-
Już po nartach ... Jestem ledwo żywa - ale już wiem czego nie lubię na nartach - piętnaście minut stania w kolejce na wyciąg i 3 min. zjazdu . Plus użeranie się z dzieciakami - jeden chciał lepić bałwanka (nawet bym mu pomogła - ale śnieg w większości sztuczny i się nie nadawał :( ) , drugi miał problemy już po pierwszym zjeździe ...
W związku z nartami - w nagrodę zrobiłam tartę z porami na cieście francuskim . Udało mi się odchudzić ją o połowę ( w stosunku do tego co robiłam przed odchudzaniem ) Zamiast większości śmietany - jogurt , zamiast serka pleśniowego - odrobina oscypka , i połowa porcji ciasta francuskiego ... Plus czerwone wino (według nauk autorki "Francuzki nie tyją") i jestem kompletnie pijana (winem , żarciem i nastrojem :lol: ) A limitu jeszcze ho, ho do wieczora zostało ... Ale do prasowania to ja już się nie nadaję ...
Będę za to trzymać wiernie kciuki za Trinię i Monikę ...
No tak - ledwie trafiam paluchami w klawiaturę :oops: .... Jeszcze dziś zajrzę :lol:
-
podciągam , żeby było łatwiej trafić ... :lol:
-
witam Dziewczynki! a mnie wpadka,byłam na urodzinkach i się nie powsztrzymałam ,a do 16 mi świetnie szło.no trudno troszkę podkręciłam metaboliz.jutro chińska,mężuś zaplanował.wolne od gotowania.ale w poniedziałek to już na całego ,dieta.muszę schudnąć, bo święta to niebezpieczny okres.już planuję jaakie ciasta upiekę.może ktoś ma taki niskokaloryczny przepis???sprawdzony,wyliczony i pyszny. nartki to super sprawa.tylko jak ja ,jadę na ferie to tyję/kuchnia gaździny/nawet zjazdy nie pomagają.poadrawiam!!!!!!!!!!!!!
-
czesc Dziewczyny!
tak, tak, wcale sie nie mylicie...jest 6.37 w niedziele, a tu małagorzatka sie odzywa. tak, tak, nie macie zwidow :) to ja!
a wsciekla jak nie wiem co, bo jestem w....pracy! juhu, jakiez to fanastyczne uczucie moc przyjsc w niedziele na 6 rano do pracy....porazka.
no dobra, ale za to mam okazje przeczytac Was za ostatnie dni, co niniejszym czynie :)
-
ufff....poczytalam i :
Moniczko - jak koncert?
Maggusia - jak sie udala imprezka?
Triss - kciukow nie tryzmalam, bo za pozno sie dowiedzialam, ale spytam za co trza bylo trzymac kciuki i jak to cos sie udalo?
Cynia - witaj u nas!
a teraz wracam do pracy...buuu...
-
spijcie, spijcie Kochane, choc nie powiem, zeby mi smutno nie bylo. ale chociaz Wy pospijcie.
ktora spi za mnie? :)
-
Jedziemy do teściów ... zaraz ...
Kiedy byli u nas w zeszłym tygodniu dali prezenty Mikołajowe. Trzy dni przed Mikołajem... My im nie daliśmy, bo by było trudno dzieciom wyjasnić , jak to się stało że Mikołaj przyniósł prezenty tylko dziadkom, a dzieciom nie. Co gorsze, Mateusz prosił Mikołaja o domek z klocków LEGO , a w prezencie-falstarcie dostał ... prześcieradło . Z trudem powstrzymał łzy ...
Wieczorem chyba namówię Jurka na sesję fotograficzną - i poproszę Foczkę na XXL o wrzucenie do galerii ... A to dlatego że waga coraz wyraźniej oscyluje koło 65 kg... :lol: :lol: :lol:
-
Małgosia ... praca w niedzielę żadna przyjemność - rozumiem Cię doskonale...
Nie zdarza mi się na szczęście zbyt często...
Ale popołudnie chyba wolne ? Zawsze zdążysz akumulatorki podładować ...
Fajny basen macie w Skawinie - w zeszłym roku jeździliśmy tam wieczorkami ... ale niestety stał się zbyt popularny ...
-
masz racje - basenik fajowy. ale co sie wybieram, to cos mi stanie na przeszkodzie. np w ubieglym tyg przeziebienie i zimno, w tym tyg O...porazka. ale pod koniec tyg juz sie wybiore, bo sie organizm domaga :)
a praca w niedziele to prawdziwa porazka. a praca przez caly weekend to juz jest bestialstwo! ale co zrobic :?
milej wycieczki (mimo wszystko :) )
a ja po pracy na obiadek do Rodzicow. chociaz tyle, ze gotowac dzis nie musze :)
-
Praca w niedzielę - porażka, fuj!
A ja... odniosłam sukces.... może nie na polu odchudzania, tu szkoda słów, ale usłyszałam wczoraj że mam anielski głos, i domagali się płyt.
I tak mi dobrze. Idę dyndać na choince. A tu wygwizdów jak 150