Małgoś, czerwona ok, ale pu-erh czy roiboos :?:
Wersja do druku
Małgoś, czerwona ok, ale pu-erh czy roiboos :?:
rany, ale jesteście szczęśliwe, że macie i czas i ochotę na sportowanie ciała :lol: :lol: :lol:
a ja wczoraj byłam w Big Starze, bo są u nich jeszcze wyprzedaże i ... dzisiaj idę sobie kupić portaski :lol: rozmiar 28/32
Monika,powiedz mi czy latwo nauczyc sie na rolkach jezdzic? Ja mam tez to cudo od ponad roku,ale poki co przelezaly ten czas w garazu...
Wiecie co? Odkad regularnie,czyli prawie codzien, gorsetuje sie, tluszcz z boczkow przenosi sie chyba gdzie indziej (nie ubywa raczej,bo na wadze bez zmian). Ale brzuszek i talia coraz ladniejsza.
jak umiesz na łyżwach, to będzie Ci łatwiej. Chociaż jednak jeździsz po betonie, więc jak grzmotniesz o glebę to echo pójdzie.....
Cichutko Wam opowiem, jak to zabrałam Andrzeja na rolki, usiadł na bagażniku, zaożyl, następnie wstał i......nogi mu pojechały do przodu, ziemia jęknęła.... szybko zdjął rolki i stweirdził, że on jednak dziękuje. Ale jak się już złapie, jak to idzie, że mają inny pośłizg jak łyżwy, to idzie ijest bardzo przyjemne. A nogi ćwiczą i bolą jak 150
no, na takich rolkach to mnóstwo kalorii się spali i jakie potem ładne łydki :wink: :wink: :wink:
ja umiem jezdzic ale sobie siebie nie wyobrazam na rolkach przykładowo na chodniku :shock: :shock: :shock:
sama ze siebie bym sie smiała :D
Dorotka - pu-erh :)
chyba sie zaraz zwolnie, bo mi sie tu nie chce siedziec.
a jutro mnie nie ma - piatek, sobota, niedziela szkolenie.
Noooo.... zaległości z kilku dni przeczytane :D
Małagorzatko - e, Ty tu od razu o preferencjach, a ja po prostu na razie tylko jabłkowo-melonową spróbowałam, więc dlatego tylko na jej temat się wypowiadam :) W każdym razie jak mąż wrócił zziębnięty przed chwilą z pracy, to mu wskazałam dzbanek, stojący na podgrzewaczu i taż jest zachwycony. Jutro spróbuję inny smak. Z dwóch torebek zaparzam półtoralitrowy dzbanek, czyli mam zapas na 40 dni :D
A, wreszcie miałam czas do skrzynki zajrzeć, zdjęcia śliczne, bardzo mi się ta fryzurka podoba :) A jak widzę cekiny to od razu myślę o strojach do tańca brzucha, bo mam w planach strój z cekinami (nie ten pierwszy, który kompletuję, ale następny). W każdym razie chudniesz ślicznie, naprawdę super Ci idzie :)
LaLobuś - cieszy mnie ten Twój powrót samozaparcia :) Pewnie, że go nie wypuszczaj :)
Maggy - Twoje wytłumaczenie terminologii dla Opa było słodkie :)
Ewuniu - Zdrowiej nam!!! :)
Beverly, no dobre sobie, Ty "tylko z samozaparciem realizujesz swoje marzenia". Tylko??? Jakie "tylko"??? Kochana, to zdecydowanie AŻ, a nie żadne "tylko" :) Życzę Ci wspaniałej kariery solistki :)
Zuzanko - No wreszcie jesteś :) Wow, piesia na Walentyki dostałaś? Ale Ci super :)
Nusiu - Ty się nie wygłupiaj tylko wracaj :)
Sekretareczko - dzięki za walentynkowe pyszności. My dopiero w weekend świętujemy, więc przynajmniej się tymi smakołykami ze zdjęć objadłam :) Tzn oczywiście trochę hmmmm... jakby tu powiedzieć, żeby Opa nie urazić... no trochę świętowania było, ale główna część obchodów będzie w piątek lub sobotę (w zależności od tego, jak ja będę pracować). A Twoje Walentynki super, co to była za knajpa?
Savvanko - super, że India już się lepiej czuje :) A imię faktycznie prześliczne, choc ja, gdybym miała żeńskie dziecię (a nie planuję), to nazwałabym Echo.
Waszko - jakie super zdjęcie!!! :) Ślicznie wyglądasz. A piesiunia masz prześlicznego :)
Grażynko - weekend będzie Wasz :)
Formusiu - życzę poprawy chomuru :)
Ściskam Was wszystkie :)