Dziś ja zawitałam tu pierwsza?:-) Dzień dobry Dziewczyny, witam w niedzielę! Jak humorki?
Wersja do druku
Dziś ja zawitałam tu pierwsza?:-) Dzień dobry Dziewczyny, witam w niedzielę! Jak humorki?
Cześć dziewczyny.Zdecydowanie dzis mam lepszy nastrój.Wczoraj nie było tak źle...nie skusiłam sie na nic słodkiego,a to już sukces...jełśi czymś przesadziłam to tylko pomidorkami i jablkami...ale z tego sama siebie rozgrzeszam.
Dziś też zaczęłam skromnie,bo troszkę zaspałam,poźniej szybko kąpiel,kościół,no teraz koniecznie kawka i szykuje obiadek dla dzieci.Po południu zrobie mały wypad...no i nie moge pozwolic sobie by wieczorem popsuć cały swój wysiłek.Jestem dobrej myśli.
Co do tej szafki...to chyba rzeczywiście powinnam wyczyścic wszystko...przeciez ja nie potrzebuję słodyczy :)
Ok..miłego dnia wam życze..pozdrawiam.papa
Jestem druga ale też mówię dzieć dobry. wczoraj zaliczyłam jeszcze malutką imprezkę u brata. Wprawdzie było to i owo, ale skusilam się tylko na śledzika w zalewie i jakieś ogórki i paprykę ( też konserwowe)). A poza tym , faktycznie nie dajmy się zwariować :wink:
Dzisiaj od rana robiłam porządkii. tym razem posprzątałam rybom w akwarium, bo pływały już po omacku i nabijały sobie guzy ( tak miały brudną wodę) :D Nie wiem jak to się dzieje ale za każdym razem, gdy myję akwarium, padają mi jakieś rybki. Tym razem 3 sztuki :x Całe szczęście, że młody na obozie, więc jak wróci, wszystko już będzie ok, bo...dokupię mu te brakujące :wink:
dzisiaj duża imprezka u moich teściów i muszę się mocno trzymać ( a Wy trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi się udało) :wink:
ooo :shock: , jestem jednak trzecia, uprzedziła mnie Bogusia :wink:
cześć, cześć... :lol:
wiecie, u mnie jest pełna szafka słodyczy. Ale takie jakieś czekolady, bombonierki nie kuszą mnie. gorzej jest z ciastami :lol: i dlatego teraz nie robię nic takiego pysznego :lol:
Widzę, że trzymamy się:-) Oby do wieczora, bo jutro to znowu z górki:-) Ja dziś zjadłam zdrowe, chude śniadanie, a teraz kawkę piję sobie:-) Późno wstałam, więc obiad dopiero koło 16:00 będę miała, ale wytrwam, nie będę podjadać, no może jogurcik light;-)
Bądźcie dzielnie Kobiety:-)
Witam! W czerwcu skończyłam 30 lat. Mam 8 letniego syna i tyleż samo kg do zrzucenia :D Odchudzam się od marca i zgubiłam już 13 kg. Do ideału zostało jakieś 7-8 kg. Stosuję dietę niełaczenia. Jem wszystko ale mniej. Teraz waga stoi w miejscu ale codziennie rowerek i 200 brzuszków. Może coś drgnie. Jesli chodzi o czerwoną herbatę to tak się przyzwyczaiłam że od innej mnie mdli. Pracuję w szkole więc moim marzeniem jest zgubić tę 7kg do 1 września. Może się uda. Dziś na śniadanko dwie ciemne kromeczki z pomidorkiem. Na obiadek planuję trochę brązowego ryżu z surówką. Nie liczę kalorii bo to dla mnie zbyt pracochlonne. Po drugie ja nie tylko się odchudzam ja chce też zmienić swój styl odzywiania żeby nigdy nie wróciły te zbędne kiloski. A nie wyobrażam sobie liczenia kalorii całe życie. Trzymam kciuki za wszystkie 30-stki!
Było 80kg
Jest 67-68 kg
Cel 60 kg :D
WITAM WAS DZIEWCZYNY! Mimo, ze ja jestem mlodsza od Was to postanowilam napisac. Jestescie WSPANIALE!!!! Inaczej nie da sie tego okreslic. Po przeczytniu 2-kilku stron tego postu jestem pelna podziwu i uznania dla WAS. Jestem optymistycznie nastawiona po przeczytaniu Waszych wypowiedzi. Ja mam chce schudnac ok. 10 kg do konca wrzesnia. Moze sie uda:))
Gofus,
witaj w gronie uroczych Trzydziestek:-) Jestem pewna, że uda Ci się do września osiągnąć wymarzoną wagę, bo my Ci w tym pomożemy oczywiście. Dziewczyny są tu wspaniałe i sama zobaczysz, że codzienne wspólne zmagania dają efekty:-) Ja, podobnie jak Ty, pracuję nad zmianą przyzwyczajeń żywieniowych, bo to jedyny sposób na trwałe schudnięcie. Kilka lat temu schudłam 13 kg i po tamtym odchudzaniu wróciło wprawdzie "kilka" kilogramów, ale za to pozostał do dziś nowy, pozytywny nawyk żywieniowy, który teraz ułatwił mi odchudzanie. Jest nim nie słodzenie kawy i herbaty. Mam nadzieję, że po obecnym odchudzaniu również coś się zakorzeni w mojej świadomości żywieniowej, coś co będzie równie trwałe, jak owe pożyteczne niesłodzenie. Tobie również tego życzę:-)
Gosiaczku,
jeśli czytałaś wszystko uważnie, to pewnie wiesz, że moim planem było zrzucenie podobnie - ok. 8-10 kg - do końca lipca. I wiesz co? Prawie finiszuję! Został tydzień, a na wadze coraz piękniej wyświetlają się cyferki:-) Możesz więc i Ty zawalczyć. Z pewnością osiągniesz sukces!:-) A my będziemy się wtedy cieszyć razem z Tobą:-) Walcz:-)
No i już jestem.Popołudnie miałam miłe i tak szybko minęło.Mój mąż jak zwykle zaskoczył mnie...bo na powitanie kupił mi ogromnego arbuzka i kilogram pomaranczy :) hihihi...czyli dba o to by udała mi się moja dieta.Pokus było dziś mnóstwo...głupio było mi odmówić czekoladek od kolegi...który twierdził ,ze ma jakąś rocznicę z żoną i tak słodko chcę to uczcić.....no cóż mam nadzieje,ze sie nie obrazi.
Witam nowe dziewczyny....tu robi sie każdego dnia coraz milej i coś czuję,ze żal będzie mi wyjeżdżać na 3 tygodnie...
Teraz do sekretareczki słowko.Wiesz...myślałam juz ,ze Twoją pasja sa rybki...bo musze sie pochwalić,ze moją własnie są.Uwielbiam ryby,opiekuję sie nimi i nikomu nawet nie pozwole ich nakarmić.Co do padających rybek...to albo używasz urzadzeń ,które nie sa sterylne...to znaczy nie moga być myte w żadnych płynach...żadnym płukaniem tego nie zmyjesz...albo dolewasz złą wodę???? A swoją drogą to żal tych rybek...ja tez ostatnio kilka straciłam....bo zachciało mi się pielegnic które wręcz pastwią sie nad moimi mniejszymi rybkami...no taki jest efekt.
No dobrze zmykam..nie zazdroszcze Ci tej duzej imprezki.Pozdrowionka.Cześć.