-
Zosiu,
zobaczysz spokojna głowa. A bariery to są po to żeby je pokonywać. Dietujesz ładnie, ćwiczysz mam nadzieję. Nie może być inaczej. Ja Ci na to nie pozwolę. :)
Tak sobie pomyślałam, że od kiedy się zaczełąm się świadomie odchudzać jem lepiej. I to wcale nie drożej. I naprawde to jedzenie mi smakuje.
I jeszcze jedna rzecz której się nauczym: jem jak jestem głodna. Często nawet czekam na pierwsze burczenie w brzuchu. I to pomaga, bo jem mniej.
W sumie podoba mi się to.
Zeby mi się jeszce tak na stałe ćwiczenia spodobały. Ale nad tym też trzeba popracować.
-
Emilko, ja tak mam, że co roku jest jakaś dolna granica, której długo nie mogę przekroczyć. Tym razem jest ona najbardziej odporna ale i tę pokonam! A co do ćwiczeń to dużo chodzę po schodach i w ogóle. Muszę sobie poukładać plan dnia w głowie jakoś inaczej bo ostatnio mimo chęci po prostu nie znajduję na ćwiczenia czasu. Ale to się zmieni, obiecuję!
-
Zjadłam sobie serek z pomidorem, popiłam Anatolem i całlkkiem dobrze jest.
Niestety na popołudnie plany ułożyły mi się same: teść w szpitalu i jedziemy go odwiedzić i dowiedzieć się o co chodzi i czy teściową informować.
A gdzieś w międzyczasie musze się zmieścić z obiadem, zakupami. Nagotować muszę chyba sporo , bo mężowska siostra sama zostałą. MAłą niby nie jest, ale na obiady trzeba będzie ją wołać.
-
Emilko, to siostra gotować sobie nie potrafi sama? Toż nawet mój brat sobie radzi! No ale nicto. Daj znać jak tylko będziesz wiedziała, co z teściem. Strasznie współczuję, co chwilę coś :( Ale mam nadzieję, że to drobiazg i że humoru nie stracisz!
-
Własnie najlepsze jest to, że docenia sie smak potraw, nawet kawalek chleba inaczej smakuje...
A jak czlowiek tylko ładuje w siebie wszystko co popadnie - to nie czuje nic poza cięzkim brzuchem i wyrzutami sumienia....
-
Zosiu
ja to trochę też o teściu myślałąm, bo mam nadzieję, że szybko wróci. A, że to jego dietetycznne jedzenie, jest prawie wypisz-wymaluj moje SB, to mogę tak na zapas nagotować.
No niestety taka u nas kumulacja, pewnie jakby teściowa została, to i teściowi by nic nie było. Ale co robić.
W ramach trzymania się, "pożyczyłam" :oops: sobie kierowniczej czerwonej herbaty.
Nie to żebym grzebała gdziekolwiek. Stałą na wierzchu przy czajniku po prostu.
Foremciu
masz rację. Pomału uczę się, ze 15 kostka czekolady z rządu będzie smakować tak samo jak ta pierwsza. A poza tym, szczerze powiedziawszy to taka cukinia to dużo lepsza jest niż wafelek. :D
-
Wlasnie...a ja bym nawet powiedziala, ze nie tylko jem teraz niedrogo, ale i duzo taniej.W koncu tez zjadamy polowe mniej.
Poza tym ze wzgledu na tryb zycia, jedlismy najczesciej obiad w miescie, w jakiejs restauracji czy barze. Teraz tego unikamy jak ognia - no chyba ze na salate :wink: lub jak juz sie slaniamy z glodu :wink: :wink: :wink:
-
Tagotta
dokładnie. A jeszcze odpadają wszelkie batony, ciastka, chipsy, soczki i inne napoje. Niby nic to wielkiego, ale obiektywnie patrząc to one drogie są. Szczególnie w większych ilościach :?
Ja znalazłam sposób na słanianie się, noszę ze sobą mały sok pomidorowy i popijan jak jestem pieruńsko głodna. Bo jak na głodzie bym weszła do sklepu, to rozsądek by mi odjeło i ... lepiej zreszto nie pisać o tym nawet. :D
-
Emilko, ja niestety nie najadam się niczym płynnym w zasadzie. Chyba, że jest bardzo gęste jak zupa-krem albo ma 'wsad' z czegoś stałego. Więc chyba sok by nie pomógł. Ale każdy musi znaleźć sposób na siebie :)
Skoro mówisz, że dieta teścia jest podobna to absolutnie popieram gotowanie, na zapas. Mam nadzieję, że już jutro sobie spokojnie zje twój obiadek :)
A z pożyczenia herbatki cię rozgrzeszam. Dorzuć któregoś dnia jakąś swoją i będzie ok!
-
Po pracy szybko musieliśmy sie zbierać, bo jechaliśmy do szpitala. Zjadłam 2 małe brzoskwinie i do samochodu.
Dobiliśmy do domu ok 18 i dopiero wtedy zrobiąłm sobie cokolwiek do jedzenia. A to cokolwiek to sałatka zbrokuła, fasoli, jajka i cebuli, wyszperana dziś w sieci. Najadłam sie solidnie, a połowa jeszzce czeka w lodówce. Może ktoś się nad niż zlituje ;)
Poćwiczyłam i to godzinę. Jeszcze mi tylko prasowanie mężowskich koszul zostało :evil: