-
Mam za sobą bardzo zły dzień. Było mi naprawdę ciężko i niestety, odbiło się to i na diecie. Nie ma tragedii, limit przekroczony o 140 kcal ale czułam się źle. Po powrocie do domu położyłam się z książką i momentalnie zasnęłam stwierdzając, że w zasadzie to nie ma sensu ćwiczyć.
Na szczęście jednak obudziłam się o 19:30 przypominając sobie, że przy wiadomościach najlepiej mi się orbitrekuje. Szybciutko się przebrałam i wskoczyłam na maszynę, na 20 minut. Potem były 8minutesABS rozciągające, na brzuch i na ręce, czyli kolejne 24 minuty, a zakończyłam 15 minutami kręcenia hula-hop. Pierwszy raz od kilku miesięcy i ani razu mi nie spadło! Kręciłabym dłużej ale uznałam, że już wystarczy :)
Potem jeszcze herbatka i pod prysznic. Jest mi już o niebo lepiej. Pomierzyłam się zgodnie z zapowiedzią i niestety - nie jest wesoło. W porównaniu do 27 maja : waga taka sama w zasadzie, wymiary takie same lub o 1cm większe. A teraz spowiedź:
ramie: 30
nadgarstek: 14
biust: 95
pod biustem: 78
talia: 76
brzuch (znaczy wystająca część poniżej pępka): 93
biodra: 101
udo: 62 (buhuhuhu)
łydka: 38
kostka: 23
GRUBAS! ze mnie. Dziś rano waga pokazała pół kilo więcej niż wczoraj czyli 66,4. Przed chwilą jednak pokazała 65,8. Przy takiej wadze powinno mnie być w obwodach po kilka cm mniej!
Maluszku, teściowie mieli być jutro po południu. Ale właśnie się dowiedzieliśmy, że już są w połowie drogi i koło północy już tu będą. Tak więc nawet w spokoju zakupów jutro nie zrobimy jak zaplanowaliśmy. No i jak niby mamy iść do moich rodziców pogadać? A mój ojciec za półtora tygodnia wyjeżdża, znów na pół roku :(
O przyszłym weekendzie nawet nie śmiem jeszcze myśleć!
Tagotto, właśnie. Przyzwyczaiłam się do mieszkania jedynie z mężem. Uwielbiam gości na weekend czy coś ale dwa tygodnie to ponad moje siły. Chwilą dla mnie były dzisiejsze ćwiczenia. Zastanawiam się czy się odważę ćwiczyć przy teściach. No i będą chcieli palić w mieszkaniu :(
Asiu, pomyślę o tym we wtorek wieczorem, jak już wszyscy pojadą. Póki co nawet nie mam siły myśleć o tak dalekiej przyszłości :>
Kasiu, masz rację, to paranoja z tym długim weekendem!
Już jest mi lepiej. Mimo całego złego dnia, mimo wagi i wymiarów. Czuję się lepiej i wiem na czym stoję. Obym rano nadal o tym pamiętała.
Dzięki dziewczynki!
-
Wkra! jak to BEDA CHCIELI PALIC W MIESZKANIU ?????
i co? nie da rady im sugestii jakiejs zrobic, ze na balkonie /za oknem nie ma zimy i mozna w miare potrzeby glowe wystawic? :shock: :shock:
Jezuuu....ja bym chyba zwariowala! Odkad rzucilam palenie, kazdy dymek mi przeszkadza, a u nas w mieszkaniu to nie ma mowy o paleniu! Balkon mamy wielki to jak ktos chce, zapraszam serdecznie :wink: :wink: :wink: Juz bym wolala razem z nimi palic niz dym wdychac. SERIO! :?
trzymam za Ciebie Zosia, zebys silna byla i prztrwala to jakos. My z tym naszym przyzwyczajeniem do siebie samych (ja i moj Endrju) to juz nawet czasem sami z siebie sie smiejemy, ze takie dwa stare tetryki z nas niedlugo beda :lol: Jak za duzo osob po naszym domu lata, to nam sie mordy krzywia :lol: :lol: eh.....sie czlowiek do "wygody" przebywania w swietym spokoju i decydowania o wlasnym czasie przyzwyczail....
Wyspij sie chociaz dobrze :)
-
No więc tego. Teściowie postanowili zebrać się wcześniej i zrobić nam niespodziankę. I zamiast jutro wieczorem, będą u nas za chwilę. Chyba pójdę się powiesić.
Wróć, przecież się cieszę, że będą. A że cztery pełne dni zamiast jednej doby jak planowaliśmy na początku?..........
Tagotto, ja nie znoszę dymu papierosowego mimo iż czasami (baaardzo rzadko) sama mam ochotę zapalić. A teściowie niestety są cieżko reformowalni. Tym razem jednak postanowiłam postawić sprawę jasno. Palić można TYLKO na balkonie. I mam w nosie, że leje! Bo jakby mi jeszcze mieli w środku smrodzić to bym chyba wybuchła. Tak postanowiłam, a co z tego wyjdzie to się okaże!
My bardzo lubimy gości i bardzo często sciągamy do siebie znajomych, a to na kolacje, a to na sobotę, a to na cały weekend czy dłużej nawet. Ale muszę wiedzieć, że to ja zadecydowałam, że chcę by u nas byli i muszę wiedzieć od początku na ile przyjeżdżają. Wtedy jakoś łatwiej się nastawić :)
Trzymajcie za mnie kciuki, proszę :)
-
Teściowie właśnie się wypakowują z samochodu :roll: Więc daję znać na zapas bo nie wiem jak będzie z siedzeniem na forum!
Aha, kto to wymyślił, żeby jeść ostatni posiłek koło 18?? Ja dziś tam właśnie zjadłam (znów się udało!), a teraz mnie już skręca! Mam zamiar jednak ich tylko przywitać, chwilkę posiedzieć i spać lecieć!
-
Zosia.....mija pierwsza w nocy, to jak chcesz to idz spac, a ja z Twoimi tesciami posiedze :lol: :lol: :lol:
Wlasnie - ja tez musze wiedziec, ze to ja kogos zapraszam i kiedy i na ile i kto. A jak ktos dzwoni i mowi: bede za 5 minut to ja tego tak nieeee luuubieee :? :? :? Ale z asertywnoscia u mnie niedobrze, wiec i pewnie z tym paleniem w mieszkaniu bym sie zbuntowala, ale jakby ktos mnie "serdecznie poprosil", to bym wymiekla :lol: :lol: Najwyzej bym sama zapalila :lol: :lol:
Oj trzymaj sie Zosia trzymaj!!!!!
-
Hej Zosiu :)
4 dni to sporo, ale dacie radę :wink:
trzymaj się i nie grzesz za dużo :wink: !
a wymiarki masz juz całkiem całkiem.. z zazdrością patrzę na talię.. (ja na razie nie mam talii :roll: :wink: ). Uda zaś na pewno zeszczupleją Ci jako efekt ćwiczeń! :D tylko trzeba troszke na to poczekać... :)
Zosiu miłego weekendu, pozdrawiam Cię gorąco!! :D
-
Tagottko, zrobiłam jak mówiłaś, zostawiłam cię z teściami! :) Wyspana nie jetem ale trudno, wstać musiałam. Z papierosami byłam twarda, chociaż nie było łatwo!
Na szczęście wczorajszy dzień dietowo wyszedł na plus mimo 'poślizgu' slodyczowego lekkiego. Dzięki czerwonej herbacie też poprawiło mi się trawienie chyba :) I waga dziś pokazała 65,5, co cieszy. Spada!
A teściowie już są, nie ma odwołania więc nie marudzę. I humor lepszy, jednak co weekend, to weekend!
Anikasku, oj wcale nie sa całkiem całkiem. Przy moim zwroście i wadze dziewczyny mają i po 4-5 cm mniej w udach chociażby. Ale ja już wypowiedziałam walkę i coś musi się ruszyć! Dzięki!
Słonko wychodzi, choć chłodno jest. A my zostawiamy teściów i Szwagra i biegniemy na zakupy i na giełdę komputerową, naprawiać Szwagra komputer.
Miłego dnia! U was niestety zawitam jakoś później.
-
Zosiu, ja Tobie też życzę miłego dnia!
Jej, ale porobiłaś dokładne pomiary, ja też się tak zmierzę, bo póki co, to podałam tylko wymiary mojej talii, bioder i uda.
Trzymaj się i nie daj się! (papierosowemu dymowi :wink: )
-
Z komputerem wstępnie porobione, zakupy zrobione, u rodziców byliśmy. Teściów z ich najmłodszym synem zostawiliśmy w domu. Przed chwilą wróciliśmy i zaraz będzie obiad - kluski na parze z jagodami. Ślina mi cieknie. Specjalnie dla tego celu oszczędzam kalorie :) Póki co mam na koncie 177 zjedzonych :) I burczy mi w brzuchu! Zaraz poszukam ile taka jedna kula może mieć kalorie i planuję ze dwie zjeść! :)
Pogoda zmienna, a ja piekielnie niewyspana i nieprzytomna ale cóż poradzić? Po południu zabieram gości na spacer. Mąż zostanie w domu, popracuje korzystając z chwili ciszy w domu. Ech!
Kasiu, no właśnie stwierdziłam, że pomierzę się teraz, dokładnie. Żeby za jakiś czas porównać i zobaczyć gdzie mnie ubywa (oby!). :)
Póki co palenie na balkonie, pogoda się poprawiła więc jakoś się nie buntują :)
-
Zosiu, wzięłam przykład z Ciebie i też się dokładnie pomierzyłam, zachowując nawet identyczną kolejność pomiarów :D