wczoraj nie miałam internetu wiec nie mogłam pochwalić sie jak dobrze mi poszlo:
. Tak pokrótce wczoraj zjadłam 1000 kcal, zaliczyłam basen i 2 spacery z psem (biedaczek, chodzi ze mna chocioaz upały daja mu sie we znaki). Dzis zjadłam też mniej wiecej 1000kcal. tylko tak nie do konca jestem z siebie zadowolona, bo ostatni posiłek zjadłam koło 14, na szczescie udalo mi sie do wieczora wytrzymac juz bez jedzenia. Niby 1000 to 1000 ale wolałbym zeby posiłki były jakos sensownie rozłożone. Poza tym wybrałam sie, zamiast na basen, na rowerek. Jezdziłam moze z 45 minut. Planowałam dłuzej, ale jazda na rowerze prze 350 stopniowym upale to samobójstwo, a ja nei chce jeszcze umierac, za to ładnei sie opaliłam przy okazji.
Pozdrawiam wszytkie ewentualne czytelniczki mojego pamiętnika:*
Zakładki