-
Basia – jak po imieninach? Nie daj się chorobie. A sio a sio, może pójdzie
Magusia – fajnego masz męża, ale się przejął. Tak to jest z tymi naszymi facetami, że najpierw burzą się, że coś robimy a potem się przyłączają. No i jest gicior. Bardzo się cieszę na twoje spotkanie z Moniką, uściskaj ją bardzo bardzo mocno i powiedz, że tęsknimy. Czy będziesz słyszała jak śpiewa???
Joasia – nie przejmuj się teściami jak przyjadą tak pojadą
Gosiu – nasz topik jest najdłuższy chyba, nikt nie pracuje tak pięknie paluszkami jak my, a jak jeszcze impreza się na patoczy to ho ho
-
Aha,co do swiat - jade do Polski! I juz tuptam nogami z radochy.
Oczywiscie dylematy typu kiedy u kogo mnie nie mina.Odleglosc miedzy naszymi rodzinnymi miejscowosciami to ok.50km i trzeba jakis plan ustalic.
A moim zadaniem przed swietami jest zrobienie makowek i oczywiscie upieczenie sernika. Mniam,mniam - nie opre mu sie za zadne skarby.
-
Eeeee ... Maggusia... a ju taką sprawę wietrzyłam....., :shock: :wink:
no , cóż głodnemu, chleb na myśli :!: :P :D
-
Magusiu i Joasiu – współczuję wam teściów
ja mam superowską teściową i bardzo spokojnego teścia, mieszka z nimi jeszcze babcia mojego męża, która bawi nam małego. Tak naprawdę bardzo nam pomaga, teściowa i babcia często trzymają moją stronę a nie męża. Tak ja u Dorotki też wiedzą wszystko najlepiej a szczególnie najlepiej znają się na dzieciach, ale w końcu odpuszczają i dają mi wolną rękę.
-
Kasiu - gratuluję zapacłu, który mnie ostatnio strasznie unika.
a tak wogóle to gratuluję wszystkim dziewczynom którym waga nie wzrosła i też tym którym waga spadła, nawet troszeczkę
Wielkie gratulacje
-
a jeżeli chodzi o Wigilję to u nas zawsze były straszne kłótnie. Mój mąż strasznie nie lubił moich rodziców, coś się tam popsztykali z moim ojcem i od tego czasu strasznie był zawzięty. Zawsze byliśmy u moich teściów, a do rodziców albo jechaliśmy w I-szy lub II-gi dzień świąt (moi rodzice mieszkaję 30 km od nas, a mąż zawsze pracował w Wigilję).
Teraz problemu już nie ma, bo rodzice robią Wigilję u siostry (mama teraz u niej mieszka i bawi jej dzieci), tak więc pewnie będziemy tu i tu.
A jeżeli chodzi o Wigilię u teściów, to nie ma takiego nastroju.
U mamy to jest tak, że jest tak jak być powinno - nastrój, życzenia, prezenty itp.
U teściów jakoś tak dziwnie jest na wigii, życzenia są ogólne, nikt nie podchodzi i nie składa sobie życzeń, prezentów też nie ma i zaraz wszystko się kończy i jest takie siedzenie. Po pierwszej wigilii u nich byłam strasznie rozczarowana.
-
a ja chcialam powiedziec, ze:
1. Teściow tez mam bardzo fajnych, choc wiadomo, ze malutkie zgrzyty sie zdarzaja :)
2. a swieta -choc my na razie tylko narzeczenstwo (czy ja jestem tu jedyna panna????) to swieta i tu, i tu.
teraz wigilia w mojej Rodzinie, a pierwszy i drugi dzien w Wawie.
a z kolei w mojej rodzinie jest tak, ze co swieta to w innym domu, albo u moich Rodzicow, albo u kuzyna, albo u jednej ciotki, albo u drugiej ciotki. jest nas 8 osob i trza tak, zeby bylo dobrze :)
-
Za chwilke ide do domku !
Napiszę tak dla jasności - ja tez mam bardzo w porządku teściów :P
Jak zaczynałam temat ze świętami i napisałam , że mamy o to z mężem awantury to byłam przekonana, że wszystki mi napiszecie, "ej, ej nie kłóć sie z mężem przed świętami" a tu proszę, nie jestem jedyna, która takie problemy przechodzi ( ale to mało pocieszające jest).
Jutro siedzimy sobie same z Zuzią w domku - mąż w pracy. Nawet na spacerek nie pójdziemy, bo coś mała ma troszkę gorączki dziś :cry:
Zajrze jutro ,
Maggusia - liczę na obszerną notkę ze spotkania z Moniką.
Buziaki dl awszystkich
I nie obżerać się przez weekend :!: :!: :!:
-
Małgoś, to Twój Konrad z Warszawy :?: A Ty aż spod Krakowa :?: to spory kawałek macie na podróż świąteczną :wink:
Pani Prezes, zapomniałam Pani powiedzieć, że mó mąż ma bardzo blisko Twojej miejscowość rodzinę, bo w Dąbrówce. Nie jesteśmy tam często ale ... kilka razy w roku tak, więc jeśli następnym razem będziemy, to się spotkamy :lol: :lol: :lol:
-