Kasiu, w bardzo lokalnej :wink: :lol: :lol: , ale za to na forum publicznym będę omawiana, puszczana i krytykowana.:|
Wersja do druku
Kasiu, w bardzo lokalnej :wink: :lol: :lol: , ale za to na forum publicznym będę omawiana, puszczana i krytykowana.:|
Nie szkodzi, że w lokalnej, zawsze to TV :wink: :P :P
Powodzenia więc życzę a 'forum publiczne' olej, niech sobie gadają, co chcą :!: :?
Tłuszczy nie dogodzisz :wink:
Super bedziesz! Same pochwaly zbierzesz, zobaczysz 8) .
No jedzenia rzeczywiście mało dziś zaliczyłaś :-) Ale czasem taki dzień jest potrzebny...
Będziesz w TV? Super:-) Wypadniesz extra.
cześć Emilko :D dziękuję raz jeszcze - wiesz za co
no to zrób się na bóstwo i daj jakieś namiary na tę TV (może da się to obejrzeć w necie? ale byś miała ogladalność!!! wszystkie byśmy popatrzyły :wink: )
pozdrawiam bardzo mocno
Ja bym chetnie popatrzyla, ale watpie zeby jakas lokalna tv byla dostepna w necie. A moze jednak? Daj namiary, bedziemy trzymac kciuki.
Wschodzaca gwiazda? Gratuluje
Emilko, i jak poszło?
Na pewno świetnie :P :P
Daj znać koniecznie, bo umieramy z ciekawości (przynajmniej ja :wink: :lol:)
Pozdrawiam i czekam na wieści :) :)
Ale jestem ciekawa jak poszło ???Gwiazdo telewizyjna Ty nasza :-)
Przećwiczona jestem z każdej strony. czas sobie zorganizuję, spotkanie poprowadzę i zaprezentuję się już nawet całkiem nieźle.
Do końca życia będę błogosławić tego kto mnie na to szkolenie wytypował (tylko nie mam pojęcia kto to :? )
A z tą TV, to na prawdę bardzo lokalnie było, bo tylko zakładowo-szkoleniowo. Nagrywają nas non stop i omawiają, i takie tam. Zadziałało radio erewań :wink:
Anise: zebrałam pochwały, ale za dowcip, bo ponoć na miarę Mumio jest :shock:
Aniu: dziś jedzenia znowu mało, ale i ćwiczeń brak, no i cały dzień na tyłku na szkoleniu.
Kasiu: no Twojego syna to ja nie pobiłam i nie pobiję. :D Co do pójścia, to szkolenia te są tak zorganizowane, ze pod koniec to już człowiekowi wszystko jedno. Hamulce powyłączane, pełny luzik.
Meteorku: nie ma za co. Od tego tu wszystkie jesteśmy. Tego co dziś obejrzeć się jeszcze nie da. Szkolący obiecują nam, ze wrzucą wszystkie nasze debiuty ekranowe na stronę. Sprawdzę i jak sie da to poinformuję.
Chyba się już położę, bo odpocząć przed jutrzejszą ciężką rzeczywistością trzeba.
A pamiętacie, że jutro piątek 13-stego
:twisted:
Emilko, na pewno wypadłaś bardzo dobrze :P :P bardzo chciałabym Cię zobaczyć w akcji :wink: :P
Spokojnej nocki życzę, śpij dobrze :D
oj jak okropnie się czuję. Wszystko mnie boli i chyba jak sie nie napiję kawy to zasnę. :roll:
http://republika.pl/blog_re_874146/3...rzynastego.jpg
Miłego trzynastego Emilko :wink:
Ja już piłam jedną kawusię rano, ale zaraz zrobię sobie drugą, bo ta pogoda mnie dobija, siedzę w swetrze, marzną mi dłonie a za oknem szaro, buro i było oberwanie chmury :roll: :(
Kasiu, ja już też po kawie i to niejednej :D I siedzę oatulona szalikiem i z koleją herbatą.
A żeby nam dzień umilić jakiś pan za ściana wierci sobie :roll:
U mnie chlodniej i cale szczescie. Co prawda siedzac okna mam otwarte, ale przez to tez zamarzly mi stopy. Tylko ze w moimprzypadku jest inaczej, od biurka to ja powinnam raczej odejsc i zajac sie ogrodkiem. Zaraz ide podlewac drzewa, ale moze po jeszcze jednej malej kawie.
Pozdrawiam i przesylam troche swojego slonca http://sirmi.ic.cz/slunce/16.gif.
i jak tam - lepiej się czujesz?
ja jutro jadę w twoją stronę :wink: w każdym razie na wschód...
pozdrawiam :D
Normalnie czasu brak. Nie mam już nawet sekundy dla siebie, ba brak nawet szans na jej wyrwanie. :roll: Wariactwo jakieś kompletne. A dziś jeszcze cały ten wieczór panieński. Jeszcze gdyby on był mój, to ja rozumiem i te koszty, i sprzątanie, i przygotowywanie, no i jakby nie patrzeć czas!
Wszyscy się na mnie krzywo patrzą jak mówię, że mam pomału dość tych wesel i innych zabaw :? Bo przecież tak fajnie jest sie bawić. Może i fajnie, ale jest lato, weekend i ja bym w końcu chciała nad jezioro pojechać, na rowerze pojeździć, a nie się czesać, ubierać i bawić noc całą. W sumie co za dużo to niezdrowo. zabawy też mogą sie przejeść. A mi się tak marzy ognisko, gitara i śpiew. I to wszystko niekoniecznie w pięknych sukienkach :wink:
Dobra lecę pracować i szykować, bo sie nie wyrobię :shock:
Emilko doskonale Cię rozumiem choć nie mogę powiedzieć, żebym co weekend balowało ...Ale wiem o co Ci chodzi ... A może tak zastrajkujcie i nie idźcie na jedno wesele?
Trzymaj się :-)
Emilko, ja też Cię rozumiem i doskonale wiem, co czujesz... masz rację, co za dużo, to niezdrowo :shock: :wink:
Mimo wszystko życzę jednak udanej zabawy :wink:
A ja dzisiaj zatrzymałam karuzlę i na luziku frumuję. Normalnie zajechana jestem jak pies, a jeszcze dzieci nie ma w domu....
Masz rację wesela też mogą się przejeść, przecież człowiek kideyś muzi spać :evil:
Ja na szczęście las mam pod oknem prawie, więc z naturą codziennie obcuję. Gdyby nie to zwariwałabym chyba.
baw się dobrze mimo wszystko
buziaki
Kaszania
Z drugiej strony, wyobraz sobie ze ja moglabym narzekac ze nie mam okazji na zadne wesela. W zyciu bylam na... hmmm... moglabym szczerze przyznac ze trzech. Pierwsze to bylo mojej siostry (21 lat temu? cos takiego). Pozniej, duzo pozniej, nasi znajomi sie zaslubili i zaraz po nich nastepni, a pozniej to juz wyjechalismy z Polski i tyle bylo slychu o tego typu sprawach. A! Przeraszam, bylo jeszcze jedno 8) . Ha, ha, ha... slub w czasie jednej z naszych wycieczek do Stanow. Panna Mloda plakala, a to dlatego, ze jej brat wszczal bojke i prawie nam sie dostalo przy tej okazji. Pamietam tylko setki balonow lecacych w niebo :) .
Kaszanna ma racje. Obcowanie z natura ma naprawde duzo plusow. Tutaj gdzie mieszkam, mam stycznosc z roznego rodzajami zwierzetami i to nawet nie jest wies. Przyroda w Stanach jest zupelnie na innym poziomie niz w Polsce. Mam na mysli ilosc zwierzat, stosunek ludzi do nich i generalnie do calego otoczenia naturalnego.
Spokojnej niedzieli Emilko :P
Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś :wink: :D
Uf jakie piekło dziś :roll: Rozpłynę sie zaraz...
Ale nie ma tego złego...przynamjniej jeść sie nie chce. :D
Więcej odezwę sie z domu, bo pracy zatrzęsienie :?
Gorąc straszliwy :? :wink:
Spokojnego zatrzęsienia :P
Udanego dnia Emilko :D
Emilko upał na maxa ...Ale to w końcu lato :-)
Wczoraj wróciłam do domu przed 19. I to prosto z pracy. Prawie 12 godzin :shock: :?
Zjadłam conieco i do rodziców po warzywka. A jak wróciliśmy, to po prostu zasnęłam.
Niestety nie obudziłąm sie wyspana, a do tego od wczoraj @ mnie męczy. W tym upale to naprawdę męka jest.
Jedzeniowo mało i to włąśnie jest najlepszy punkt upałów. Piję oczywiście jak szalona.
Lecę sobie zrobić kawę, bo coś się nawet skupić nie mogę. 8)
No a ja w pracy klima, w domu chłodno - zawsze mam ochotę coś zjeść... :roll:
Miłego dnia!
Zeby tylko przezyc jakos te upaly, prawda? Masz wiatraczek w pracy? http://sirmi.ic.cz/smajl/320.gif
Oj nie zazdroszczę Ci teraz okresu...oj nie.
Buziaki bardzo
dziś za to wróciłam do domu sporo po 19. :shock: Oczywiście prosto z pracy. Komentować nie będę, bo nie chcę sie przed samym spaniem denerwować. Jedynym plusem całej tej sytuacji jest to, ze jak wychodzę z pracy o 19 to jest już nie tak bardzo straszliwie gorąco. :shock: :wink:
Jem mało i raczej rozsądnie. Niestety znowu zaniedbałam sie we wstawianiu raportu z jedzenia, ale po prostu po 12 godz harówki nie chce mi się.
A dziś mimo wszystko poćwiczyła. Niby tylko 0.5 h i tylko pilatesa, ale zawsze. A mówię Wam nie chciało mi się jak jasna... :wink:
Anise: wiatraczka brak. I raczej to marzenie, bo firma nam nie kupi. A my już dokładać więcej nie chcemy (długopisy ołówki, zeszyty, czajnik, filtr, radio, itd już sobie zakupiliśmy sami)
Kaszaniu: i dobrze robisz, bo zazdrość to grzech przeciez :shock: :wink: :lol:
Matko dopiero mi sie przypomniało, że ja muszę się do fryzjera na sobotę zapisać :| Muszę jutro koniecznie wyjść z pracy o normalnej godzinie.
I książki do odebrania na poczcie leżą. I ogórki będę kisić
O nie :roll: definitywnie wychodzę o 15.
A teraz spać zmykam bom nieprzytomna delikatnie.
Emilko, życzę Ci bardzo, abyś jutro wyszła z pracy o 15.00 :P :P
Jak to firma nie kupi wiatraczka? ... przecież w takie upały nie da rady bez takiego, choćby najprymitywniejszego urządzenia ... :shock: :evil:
U mojego męża od wczoraj wypuszczają godzinę wcześniej z pracy ze względu na upały właśnie :roll:
Spokojnej nocki!
Emilko, życzę spokojnej środy :P :P :P
http://www.greengiantfresh.com/images/peaches.jpg
Milas, wiatraczek to sobie kup dla siebie, zawsze Ci sie sprzyda i to bedziesz miec na wylacznosc. Nie moglabym sobie wyobrazic siedziec w biurze w taki upal bez chociaz najmniejszego wiaterka. Trzymaj sie i nie przemeczaj sie tak bardzo.
Milutkiego dnia życzę Emilko :P Buziaczki zostawiam słoneczne i gorące 8) 8) 8) 8)
http://www.ulicafotograficzna.pl/fot...20sliwki_b.jpg
Daję radę. Powiam wam, że jednak planowanie dnia na kartce to fajna sprawa. Broniłam sie strasznie, ale od ostatniego szkolenia stosuję. I się sprawdza.
W nocy nawiedziła nas straszliwa burza, okropniasta. Waliło jak nie wiem co.
Dzień wczorajszy na plus. Tylko ćwiczeń nie było, ale za to ukisiłam ogórki. Zjadłam mało i wzorowo. Waga nie wiem jaka, bo się na razie nie ważę. Ale po ubraniach zaczynam widzieć delikatną różnicę w pasie. Pewnie kończąca sie @ to sprawiła.
Dziś zapracowanam po uszy, całe szczęście już niedługo sobie wyjdę do domu. Zjem jakiś lekki obiad i poczytam książkę. Odebrałam wczoraj wkońcu te już dawno zamówione i leżakujące na poczcie. Czytam sobie teraz: Dlaczego Francuzki nie tyją". Lektura całkiem miła i przyjemna i jeszcze w dodatku mobilizująca. :D
Anise: tak właśnie zrobię, a jak namówie kolegów, to kupimy sobie jeden większy na trójkę. Staram sie nie przemęczać, ale jakoś samo tak wychodzi. Dziś za to tylko wyskoczę do banku, poćwiczę i leżakuję z książką do nocy :D
Kasiu: dzięki. Ciekawe jak tam sytuacja u Ciebie na chwilę przed wyjazdem. Aż zareaz sprawdzę. Momo, że nie powinnam :wink:
oo..to ciekawa lekturka...mam kolezankę we Francji...moze nie je jak typowa Francuzka, ale jest szczuplutka:P
Kisilas ogorki na zime, czy to bede takie malosolne co za pare dni bedzie mozna je jesc. Ja wlasnie susze wiazke kopru, w lodowce juz od paru dni ogorki sie 'kisza', a ja nic. Nigdy mi nie wychodza dobrze te parodniowe, ale lubie bardzo. Tak ze bede musiala sie zajac ta robota.
To dlaczego te Francuzki nie tyja? Pewno nie pojadaja miedzy posilkami, a jak juz jedza to siedzac grzecznie przy stole bez ogladania tv, czy innych posrednich czynnosci. Tez pewno pija czerwone wino 8) .
liriel: ciekawa i miła i to tak, ze się oderwać nie mogę.
Anise: ogórki na zimę. małosolne już stoją wielkim słoiku i coraz mniej małosolne się robią :D Wszystkie składniki dostałam od rodziców. Mają klęskę urodzaju ogórków i baardzo chętnie się choć ułamka pozbędą :lol:
A z Francuzkami to masz rację. Dochodzi do tego jeszcze umiarkowany, ale częsty wysiłek, oszukiwanie siebie, małe zabiegi taktycznemu jakość nad ilość, opanowanie, dawkowanie przyjemności. I jak na razie to tyle wiem...
Zmykam na rower skoro mąż już namówiony :D
Teraz dopiero zauwazylam, ze Kasia Cz. jedzie za jeden dzien do Egiptu. Tylko prosze tam na siebie uwazac, to nie jest takie bezpieczne miejsce. A propos sliwek ze zdjecia, gdyby byly dwie to juz zupelnie moje skojarzenia mialyby uzasadnienie 8) .
Milas, chyba sobie zamowie ksiazke o ktorej wspominalas.