ajc troszke za późno jesz :P no przynajmniej w jednym dniu... o 22.30 :O nie mam odwagi
ajc troszke za późno jesz :P no przynajmniej w jednym dniu... o 22.30 :O nie mam odwagi
Rzeczywiście poźno się zdarza, ale to rzecz wzgędna, bo ja nie funkcjonuje wg zegarka ale wg swojego biologicznego zegara. Zwróć uwage o której jest sniadanie w tych dniach w ktorych jem kolacje po 22 giej - dobrze po poludniu.Zamieszczone przez usiorka
Kolacja o 22- giej a spac ide dobrze po polnocy wiec po kolacji 4-5 godzin zanim sie poloze.
A wczoraj bylo tak ( nie pisalam bo nocka w pracy):
12,10-kawa ze słodzikiem , 1,5 kromki chleba ciemnego, serek wiejski light, 2 parówki drobiowe- 390,5
15,20-makaron gotowany ok 150g z jogurtem owocowym odtłuszczonym-458,5
21,00-kanapka na chlebie ciemnym ok 120 g z plasterkie wędliny drobiowej i plasterkami ogórka- [b]150[/b - to było w pracy
razem:998,5+10 km na rowerze
spac poszłam ok 6 rano
Relacja na żywo z dnia dzisiejszego -wieczorem
widze ze mamy spalic tyyle samo 58 magiczna liczba
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...557&highlight= meine zmagania
Usiorka to wbrew pozorom cyferka bardzo realna i wlasciwie cel nie jest tak daleko jak sie wydaje na pierwszy rzut oka. Ja jestem zdziwiona ze juz mi sie 3 kg udalo zrzucic (a czwarty juz ledwo sie czyma ) Aby zaczac a poźniaj to z gorki :PZamieszczone przez usiorka
Gayga678 i Tiu dzięki dziewczyny za cieple slowko,kochane jestescie
u mnie jak narazie 2 kg w prawie 2 tygodnie.... no troszke mało... ale mam nadzieje ze nie bedzie przynajmniej jojo :/
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...557&highlight= meine zmagania
ja od 9 -tego maja sie odchudzam, w poniedzialek bedzie 3 tyg ,tez mam nadzieje ze tempo jest odpowiednie . Podobno 1- 1,5 kg na tydzien jest OK)Zamieszczone przez usiorka
Usiorka jojo nie bedzie jesli o to zadbamy. To nie tylko o tempo chudniecia idzie ale tez o nawyki zywieniowe, jesli po diecie zaczniemy żarełko polewac na powrot tlustymi sosikami i szamac slodycze hurtem to nie ma sily, chocbysmy chudly i 1 kg na miesiac to wroci ;/
Trza juz na zawsze pokochac warzywka i owockami starac sie zastepowac slodycze.
:0)
łeee ja tak nie chce.... do konca zycia mam nie jesc snikersów lodów itp ? ;( prostestuje!
Nie, nie do konca zycia zero slodyczy, wazne zeby je sobie serwowac w dawkach, ktore mozna spalic w cwiczeniach (ktorych warto nie przerywac) . W koncu od czegos przytylysmy, od jakiegos trybu zycia, czy jedzenia tuczacych rzeczy. Żeby uniknac jojo trzeba zmienic zle nawyki (obrzeranie czy siedzacy tryb zycia), nie wystarczy to ze schudniemy powoli.Wiem to na pewno bo schudlam juz kiedys do 58 kg (a nawet 57 chyba)z 7 2w tempie zalecanym przez dietetykow i nawet trzymalam sylwetke jakis czas ( lato, jesien kiedy jeszcze sporo ruchu i dostepne swieze warzywa i owoce) a nastepnie odpuscilam sobie cwiczenia i pilnowanie sie ze slodyczami i efekty mam w postaci faldek na brzuchu ;/Zamieszczone przez usiorka
Jezeli ktos traktuje slodycze jak nalog to musi je odstawic wogole. Takie jest moje zdanie. Tak jak alkoholik nie nauczy sie nigdy kontrolowanie pic, moze walczyc z nalogiem tylko zachowujac abstynecje. Palaczowi nalogowemu trudno palic "okazjonalnie", narkomanowi uzaleznionemu ćpac od swieta , tak ludziom uzaleznionym od slodyczy ciezko bedzie serwowac sobie slodycze w rozsadnych ilosciach.
Mam nadzieje ze ty i ja nie jestesmy uzaleznione i bedziemy potrafily zjesc okienko czekolady i odlozyc do szafki nie myslac obsesyjnie o pozostalej reszcie ze trzeba to koniecznie wsunac jednego dnia
Dobry dzień Limicik prawie wyczerpany.Tysiaczek sie prawie domyka.
13,00-3 parówki drobiowe (malenkie), 100 g ciemnego pieczywa-341
16,30-ok150g mieszanki chińskiej (mrożonka odgrzana na patelni- bez tłuszczu), 50 g gotowanego ryżu -237
18,30-ok 150 g jogurtu poziomkowego 0 % tłuszczu-150
20,00-kromka pieczywa ciemnego z plasterkiem wędliny drobiowej, mały pomidorek, kawaleczek ogórka -170
Mam jeszcze zamiar zeżreć jabłko za -75
Razem :973
+ 10 km na rowerku stacjonarnym
ogólnie dzien należy do udanych , między posiłkami ne tesknilam do nastepnego to na pewno przez ten upal no i wody poszło wyjatkowo dużo. Misio mi kupił całą zgrzewe zapasu więc nie ma co oszczędzać
Postanowiłam zmienic nieco w notatkach.
Od dzisiaj nie pisze godzin posilkow oraz wartosci kalorii.
Godzin bo to bezsensu przy moim nieuregulowanym trybie jedzenia.Kalorii tez bez sensu bo wiekszosc i tak ustalam na chybil trafil
A dzisiaj zjadłam ( wczoraj wlasciwie, bo juz po polnocy):
-maly pomidor
-7 wafli ryżowych ( w odstepach czasowych)
-serek wiejski
-talerz zupy szczawiowej z 1 jajkiem
-kawa ze slodzikiem
-1 nalesnik z dzemem
-2 kromki (maleńkie) z serkiem czosnkowym (dzisiejsze odkrycie, pierwszy raz go kupilam 150g.101 ckal w 100g, smarujac cienko jak maslo to malenko kalorii a smak extra-polecam ) i 2 plasterkami pomidora
RUCH:
10 km na rowerze
wchodzenie po schodach- niby nic wielkiego, ale przy tej temperaturze jaka dzisiaj byla w Wawie , spocilam sie jak po ostrej jezdzie na rowerze
Pozatym malo ostatnio czytam na tym forum, uswiadamiam sie na innych forach o zagrozeniach jakie niesie za soba odchudzanie- zaburzenia laknienia( anoreksja, bulimia).
Mam nadzieje, ze nie porobi mi sie źle w glowce i bede sie trzymac tysiaczka (mniej wiecej-lepiej wiecej niz mniej)
Ufam sobie ze jestem na tyle madra zeby umiec dostrzec moment kiedy juz wystarczy.
Troche sie martwie, bo mam podobne sklonnosci jak dziewczyny, ktore opisywaly poczatki swojej choroby czyli: nadmierne kontrolowanie wagi, duzo kompleksow i przejmowania sie swoim wygladem....
No ale ja juz jestem "stara" pewnie nie jest to regula, ale najczesciej dzieciaki nastoletnie zapadaja na te choroby.
No nie wazne , poczytam sobie jeszcze , bo mnie generalnie temat zaciekawil.
Zakładki