-
Najmaluszku:
masz rację i z weekendem i z pączkami :wink: . Nie ma co już żałować, było mineło, a następna okazja za rok. I dobrze.
Dziewczyny, jak to człowiekowi jednak nie dużo do szczęścia potrzeba.
Będac na I-ym roku studiów usłyszałam utwór czyjś i jakiś. Strasznie mi się spodobał i szukałam cały czas. No i przez przypadek znalazłam go w dzwonkach do telefonu :roll:
I mam już swój ukochany kawałek muzyki klasycznej: Canon D Pachelbela. Aż dziwne,że Niemiec mógł napisać cos tak pięknego. A ja teraz z goracym kompresem na gardle, zawinięta szalikiem (bo wyczytałam, że to na zapalenie krtani dobre) i kubkiem gorącej herbaty czekoladowo- miętowej siedzę i słucham na okragło. Królikowi tez się chyba podoba bo wygląda o tak:
http://www.e-foto.pl/users/k20060111...d_DSCF2868.JPG
-
Emilko, staraj się przede wszystkim dużo pić, a mało mówić. W temacie zapalenia krtani i okolic to ja jestem niestety w bojach zaprawiona. Korzystaj z wolnego piątku, odpocznij i zajmij się sobą. No i nie ćwicz dziś bo będziesz miała z oddychaniem problemy. PoZDROWIENIA ślę :)
-
Zosiu, słucham się Ciebie. Leżę, ewentualnie siedzę, nie odzywam się ani słówkiem, no bo i nie mam do kogo. Korki odwołame. Piję i biegam do WC.
Męczy mnie strasznie gardło :?
ćwiczyć nie będę bo nie dam rady, poczytam sobie w końcu coś.
-
Zjadłąm sobie własnie usmażoną kostkę rybną i trochę groszku. Jednak nie lubię kostek rybnych, ale nie mam siły na robienie czegokolwiek innego.
Dziś mam tylko siłę na leżeni i mruganie ewentualnie.
Jest mi coraz gorzej. że też musiał mnie na weekend złapać. :?
-
cześć Emilko
oj, jak smutno, że chorujesz :( na krtań pomaga płukanie gargarinem i picie tabletek emskich
i okład z młodego męża :wink:
jaki śliczny twój króliczek (mój umarł w kwietniu :cry: )
kuruj się i wypoczywaj
i nie myśl o pracy
buziak dla ciebie
-
Emilko, ja ci już napisałam co i jak. Racja, że kiepsko, że dopadło cię na weekend ale z dwojga złego lepiej tak, niż gdybyś miała chorować w jakimś momencie kiedy na zwolnienie nie można pójść. Ja raz siedziałam z zapaleniem krtani i telefony odbierałam. Nie będę opowiadała o reakcjach dzwoniących ;-)
Oby ten weekend był mimo wszystko udany.
-
Dziś jest jeszcze gorzej :(
Harczę jak silnik od malucha, na co mój wspaniały mąż powiedział: o widzisz już ci sie odrywa.
Guzik nic sie nie odrywa boli niemiłosienie i jeszce straszliwy katar mi sie przyplątał. Oczy mnie bolą i spać nie moge.
A mąż to cwana bestia. Zadzwonił do niego wczoraj wieczorem kolega z pracy, że jest zaproszony z małżonką na bal sportowca- dziś o 20.00. No i on oczywiście nie widzi żadnego problemu :shock: A ja widzę co najmniej 3: :arrow: w tamtym tygodniu zmatł dziadek, :arrow: chora jestem katastrofalnie, :arrow: zupełnie nie mam nić do unrania na okazję balu w zimie. Co mężul skwitował: kupimy Ci coś, a tam pójdziemy posiedzieć. :shock:
ratunku, czy ja naprawdę jestem tak problemogenna :?:
Po drugie to umówiłam się na dziś z kolezanką. Mam jej coś ze statystyki wytłumaczyć. No i tu jest problem :roll: Chyba z żalem będę musiał odwołać, albo po prostu napisać. :?
Ćwiczeń oczywiście brak, smarowania też, dieta jako tako, bo wszystko mi jedno czy jem czy nie a jak jem to co
Meteorku: wielkie dzięki, jak tylko otworzą aptekę, to sobie kupię. Często masz takie dolegliwości? Bo to pewnie Twoja choroba nr 1 jako zawodowa? Wiesz, że z przerażeniem myślę, że mogłam zostac nauczycielem, a z moim gardłem to bym takie jajka ja teraz miła co 2 tygodnie. Królik dziękuje :wink:
Zosiu: ja wczoraj też próbowałam telefony odbierać. fajne to to nie jest. A w sprawach prywatnych to dobrze, że są maile i smsy., bo bym musiałą gołębia posyłąć. :wink: Planuję na dziś fete zrobić, ale przez katar to ja za wiele z jej dobroci nie poczuję :(
pozdrawiam Was serdecznie[/b]
-
Emilko, współczuję. Ja zapalenie krtani z przyległościami mam średnio 4 razy do roku więc wiem jak się męczysz. Tłumaczenie statystyki przełóż, nie będzie to dla ciebie żadna przyjemność, a koleżanka pewnie może te tzy dni pczekać.
Chodzenie na bal w tej sytuacji rzeczywiście jest dośc nieoczywiste. Już nie wspominam o tym, ze nie możesz mówić. Czy rzeczywiście postanowiliście pójść?
Emila, miłego, spokojnego dnia. I zdrowiej szybko!
-
Zosiu, cierpię rzweczywiście niesamowicie i to nie tylko fizycznie.
Paweł niestety postawił mnie przed faktem dkokonanym: wczoraj obiecał, że przyjdzie, więc idzie, a ja mogę iść, albo nie. Tyle! :cry:
Jest mi strasznie przykro, okropnie. Faceci są jednak beznadziejni :(
-
Emilko, głaski po głowie. Teraz dopiero przeczytałam jak sprawę Paweł załatwił. Ech, szkoda gadać. Mam nadzieję, że dzień mimo wszystko jakoś przyjemnie ci upłynął w miarę możliwości. Buziaki.