a może ja bym się na dzisiejszą noc zafoliowała. :?: :?: :?: Ale mam ten byle jaki krem z soraya, muszę sobie najpierw sprawic eveline :D
Wersja do druku
a może ja bym się na dzisiejszą noc zafoliowała. :?: :?: :?: Ale mam ten byle jaki krem z soraya, muszę sobie najpierw sprawic eveline :D
a co Ci zależy próbuj z Sorayą :D w końcu też ma działanie ujędrniające a po takim zabiegu skórka jak pupcia niemowlaka nie będziesz chciała sie jutro przestać głaskać :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
a mi się już zrobiła różnica międzi talią a biodrami 35 cm :shock: i tylko siąść i wyć co z tym d****** zrobić :?
a wiecie co ja ostatnio zauważyłam ,że tak się jakoś dziwnie składa,że waga pokazuje tyle samo ile cm w pasie :roll: dziwne :D
Baśka , ale pamiętaj, że jak świat światem facetom podobają się kobiety bardziej krągłe, a nie zasuszone :lol: :D .W filmie ok -suchar ale w realu kobieta z krwi i kości :lol:
to podobno jakaś podświadomość z okresu wczesnego dzieciństwa , gdzie byłi tuleni do krągłej piersi mamy , więc ... :wink: Głowa do góry, biust do przodu i uśmiech na buzię
śmiać mi się chce bo przyszło mi właśnie na myśl ......................... :lol: :lol: :lol: a co z facetami ,których mamy nie były obdarzone dużym biustem :lol: :lol: :lol:
a tak pozatym to dobrze znam gadkę ,ze facet nie pies na kościach nie będzie leżał :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: więc moze to troche pocieszające :wink:
czytam i czytam :wink: i stwierdziłam,że dosyć narzekania wyparzyłam przez okno jedna znajomą duszyczkę ,która się mobilizowała do biegania już miałam ochotę powiedzieć ja też idę ale muszę chyba jakiś przedbiegi zrobić bo podejrzewam ,że po 200 metrach padłabym z jęzorem na brodzie i jeszcze trzeba było by mnie do domu przyciągnąć :? jednak biegi to nie ćwiczenia w miejscu :wink: ale jak mi zaświtało to może się zmobilizuje :wink: Kasia chylę czoła przed Twoim bieganiem :D
Może i racja ,że coś musi na kościach zostać jednym się dzisiaj pcieszyłam sprzątając szafę,że wszystkie ciuchy w rozmiarze 54 z dalekiej przeszłości ewidentnie przestały zamieszkiwać moją szafę z nadzieją ,że może jeszcze się przydadzą NIGDY W ZYCIU :!: :!: koniec i kropka wychrzaniłam je i nie ma powrotu :D po co ja to magazynowałam sama nie wiem :roll: jeszcze tylko obciosam sobie udka z dwóch stron i 42 będzie leżało jak ulał bo dołem to przyciasnawe :roll: oj przyciasnawe :lol: :lol: :lol: :lol: Więc jak zacznę znowu marudzić i narzekać możecie mi z czystym sumieniem do d*** nakopać :wink: nie ma stękania tylko do roboty i już :D
Witajcie Dzielne 30+ :)
Czy moge sie do was przylaczyc?
Mam 36 lat (koncze w listopadzie) i prawie 20 kg do zrzucenia wiec pod tym wzgledem sie niestety kwalifikuje do waszej "grupy wsparcia":(
Nie mialam tyle czasu by przeczytac wszystkie posty, ale z tych ktore udalo mi sie przeczytac widze ze fajne z Was babki i ze jesli Wy mi nie pomozecie (mobilizacja) to juz nic mi nie pomoze.....
Moja historia wyglada tak:
Do 2000 roku wazylam zawsze plus/minus 58-60 kg (wzrost 172)
W 2001 roku zaszlam w ciaze i jednoczesnie spotkaly mnie straszne rodzinne nieszczecia - co dalo efekt 90 kg przed porodem!!!
Potem udalo mi sie stracic tylko 15 kg, ale rzucialam palenie wiec bylo znowu plus 5
Gdy waga doszla do 80 kg zaczelam diete Cambridge i po niej oraz po 1000 kal w 2-3 miesiace schudlam do 68 kg. Tak sie tym zachwycilam (te komplementy, stosy ubran o kilka numerow mniejszych) ze ani sie obejrzalam a minal rok a ja mam znowu 79 kg!!! :shock: :shock: :shock:
Naprawde nie wiem jak i kiedy do tego dopuscialm :oops:
Dzisiaj gdy rano znowu nie mialam co na siebie wlozyc (bo przeciez wymienilam garderobe z hukiem!) postanowilam ze koniec z tym ! szczerze mowiac probuje od paru miesiecy wziac sie w garsc, zaczynam SB idzie mi swietnie 3 dni i zaczyna sie (kieliszek winka, jakis owoc, a potem to juz po calosci)
Ale od dzisiaj koniec z tym!
Bede w miare mozliwosci tu zagladac i prosze o wsparcie! Podobnie jak Brzucholek mam bardzo silna motywacje - chce miec jeszcze jedno dziecko, czas ucieka, latka leca - nie moge zajsc w ciaze przy takiej wadze, po prostu MUSZE schudnac z 10-15 kg do konca roku!
Pomozecie mi?
Pozdrawiam serdecznie
A
Halo,to znowu ja!
Od razu witam Cie Annette i wierz mi - dobrze trafilas. My tu czasami bardzo odbiegamy od tematow dietetycznych lub co gorsza kusimy sie nawzajem jakimis pysznosciami, ale w sumie jest wesolo i sympatycznie. I fajnie sie odchudza w takim gronie.
Czuj sie jak u siebie - widze,ze mamy podobny cel.Ja tez marze o ok.15 kg do konca roku,ale i 10kg to byloby cos.
Basiu,bardzo dobrze,ze wyrzucilas te wory- na pewno nigdy wiecej Ci nie beda potrzebne. Ja tez zawsze zostawiam sobie tylko te ciuchy,ktore mi pasuja no i... te mniejsze z wczesniejszych,chudszych lat. A to po to,zeby widziec,do czego daze.
Bieganie polecam goraco.Ja zaczelam w zeszlym roku - najpierw jako laik,bez odpowiednich butow (sa b.wazne) i w miare z dobra kondycja rzucilam sie na gleboka wode. Chcialam za duzo naraz i potem musialam przestac na ok.miesiac. Nie umialam chodzic,bolaly mni stopy (podeszwy),piety, a do tego plecy. Totalna porazka.
Ale to mnie czegos nauczylo.Teraz juz biegam po ok.10km (czasem wiecej) i uwielbiam to.Wstaje rano z ochota - swiatek,piatek czy niedziela. Dla mnie to najlepszy poczatek dnia.
Ale sie rozpisalam... Wybaczcie. Na razie,pa.