Dobrnęłam jakoś do końca tygodnia :?
Ciężko było! Serducho boli dalej, a poczucie wartości gdzieś głęboko w błocku podeptane...:roll:
@ pomału odchodzi, waga sie stabilizuje, planuje powrót do ćwiczeń.
Ale dziś luz jeszcze. poleżę, pomyślę, nad angielskim posiedzę. I Karmi sobie wypiję.
Zakupy już mam zrobione, pranie nastawione, mąż do mycia naczyń zagoniony.
Ale za to upiekę mu szarlotkę. :wink:
A jutro z koleżanką na kawę ide :D
Jedzenie dzisiejsze wklejam:
:arrow: kawa z mlekiem
:arrow: 2 kromki chleba pp + ser + ogórek
:arrow: ogórek kiszony
:arrow: jabłko
:arrow: kotlety z kapusty
:arrow: Karmi :mrgreen: