no to rób coz z tym, ale i tak niemało sie uczysz.
brrrr...a myslalam,ze tylko ja jestem takim zmarzluchem :D
Wersja do druku
no to rób coz z tym, ale i tak niemało sie uczysz.
brrrr...a myslalam,ze tylko ja jestem takim zmarzluchem :D
no nie jesteś :D jest nas dwie :D dobra, zbieram się na wydział na mój "ulubiony" wykład :D tzn, wykład może i nie najgorszy, ale pani prof. ostra :P no nic, do później :D
do napisania :D
dziendoberek noe :mrgreen:
Ale macie fajne luzy z tym wolnym - u mnie 15h ćwiczeń tygodniowo obowiązkowe - wszędzie 100procent obecności :roll: , plus wykłady do tego to następne jakieś 10h :? ...yupiiiii :x .
Heh, mi nogi nie za bardzo, ale ostatnio jakoś mi ręce marzną o wiecznie lodowatym nosie nawet nie wspominając - już sobie ze mnie robi jaja mój luby, że ja jak pies jestem - ciepłe uszy, zimny nochal :twisted: . Co nic nie zmienia na fakcie, że lata nie lubię a zimę kocham :lol:
grzibcio, jak możesz takie herezje opowiadać??? :mrgreen: lubisz zimę??? :mrgreen:
mnie ostatnio jakoś przeszło uwielbienie zimy ;P wolę wiosnę ;)
Grzibcio, w sumie nie dziwię się, że na medycynie tyle ćwiczeń jest - gdzieś trzeba ćwiczyć :D mam tylko nadzieję, że nie ćwiczycie na sobie :D u nas teraz organizują wyjazdy do prosektorium...ale się zastanawiam, bo nie wiem, jak to zniosę :D
No tak, tylko że praktycznego to my mamy tylko 2h kiedy jesteśmy na internistycznym i robimy anamnezy i podstawowe badania a inaczej to są zajęcia typu seminaria, tylko że na każde trzeba być przygotowanym i und hier liegt der Hund begraben :roll: .
Btw.- weź zajedź sobie do prosektorium - u nas też z prawniczego są takie wyjazdy, pomijając fakt, że może tam trochu nie teges pachnieć to jest to super akcja według mnie - zwłaszcza o ile są to wyjazdy na oddział patologii :wink: . Sama się cieszę jak dzieciak aż pójdziemy do apteki ekskursjować 8) .
Xixa - kocham, miłuję, uwielbiam, ubóstwiam, szalaję za nią :mrgreen: . Zimą :lol:
tia na pewno musi być fajnie jak się ogląda jak wyciągają mózg, badają stawy kolanowe itd... :D hyhyh
No nie wiem, czy by przed wami robili sekcję od początku, ale czemu nie, ciekawe to jest - zwłaszcza jak jest już ściągnięta skóra z czaszki i nacięta czaszka i włoży się w to dłutko i młoteczkiem jak stuknie to się wyłamie :twisted: . Taki mały morbid :twisted: . Sam mózg się wyciąga dość łatwo, póki tam nie było jakiej infekcji albo cuś, bo się może wylać :twisted: . Ale ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :wink: