noe, a ty mi powiedz - gdzie ty skaczesz? w domu? nie wpadasz do piwnicy, ani nie obrywasz lamp? :twisted:
Wersja do druku
noe, a ty mi powiedz - gdzie ty skaczesz? w domu? nie wpadasz do piwnicy, ani nie obrywasz lamp? :twisted:
Buraczqu, ja przed odchudzaniem w udach miałam 65-6 :oops: :D
Perwers - tak, skacze w domu :D ale póki co sąsiedzi jeszcze nie przylatują :D chyba sie juz przyzywczaili ;) choć dziś skakałam na dworze ;)
dzisiaj przeszłam samą siebie ;) 1500 skakanki, ok 10 km rowerem i biegłam na próbę scholi w jedną i drugą stronę - ok 1,5 km w jedną... :D i czeka mnie jeszcze 100 brzuszków - zrobiłam już 100 ;)
teraz jem jogurt z otrębami - wiem, że późno, ale dopiero wróciłam :)
To spalilas tluszczyku troche :wink: Ja wspolczuje Twoim sasiadom, bo mnie to dobija jak moi cos tam robia, a co dopiero jakby mi ktos skakal na skakance :twisted:
oj Noe ja chylę głowe przed toba..
Noemcia, ale sie do tego przylozylas :shock: Szczerze podziwiam!
to tylko dzisiaj tak :D bo się całe 5 tygodni obijałam :D
a co do skakania...od nich jak dzieci krzyczą na klatce to jest dobrze? :P zresztą ja mam wyrozumiałych sąsiadów :D głośna muza, wiercenie, stukanie na nich nie działa :D
a ja zrobiłam 500! o! i bardzo miło, tak patrzec na pająki w korytarzu i podskakiwać xD
moje łydki, boooli :) ale jutro będą piękne zakwasy
jeszcze się musze wziąść za brzuszki i aerobik stopniowo :D
no i dietka :)
ale i tak chyba naszej noe nie dorównam :wink: :roll:
i tak mnie nie pobijesz :P przed odchudzaniem to ja mialam 69 w udach :oops:
i wiesz co Noe?? oddałabyś troche tego swojego zaparcia do cwczen.. bo mi to sie nic nie chce :( nawet stepper stoi zakurzony :oops:
hehe, ja wcale tak duzo nie ćwicze - dzisiaj wyjątek to był :D
ja jak mialam stepper sprawny to po godzince smigałam ;)
zbliżają się moję urodziny (za 2 tygodnie) moze naciągne rodzicow na jakis przyrząd do ćwiczen...
Ale marne szanse, bo dla mojej mamy to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Chciaz, kto wie - ostatnio sama mi coś napomyka, ze moze bym znowu zaczela się odchudzac.
Bierzmy przyklad z Noe to za kilka miesiecy nas widac nie bedzie :D
fleur, próbuj :)
hm, jesli ten jogurt był za późno, to go spaliłam trochę, bo doliczam jeszcze jakies +/- 2-2,5 km biegu (a raczej truchtu ;) ) ;)
eeeee a co myslisz o biezni??
wolę biegać w terenie ;)
Ja sie bardzo szybko mecze biegając! :o Dlatego o wiele bardziej lubie jakies cwiczenia. Np dzis robilam abs 8 minut:) Ale biegac... hehe moze gdybym kupila sobie bieznie ale w terenie?! Hoho wybiegłabym z osiedla i juz bym sie ssapała.
Gratuluje noemka;)
ja sobie taka forme chyba na skakance wyrobilam ;)
hm, a gdzie mieszkasz Paula? tak dokładniej? :)
ja bym bardzo, baaaaardzo chciała lubić biegać!!!
najgorzej to z porą.. rano to mnie nikt nawet wołami nie ściągnie z łóżka... a wieczorem.. nie bardzo jest czas i sił też brakuje :?
ale moze się uda.. teraz kumpela przeprowadziła sie akademik obok i razem mamy zamiar pobiegać...zobaczymy co z tego wyjdzie :P
ja też bym chciała biegać tylko kurcze zimno jest...
fajnie by było mieć taką bieżnię w domu :D
albo stepper przynajmnije... :roll:
Ja pamietam jak w zimie, jakos tak w lutym wstawalam z kolezanka o 5 i chodzilysmy biegac do lasu :P Nie dosc, ze ciemno to i zimno :? No a w marcu-kwietniu to chodzilysmy w krotkich spodenkach tez rano przed szkola i jak ktos nas widzial to sie krzywo patrzyl :D
:)
hehe
dobre jesteście w zimie o 5 rano :D chyba bym umarła ;)
Ja chyba bym umarla z zimna, jestem okropnym zmarzluchem :lol:
ja też jestem zmarźluch :D
lol...siedzę nad pestkami z dyni, łuskam je i nie jem...jakie to satysfakcjonujące że mnie nie ciągnie :D
a dzisiaj rano jadłam sobie chleb żytni dietetyczny z miodem i sie zlewałam z brata - oto dialog :D :
- co to masz??
- miód, nie widać?
- ja się o to coś drugie pytam
- chleb :P
- z czego, z szyszek?? :lol: :lol:
Taa z szyszek <lol2> Cwicz sobie silna wole to w przyszlosci nie bedziesz miec problemow :wink:
taaa.... faceci czasem są baaaaaaaaaaardzo inteligentni :DCytat:
Zamieszczone przez noemcia
tak jak kiedyś mój brat zapytał co mi w płatkach pływa
a ja mu na to że otręby
a on że co?
;)
dopiero musiałam mu tłumaczyć co to jest ;)
hehe ;)
niedobrze mi dzisiaj...:(
buu... a z czego ci niedobrze?
może zjadłaś coś nieświezego ?
ale ja głupoty gadam ;)
hehe w sumie ja kiedyś wymoitowałam bo zwykłej bułce z masłem :? (jeszcze przed dietą..) i też kopmletnie nie wiem z czego to było... :?
nie wiem od czego, ale juz mi przechodzi ;)
Moze jestescie w ciazy?:D Zartuje... Jak przechodzi to dobrze :) Moze cos zjadlas takiego i to od tego! :P
hehehe...a przez neta można zajść ?:D to sie spytam Daniela co on tam robił jak ja spałam :D
;) taaa... ;)Cytat:
Zamieszczone przez KaRo0oLiNa
oj NOE WYDAŁO się ;) :D:D :P
Grzeszycie :twisted: No, ale teraz taka technologia, ze kto wie :lol:
hehehe :D no no...to się go musze spytać koniecznie :D ino mi teraz zwial :P
Nie kracz lepiej :D Bo sie okaze, ze tak i co? :P
bueheh...nie no...może jednak zadbał o uniknięcie konsekwencji?:D
To juz sie musisz raczej Go zapytac :D:D
hehehehe
spytaj koniecznie:D
hehehe....spytam się jak wróci :D
nie ma sprawiedliwości na tym świecie...mój brat przed chwilą zjadł czekolade - 200 gram...czemu on może i nie tyje a ja jakbym taką zjadła to bym miała z kilo wiecej juz... :cry:
Moja kolezanka na przerwie je Snickersy popijajac cola, do tego codziennie drozdzowka lub obwarzanek i jeszcze niewiadomo co, no i nie tyje. Nigdy w zyciu sie nie odchudzala, a jest chudziutka, dlaczego ja tez nie moge tak miec :roll:
bo to facet a my jesteśmy kobitki i dlatego po czekoladzie tyjemy (logiczne prawda? ;) )
a widzisz Noe Daniel ci zwiał z netu bo wiedział co się kroi ;)
:D
że jakaś szczera rozmowa czy cuś :D ;)