-
Witam!
Witam wszystkie Drogie Panie i uśmiecham sie do wszystkich. Miło nam przyjąć do grona odchudzających się Kubusia , Kurkę, Moniqe, Gofusia, Gosiaczka (mam nadzieje, że nikogo nie pominęłam).
Ja powinnam zainstalowac sobie stałe łącze internetowe w domu to może miałabym szanse na kontynuowanie diety w weekend. Z tym, że w te sobotę to byłby mi potrzebny laptop, żeby utrzymać łączność z Wami. Bo byłam na chrzcinach bratanicy. I zjadłam kolację o 21, a potem jeszcze poprawiłam tortem. a mó mąż tylko patrzył z potępieniem w oczach jak biorę talerzyk z tym tortem. :oops: :oops: Wczoraj już co prawda troche trzymałam sie diety, ale też nie do końca. Nienawidzę weekendów i swojej w tym czasie obrzydliwej słabości. Ja powinnam chyba pisać nie na forum, które nazywa się "chce schudnąc", tylko na - "chce schudnąc, ale nie robie nic w tym kierunku". Przynajmniej przez te dwa cholerne dni. W piątek chciałam kupic sobie hula hoopa, ale nie było go w sklepie. Dzisiaj musze jechac do innego i koniecznie kupic. Bede kręcic. Kółka będę kręcić, bo Was kochane nie bede kręcić, że dobrze mi idzie odchudzanie. Ale wracam do pionu, tzn. do liczenia kalorii i ni przekraczania 1000 kcl. Żle mi.. :cry:
-
Dzień dobry wszystkim!
Kurka... znalazłam kolejną rzecz która nas łączy hehehe...
Tez mieszkam w domku z rodzicami, my zajmujemy parter mamy swoja łazienkę, kuchnię, 2 pokoje a na dniach zaczynamy remont kolejnego pokoiku dla synusia :lol: Ja wróciłam do pracy od początku lipca po macierzyńskim
Miłego dnia!
-
Cześć Małgoś, nie stresuj się, przecież w weekendy każdy sobie odpuszcza , bo po prostu nie ma tak silnej woli. Ale wiesz, to był już nasz ostatni taki weekend :twisted:
Następne będą "chude" w jedzonko. Mój mąż zwrócił wczoraj mojej teściowej uwagę,żeby nie przesadzała i doceniała to, co robię , a nie dodatkowo ładowała mi na talerz. Powiedział: " My mamy ją w tym wspierać, a nie kusić i namawiać, żeby pękła" i teściowa dała spokój, gdy tylko podziubałam w talerzu. Ale za to na stół potem "wjechało" ciasto i ...odpuściłam sobie :cry: :oops:
Byłam w szoku ale jaka jednocześnie dumna z postawy mojego męża :lol:
-
Dobrego masz męża Dorotko. Mój jeszcze nie bardzo widzi efekty mojego odchudzania, ale mnie wspiera i u teściów tłumaczy, że ja nie będę jadła ciasta. Ale teściowie tego jakoś nie rozumieją (chociaż teściowa ma cukrzycę i powinna trzymać skrupulatnie dietę). Czasem teściowie mówią mi - zjedz sobie mąż nie patrzy. Głupie to trochę z ich strony jest. Chociaż to są naprawdę bardzo dobrzy i kochani ludzie. Mój mąż odebrał mi wczoraj wieczorem czekoladkę, która leżała na stole i tak jakoś przypadkiem trafiła w moje ręce. Ale zdążyło moje kochanie i mi ją siłą wyrwało :lol: . Doceiniam jego poswięcenie.
A gdzie podziewa się zuzanka -Basia
i małgorzatki wszystkie
Chyba wrócą po weekendzie :?:
-
-
-
Witam w ten pochmurny poniedziałek.Mój weekend był idealny.Po prostu kupiłam mnóstwo owoców i to chyba wystarczyło...za kazdym razem jak miałam ochote na coś słodkiego to wciskałam kolejne jabłuszko,czy arbuzika.Jestem zadowolona.
Co do tych tesciowych to też mam podobnie jak Wy....ona zawsze wciska mi wszystko na siłę i pilnuje ile zjadłam....a jeśli odmówię...to mi mówi,że nie mam już 18 lat i musze wyglądac jak kobieta,która ma wychowac dwójkę dzieci...o zgrozo...czy kobieta po 30 nie moze ładnie wyglądac??? Na szczescie moja teściowa mieszka 400 km ode mnie,wiec znoszę te trudy jedzenia,kiedy jestem u niej.
Witam wszystkie nowe dziewczyny....trzymajcie się dietki...a grzeszki niedzielne trzeba szybko zapomnieć ...dziś już poniedziałek i nowe możłiwości.
Miłego nastroju.papa
-
oj, jak fajnie wszystkie znowu w kupie :D :D :D
Bogusiu, wiesz, mnie przy zmienianiu wody zawsze padają neonki - nie wiem dlaczego, odkażam wodę a ...co pół roku mam nowy komplet rybek. Dobrze,że pies nie pada przy kąpieli, bo byłby problem z zastąpieniem go na nowszy model :wink: wszyscy domyśliliby się, co jest grane. A jaka rozpacz byłaby w domu :lol:
Ależ masz silną wolę, owocki w niedzielę zamiast słodkości :shock: Brawa :P
Maggy, ja też w weekend pojadłam. Ale tym razem nie mam z tego powodu doła :wink: Najwyżej tiramisu przesunie się nam o kilka dni :wink:
zuzka- Basia, pojawisz się czy nie? Mam Cię za włosy wyciągnąć na światło dzienne z tych Krzyków :?: :?: :!: :!: :twisted: Do raportu proszę i to szybciutko
Brzucholku, mój mąż jest naprawdę pod tym względem kochany. Wcześniej mówił, że kocha mnie taką jaka jestem , a teraz wspiera mnie z całych sił. Może nie krzyczy, gdy jem coś słodkiego ale gdy ktoś usilnie próbuje mi coś wcisnąć do jedzenia- sam oponuje. Brawo dla niego :P
-
dziewczyny, gdzie jesteście :?: :?: haloo :?: :?:
Od poniedziałku ciężka praca :wink: :?: :?:
-
O matko i córko! Sezon urlopowy u nas w pracy to istna tragedia:-( Pod nieobecność części zespołu pozostali, czyli między innymi ja, dostają w dupę jak się patrzy:-( No i teraz dopiero mogę się z Wami przywitać:-) Witajcie Kochane:-)
Przyznaję się od razu bez bicia, że po dzielnej postawie w sobotę, w niedzielę pękłam w pięknym stylu, w dodatku późnym wieczorem. Ale nie stresuję się, bo skoro zabrakło mi tylko kilku godzin do przetrwania weekendu, to nabieram wiary, że następny już przetrwam w całości:-) Nie mam więc kaca moralnego, a dziś funduję sobie dzień owocowy i siłownię wieczorem. Będzie OK:-) Poza tym, tak się zastanawiam, że skoro wszystkie ulegamy pokusom weekendowym, a pozostałe 5 dni trzymamy się diety, to i tak jest to o niebo lepsza sytuacja, niż gdybyśmy na przykład nie stosowały diety w ogóle:-) Nie żebym się tłumaczyła, znaczy nas...;-)
Cieszę się, że coraz więcej nas:-) Jeszcze trochę i zlot będziemy mogły urządzić:-) Dobrze widzieć Was w dobrych humorach, a te, którym nie do końca wesoło, zaraz poprawimy nastroje:-)