Aaaaah :D ja to bym nawet zwęgloną wpakowala do brzuszka :D No ale nic! Trza być twardym i przetrwać ciężkie chwile :P
Wersja do druku
Aaaaah :D ja to bym nawet zwęgloną wpakowala do brzuszka :D No ale nic! Trza być twardym i przetrwać ciężkie chwile :P
... ja musze chyba jakos sie zaprzyjaznic z moim brzusiem, bo ostatnio bardzo sie klocimy i on gra mi na nerwach :?
Nooo no to rzeczywiście trzeba by było sie z nim pogodzić :D ja z moim jestesmy narazie w zgodzie :D puk puk puk (odpukać :lol: )
Tyle ze ten moj to straszny uparciuch i jak sie na cos uprze to...
Ahhh... no to trzeba negocjować :D
a ja chyba nigdy juz nie bede jesc słodyczy ani bułek ani zapiekanek, pizz i innych takich...:(
Neomciu :*
No cio się dzieje? Czyżby jakiś dołek?? Zobaczysz będzie dobrze :) zobaczysz pierwsze ( w sumie już nie pierwsze) sukcesy i od razu Ci sie humor poprawi :D
trzymam się ciągle...ale chyba juz nie będę jeść... :( tych rzeczy, które wymieniłam...:(
No i na zdroofko Ci to wyjdzie! Proszę sie tu nie martwić :D
ale cale zycie to nie wiem czy wyrobie..ale postaram sie.. :(