CZyli, że u wszystkich pogoda taka sama ...:-( no cóż...nie da się uniknąć jesieni...lato nie trwa w końcu wiecznie!!!
Mam nadzieję, że jednak plany urlopowe mimo że zmienione będą zrealizowane!!!
Wersja do druku
CZyli, że u wszystkich pogoda taka sama ...:-( no cóż...nie da się uniknąć jesieni...lato nie trwa w końcu wiecznie!!!
Mam nadzieję, że jednak plany urlopowe mimo że zmienione będą zrealizowane!!!
Zosiu,
mam nadizję, ze czas szybko CI ucieka. I chociaż trochę słońca dziś zobaczysz
Maluszku, uwierz, że ja też mam taką nadzieję! Znaczy, gdzieś napewno wyjedziemy. Oby jednak to było poza granicami, a najlepiej conajmniej jedno państwo dalej. Chcę jakiejś zmiany! ;)
Emilko, nie zanosi się jak narazie. Może sobie w domu lampkę biurkową włączę :>
Na lunch zjadłam ziemniaczki z wody, z koperkiem i trochę gotowanego kalafiora. Przed chwilą wypiłam zieloną herbatę i czuję się w porządku. ;) Tylko taka pełna cały czas.
Zosia witaj, pewnie mnie już nie pamiętasz...od roku jak bumerang wracam, żeby za chwilkę zniknąć :wink:
Pozdrawiam Cię i powodzenia!
Oj mi też trzeba jakiejś zmiany...ale nie odważyłabym się teraz akurat na wyjazd za granicę 8)
Yagnah, jasne, że pamiętam!
Moja zmiana, przynajmniej tylko ta wyjazdowa, to jedynie w ramach urlopu. Bo w tym roku miałam bo jedynie 3 dni!! Jak do tej pory.
Już normalnie nie mogę wysiedzieć. Kawę połknęłam, jogurt zjadłam, chce mi się spać, a ponad wszystko - wyjść z pracy. No ile można w taką pogodę??
Zosiu, czy już kończysz pracę a może już skończyłaś?
Miłego popołudnia życzę!
Zosiu,
czasy dla nas nie najlepsdze nadchodzą. Zimno wilgotni i ciemno.
Moi koledzy już dziś za zupy w proszku się wzieli :roll:
W pracy czułam się identycznie jak Ty, nawet ręką nie miałam siły ani cieprliwości żeby ruszyć.
Kasiu, niestety! Ja jeszcze niemal godzinę do wyjścia mam! I cholery dostaję bo już tu wyrobić nie mogę!!
Emilko, oj tak. Ja też dziś na lunch zjadłam ziemniaczki i kalafiora zamiast sałatki!
Normalnie już nie wyrabiam, już potrzebuję wyjść! Czas się ciągnie niesamowicie, nie mam nic do roboty i aaaaaaa!
A na dodatek po pracy umówiliśmy się ze znajomym, do którego nie zawsze mam cierpliwość. No i kolacja to raczej poza domem będzie. A kiedy dziś poćwiczę? Wszystko dziś jest źle! (poza udaną rejestracją).
Zosiu,
mam nadzieję, że miło spędzisz wieczór i poćwiczysz. Chociaz 8 minutówkę na brzuch. Zawsze to coś a tylko 8 minut a panem w gatkach niebieskich. :wink:
Emilko, zaraz idę na podłogę poćwiczyć. Chociaż humor mam taki, że najchętniej poszłabym po prostu spać. I przede wszystkim, nie wstawała rano. Na dodatek śmierdzę papierochami okrutnie.
No, już nie marudzę.