-
Grażynko, cieszę się, że tak pozytywnie na ciebie działamy! A zdradzisz ile teraz pokazuje twoja waga? Bo spada, a tickerek ten sam :)
Emilko, zobaczymy co młodzież będzie chciała :) W sumie pewnie do jakiejś 23 trza będzie posiedzieć. Ale u niej, nie u mnie. Zobaczę więc w końcu mieszkanie szefa i właśnie się zastanawiam, gdzie ja będę spać? Znaczy się wiem, że mają conajmniej jeden gościnny pokój więc bez problemu ale nie wiem jaki on jest!
Kolacja ma być w restauracji sushi, baardzo dobrej. Więc albo się przełamie żeby spróbować albo jakąś azjatycką kuchnie z kurczakiem czy czymś spróbuję :)
Odnośnie pracy, to cieszę się, że nie żałujesz. Teraz musimy się zebrać i znaleźć coś nowego. A ja, jeśli się z Alex będziemy dobrze dogadywać, może zaproponuję, że mogę częściej z nią zostawać. Extra kasa za niezbyt wymagającą pracę, a i dodatkowo może czegoś się o wychowywaniu młodzieży dowiem :>
Na lunch zjadłam sobie kaszę gryczaną (polaną pieczarkowym sosem) i kalafiora. Najedzona jestem, a kalorii na koncie niewiele. I dobrze, bo kolacja będzie trochę później to nie będę miała wyrzutów sumienia, że dobiłam do limitu :)
-
Zosiu, pomysł niezły, tym bardziej, że język sobie poćwiczysz. No i zawsze to trochę z inną kulturą spotkanie i spojrzenie z perspektywy nastolatka. Kurcze kiedy my po te 15 lat miałyśmy :roll:
Poznałaś już ją wcześniej?
Ja to sie cieszę, ze z kierowniczą córką czasu spędzać nie muszę. Raz miałąm przyjemność i wolę tego nie wspominać. Grrr....
Ale z dyrektora spędzam i to chętnie, bo to moja od lat znana koleżanka. Doszłam do tego po miesiącu pracy, bo jakoś mi sie dyrektorkie nazwisko z kimś kojarzyło :wink:
-
Zosiu, fajnie, że dodatkowy grosz wpadnie Ci do kieszeni, wiadomo: pieniądz zawsze się przyda :wink:
I powodzenia życzę w restauracji sushi, świat należy do odważnych :lol: Ja próbowałam, ale bez pozytywnych efektów, nie lubię i już.
Może Ty zasmakujesz, czego Ci bardzo życzę! :D
Miłego baby-sitterowania :lol: choć to baby, to już dość wyrośnięte, a z tego, co pamiętam, to Amerykanka, tak? więc pewnie będziesz Zosiu, wyglądać młodziej od niej :lol: :lol: :wink:
-
Kasiu ;) Alex rzeczywiście jest rodowitą amerykanką i wygląda na więcej niż ma. Ale nadal na poniżej 20. Jest mojego wzrostu i podobnej budowy więc nie jest z nią źle. A poznałam ją niedawno, jak pojechaliśmy oglądać kociaki bo chce mieć kota, którego ja staram się jej znaleźć. Myślę, że to będzie całkiem przyjemna forma dorabiania pieniędzy ;)
Emilko, czytałam, że ty jakiś pyszny jogurt zjadłaś. Ja przed chwilą serek wiejski z fitupem i płatkami z siemienia lnianego (wiadomo po co). I chyba niesłusznie bo już mnie brzuch boli!
Tak czy siak, na koncie mam 750 kcal i tak pewnie już zostanie do kolacji więc będzie późno ale mniej niż zwykle więc ok ;)
-
To myślę, że wieczór będzie fajny :-)
Ale Wy tak we dwójkę na kolację idziecie?
Zosiu dodatkowy pieniądz sie przyda a myślę, że z dziewczyną większych problemów mieć nie będziesz...możecie po kolacji pooglądac TV i sprawa załatwiona :-)
Tak więc miłej opieki nad nastolatką:-)
-
Zosia! Baw sie dobrze :D
Sushi nie ma sie co bac! Jesli ktos lubi ryz i rybe..........ups! Przeciez Ty Zosia ryb ynie lubisz :? :lol: :lol: :lol: w takim razie nie radze :lol: :lol:
W koncu to surowe kawalki ryby (czasem z avocado), pozawijane w ryz - miedzy innymi......Dla mnie pychota...ale rozumiem, ze mozna nie lubic 8)
Ja dzis na obiad ugotowalam grochowke - krem i wyszly mi 2 litry za 400 kcal 8) 8) 8) 8) Mialam wiec na obiad 100 kalorii zupy :lol: :lol: :lol:
-
Maluszku, dokładnie tak, we dwie. Ta restauracja, do której pewnie pójdziemy to jest na parterze budynku, w którym ona mieszka ;)
A co do dodatkowych pieniędzy to pójdą na częściowe spłacenie aparatu. Bo my żeśmy go zdecydowanie na wyrost kupili wychodząc z założenia, że coś wymyślimy. I wymyślamy :)
Tagottko, no właśnie uznałam, że jednak próbowanie zostawię na inną okazję. Wolę spróbować czegoś co niemal napewno mi zasmakuje niż, jak głupi, ugryźć i resztę zostawić! :) A zupy gratuluję. Ja ostatnio króluję w gotowaniu jeszcze chudszych. Ale tę ostatnią, z brukselki to jednak wywalę. Bo to zdecydowanie niemowlęca papka wyszła! ;)
Jeszcze 40 minut i się zmywam. Plan popołudnia napięty bo przecież muszę zdążyć szóstkę zrobić! A po niej jeszcze ochłonąć! :)
-
Zosiunapewno jesteście już po przepysznej i eksluzywnej kolacji...aż mi ślinka cieknie bo ja dziś idę spać głodna...:-)
A po 6W ja też zdecydowanie muszę ochłaniać:-)
Miłego dalszego ciągu wieczora.
-
Zosiu
witam o poranku :D
Mam nadzieję,że wieczór miałaś udany :wink:
Odnosnie wagi - to ten mój tikerek jest bardzo orientacyjny - to chyba moja czwarta waga/urządzenie/ od początku odchudzania - teraz znowu sprężynowa, czyli małoprecyzyjna, ale nic to, bo wagę traktuję drugoplanowo :roll: tak jak część dziewczyn zauważyło - można ważyć mniej i wyglądać gorzej, albo ważyć więcej i mieć wypielęgnowane i wyćwiczone ciało :wink: ostatnio jak zbliżałam się do celu waga niby pokazywała poniżej 60kg, ale nie podobał mi się szczególnie mój brzuch,który sprawiał wrażenie "zbyt luźnego kostiumu", bardziej prozaicznie - miałam po prostu obwisły brzuchol - teraz mimo ,ze ważę więcej wyglądam lepiej :roll: dodałam do tego porady dot. ubioru, obcasy / kiedyś ganiałam na okrągło w adidasach/, które wymuszają wciągnięcie brzucha i jestem coraz bardziej zadowolona :wink:
Miłego dnia Zosiu :D
***
Grażyna
-
Porobiłam co musiałam i mam chwilkę na forum. Wczorajszy wieczór minął miło i bezproblemowo. Na kolację zjadłam kurczaka tandori z warzywami i odrobinę ryżu. Szczerze sądzę, że miał mniej niż 300 kcal ale kto go tam wie ;) Był pyszny w każdym razie.
Alex poszła odrabiać lekcje, ja sobie film obejrzałam, trochę pogadałyśmy i poszłyśmy spać. Mogłabym tak częściej! :) Oczywiście wyszły moje braki językowe itd ale nie było źle. Jutro dowiem się jak brzmi jej wersja :>
Dziś jestem po owsiance na śniadanie (jakaś angielska co to ma 160 kcal w porcji!) i jabłku i jest ok. Tylko strasznie śpiąca jestem. W sumie spałam 7 godzin w baardzo wygodnym łóżku pod rewelacyjna pierzyną. I zdecydowanie nie chciało mi się wstawać!
Po pracy jadę do domu i mam nadzieję na miły wieczór z mężem! No i ćwiczenia oczywiście :)
Maluszku byłyśmy w sushi barze ale jadłyśmy kurczaka obie. Za to rzeczywiście pysznego :) Dziś mnie czeka zwiększenie ilości powtórzeń w 6W do dziesięciu!
Grażynko oczywiście masz rację! Że ważąc tyle samo dwie osoby mogą wyglądać zupełnie inaczej. I że waga nie jest istotna. Ale chciałabym żeby spadała bo to jednak jest oznaka chudnięcia! Niechby spadała powoli i w ogóle ale sama rozumiesz, że kiedy w ciągu pięknego dietetycznie tygodnia wypełnionego ćwiczeniami, waga rośnie o kilogram....
Humor mam wcale niezły, szefów dziś jeszcze nie będzie więc roboty i owszem sporo ale na spokojnie :)