-
Wiecie co ja zrobiłam? Tak mi zależało żeby się nie spóźnić, a wszystko wskazywało, że się nie uda. Włosy układałam w biegu, kosmetyki do makijażu wrzuciłam luzem do torebki, herbatę piłam na stojąco. A wszystko to po to żeby się zorientować, już w drodze do pracy, że mam jeszcze pół godziny!! Ech, sama jestem sobie winna.
Piję właśnie zieloną jaśminową herbatę, marznę i zabieram się do pracy. Ale jeszcze powinno mi się udać ponadrabiać wczorajsze zaległości na forum.
Hana, daj znać czy smakowało. A dzisiejszy dzień zapowiada się lepiej. Za oknem słońce i niemal bezchmurne niebo.
Najmaluszku, limit zwiększyłam i z niepokojem czekam co powie na to mój organizm.
I zaczełąm się przerzucać z owocowych na zielone herbaty. A jeszcze dwa miesiące temu nie brałam do ust innych niż czarna i czerwona :)
-
Ale to dziwne..
Raz pisze do Ciebie tu, a zarz gdzie indziej. :D Ale co tam..
Fete probuje dzisiaj, bo mam straszna ochote juz na nia. Mnie napewno bedzie smakowac, ale nie wiem jak tym moim francuskim pieskom, :)
A wiesz, ze mnie tez tak posmakowaly te zielone. I jasminowa to chyba najbardziej. Nie moge wprost uwierzyc, ze kiedys ich w ogole nie ruszalam. Ale to chyba kwestia zmiany smaku na diecie. Nie je sie tych roznych niedobrych i niezdrowych rzeczy, ktore wlasciwie tylko psuja czlowiekowi smak. Tak przynajmniej u mnie chyba bylo...
No nic, sciskam goraco...
-
Hana, masz rację z tą zmianą smaku. I w sumie bardzo dobrze.
Za oknem nadal ładnie, a ja zamarzam. Przed chwilą był pan techniczny z termometrem i w najcieplejszym kąciku mojego miejsca pracy jest 17,4 stopnia celsjusza. Czyli znów warunki, w których nie powinnam pracować, szczególnie po odmrożeniu stup miesiąc temu. Ale szefostwo uznało, że jest i tak cieplej niż rano i wszystko w porządku. Bez komentarza.
Na koncie mam już 520 kcal, na śniadanie były płatki z mlekiem, potem kanapka z żółtym serem z ciemnego chleba. Niedługo się zbieram na lunch i do lekarza (alergolog bo mi jakieś dziwne wyniki krwi wyszły ostatnio), może się ogrzeję na zapas.
-
Zosiu ja w pracy mam momentami 15 stopni ;-) ale za to w lecie mam naturalna klimatyzację...gdy na polu jest gorąco u nas wciąż zimno :-) ale do lata jeszcze chyba daleko zwłaszcza, że znów zapowiadają mrozy brrrrr...........
Grzej się herbatkami ile wlezie...mówisz, że polubiłaś zielone...ja w ten sam sposób przekonałam się do czerwonej, kiedyś nie mogłam na nie patrzeć a teraz piję nawet z przyjemnością...może czas przekonac sie do zielonych ;-)
Zocha kiedy joge planujesz?
Życzę w miarę ciepłeg dnia :-)
-
Pisze i sie telepie.
Jak mi zimno. Rece mi skostnialy. Chyba musze isc podkrecic ogrzewanie minimalnie...
Za oknem siapi deszcze i jest okropnie.... W srodku zimno.... GRRRR Byle do lata..
A ja jak pisze cos to mam zawsze strasznie lodowate dlonie.. Wy tez?? W zimie to nieraz w rekawiczkach pstrykam po klawiaturze. Hihi :)
-
Hana, mi też zawsze marzną ręce przy komputerze. Szczególnie prawa od myszki ;-)
Najmaluszku, to gdzie ty pracujesz?? U mnie rekord w godzinach pracy to było niespełna 9 st w czasie tych najgorszych mrozów.
Byłam u alergologa. Dowiedziałam się w końcu co mi wyszło przy poprzednich testach. Nie dostałam informacji, na które pyłki źle reaguję bo wiem źle reaguję na wszystkie! Każde jedne pyłki wywołują u mnie solidną alergię. Za dwa tygodnie bardziej szczegółowe testy i wygląda na to, że do kolekcji dojdą mi kolejne leki łykane codziennie.
Na obiad zjadłam stare pierogi leniwe i już mnie od nich boli brzuch. Nie zmienia to jednak faktu, że mam zjedzonych 720 kcal, w pracy jeszcze jogurt i jabłko i w planach ogórkową na kolację. Ale nijak nie da to 1300 więc coś jeszcze muszę wymyślić. Póki co zaraz sobie wypiję cytrynową zieloną herbatę, takiej jeszcze nie próbowałam.
Najmaluszku, dziś i w czwartek angielski, jutro nic bo nie ma zajęć jogi tak mało zaawansowanej w środy. Tak więc joga być może w piątek i napewno w sobotę.
Z resztą weekend zapowiada się ciekawie. Joga, nocka filmowa u nas ze znajomymi, pokaz slajdów jeśli na niego wstaniemy, balet (Romeo i Julia) w niedzielę wieczorem. Mrr.
-
Ciekawie sie zapowiada :wink:
Zosiu - jeżeli czujesz sie najedzona tym co jadłaś dotychczas - to może dodaj po prostu jakis ziarenek czy orzechów do muesli, czy jako przekąskę :wink: same pożytki, żołądka nie rozepchasz, a paroma sztuka,i załatwisz sobie limit :D Alergia faktycznie nieciekawa :cry: jakieś odczulanie :?:
Do czwartku
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1063.jpeg
Buzioli
***
Grażyna
-
Grażynko, odczulanie dopiero na jesieni, jeśli się zdecyduję. Bo teraz już za późno. Z resztą już z wcześniejszych testów wychodzą mi conajmniej dwie szczepionki,a to dopiero początek. Z resztą, póki co, nic nie wiem o odczulaniu. Masz jakieś doświadczenia? Jakie plusy jakie minusy?
Z dodawaniem masz chyba rację, postaram się tak robić ale wiesz, niby 300 kcal, a jednak duża różnica.
Mama nadal chora, zawiozłam jej dziś rosół. Zaraz po angielskim, który był fantastyczny! Nie mam pojęcia jakim cudem trwał półtorej godziny bo ja się dopiero zaczęłam rozkręcać kiedy skończyliśmy. Grupa zaskakująco dobrze się zapowiada, z lektorem się w chwilę dogadaliśmy, podobne poczucie humoru, podobne filmy i reakcje na hasła, ludzi itd. Zapowiada się więc dobrze.
1300 zjadłam choć niestety kolacja po powrocie od mamy była dopiero czyli koło 21. Trudno, dziś nie idę zbyt szybko spać. A teraz popijam czerwoną herbatkę.
No i dziewczyny, dziś minęły nam 2 miesiące od ślubu. Nie pamiętałam nawet o tym ale w wazonie, na biurku, czekały ode mnie dwie piękne, herbaciane róże (miałam mieć w takim kolorze bukiet początkowo). Rozwinęły się przepięknie.
-
Wkra już dwa miesiące, ale ten czas leci no nie???...czuję, że zanim się obejrzę będę juz po ślubie :-( szkoda bo teraz jest na co czekać...:-)
Zosiu fajny weekend przed Tobą:-) Oby wszystkie plany wypaliły :-)
Witaj w klubie alergików...ja też uczulona jestem na pyłki...wiosenne więc aż boję się pomyśleć co będzie jak nadejszie wiosna...odczulanie masz rację nie teraz tylko na jesień...ja męcze się od około 15 lat a może dłużej...najgorsze to że z każdym rokiem było gorzej a lekarstwa coraz mniej pomagają...ale odczulanie podobno też nie jest skuteczne w 100%...może jest na forum jakiś alergolog co by nam poradził coś...
Wkra buźka. Ciepłej nocki :-)!!!
-