi się z nią tak dobrze jak z Tobą
    Cynamon też uwielbiam i zawsze staram się czymś wzbogacić smak potrawy, polecam też otręby np. z jabłkami - pyszne, jedzenie z nimi syci dużo dłużej, sam błonnik prawie [ułatwia trawienie] i do tego jabłkowe smakują prawie jak muesli a mają połowę mniej kcal.

  3. #43
    DearPrudence jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Bardzo możliwe, że przeczytałam to w którymś z Twoich postów, ale że mam sklerozę, to nie pamiętałam
    Te otręby z jabłkiem muszę wypróbować
    A dzisiaj... Wstyd. Sama nie wiem, co mnie opętało. Limit przekroczony, i to porządnie.

    Niech mnie ktoś mocno kopnie, dobrze?

  4. #44
    DearPrudence jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzisiaj zrobię małą retrospekcję.

    Bo w pamiętniku wszystko ładnie -ale i prawdziwie, bo nie mogłabym się zdobyć na oszukiwanie się tutaj.

    I rzeczywiście nawet portki ze stretchem, które kiedyś byłyt przyciasnawe, teraz mają sporo luzu.

    Jednak przyznam szczerze, że sama jestem zdumiona tymi ośmioma kilogramami - wiele razy próbowałam się odchudzać, ale kończyło się po dwóch dniach. Nawet teraz, kiedy już definitywnie, jak sądzę, przechodzę na zdrowy tryb życia, zdarzają mi się niespodziewane powroty do starych nawyków. I tu dochodzimy do sedna sprawy.
    Jedzenie kompulsywne.
    Eleganckie dietkowanie, wykluczenie "złych" produktów, liczenie kalorii, stała tendencja spadkowa na wadze, a tu nagle prawie jak po staremu...
    Bo problem z kompulsywnym jedzeniem pojawił się u mnie ładnych parę lat temu, chociaż nie do końca zdawałam sobie z tego sprawę. Takie jedzenie, żeby jeść, doprowadziło mnie do dostrzegalnej nadwagi, zwłaszcza że obracam sie w otoczeniu raczej szczuplejszych osób. No, ale jakoś wzięłam się za siebie, przez długi czas dorastałam do metamorfozy, aż teraz wreszcie mogę zbierać tego pierwsze owoce.
    Ale czego się najbardziej boję - że zespól niekontrolowanego obżarstwa pozostanie gdzieś w podświadomości i uaktywni się przy byle okazji. A potem to pójdzie lekko - przecież już jestem szczupła, mogę sobie pozwolić na to i tamto. I na jeszcze jeden kawałek, i jeszcze... I skończy się rozpaczą: matko, kiedy ja tak przytyłam?!

    A ja chcę się definitywnie z tego wyleczyć - znormalnieć!
    Parę razy takie ekscesy kończyły się wizytą w toalecie i zmuszaniem do wymiotów - kiedy już zaczęłam chudnąć i straszliwie żal mi było tego zaprzepaszczać - ale puknęłam się mocno w głowę i stwierdziłam że lepiej odpracować obżarstwo niż wylądować na oddziale dziecięcym (bo jeszcze łapię się na dziecięcy ) z rakiem przełyku.
    Co nie zmienia faktu, że wciąż szukam skutecznego sposobu na pokonanie nawyku kompulsywnego jedzenia raz na zawsze. Bez nawrotów.
    Głupia sprawa. Przez nadwagę, mimo że nie jest ona druzgocąca, doprowadziłam się do straszliwych kompleksów. Wieczne umniejszanie swojej wartości i porównywanie się do innych - nie jestem brzydka, nauka przychodzi mi z łatwością (średnia 4,5 bez praktycznie żadnych starań), konkursy na stopniu wojewódzkim, czasem ogólnopolskim, dumna mamusia, dumny tatuś. A ja za nic nie wejdę do sklepu z ciuchami, bo od razu wpadam w coś w rodzaju wewnętrznej histerii. Cudem, i tylko cudem udało mi się wymigać od pójścia na bal gimnazjalny (który właśnie trwa) - bo wiem, że czułabym się gorzej, niż fatalnie. Wieczne uczucie bycia gorszą, kace moralne po przekroczeniu kalorii... Jakieś błędne koło.

    Staram się kierować rozsądkiem. Dietę zdążyłam polubić (sic!) i się do niej przyzwyczaić, bez żalu odmawiam sobie tego, co mogłoby mi zaszkodzić, a bez czego jeszcze trzy miesiące temu żyć bym nie mogła. Zazwyczaj jestem optymistycznie nastawiona do świata. Jednak w środku wciąż siedzi coś niedobrego. Może kiedy już schudnę, to sobie pójdzie.

    Wybaczcie, nasmęciłam

    Ale nie zamierzam kończyć na gadaniu, potknięcia niczego nie przekreślają. Po prostu uznałam, że trzebaby gdzieś przynajmniej napisać to, o czym nie potrafię z nikim porozmawiać.
    Zobaczycie, jeszcze będę ważyć 50 kg!

  5. #45
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    świetnie Ci idzie! wiesz ile to jest 8 kg.???? podnieś sobie sześciopak z wodą mineralną po 1,5 litra. I PRAWIE TYLE JEST CIĘ MNIEJ!!!
    z jedzeniem kompulsywnym też miałam [!!! nie-MAM!!] problemy i obawiam się, że moje myśli już zawsze będą krążyły wokół jedzenia, myślenia o najbliższym posiłku etc., ale wierzę, że jestem silniejsza od tej zmorki w mojej glowie Może zacznę to sobie wyobrażać jako GŁODA reklamy Danio?

  6. #46
    DearPrudence jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aniu, ogromnie Ci dziękuję za wsparcie, kochana jesteś! Po prostu czasem trzeba się gdzieś wyjęczeć
    A z tym "małym głodem" to rzeczywiście, taka wredna zmorka, ale z każdą zmorą mozna sobie dać radę, więc tą też kiedyś definitywnie pokonamy! Na sto procent!

  7. #47
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez DearPrudence
    Aniu, ogromnie Ci dziękuję za wsparcie, kochana jesteś!
    no ba!

  8. #48
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    mam coś dla Ciebie

  9. #49
    DearPrudence jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ehehehehe

  10. #50
    zakoffana jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Za mną też czasem chodzi mały głód , ale dzisiaj jest dobrze;D juz się zaspokoiłam smakowo) hehe ;DDDDD ajj kawałek ciasta , jak pudelko od zapałek do tego deser z koroną 178 kcal:P ahh zaszalałam , ale zmieściłam się w 1000 )) cmokaski:***

Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •