Wątek: 30-stki odchudzające się

Zapodałam sobie kąpiel balsam z olejkami i folijkę siedzę i się pocę i kefiek z lodówy wyjełam jak przetrwam dzisiaj to mam nadzieję,że już z górki poleci

Cześc ,cześć.
Najpierw pisze, bo jak zacznę czytać to sie wogóle nie odezwe. Zbieram się z powrotem do kupy tak zwanej.
Widzę, że nowe zapały w Paniach. Jak i we mnie.
Tylko jak ja mam cholera poradzić sobie jak mój mąż smaży faworki i róże karanwałowe. NO JAK????

Gosia udusić męza

A tak poważnie to z tymi facetami to tak już jest ja mojemu tłuke i tłukę i nawet o naszym rodzyneczku Monisi mu opowiedziałam i co jakos tak nie widzę zbytniego entuzjazmu co by se ten mięsień piwny chciał zlikwidować a najlepiej to by jeszcze cos dobrego zjadł ale ja upierdliwa jestem i dalej bedę mu zrzędzić :P

Pani Prezes - prosze powiedziec mezowi coby sie zdecydowal o co mu chodzi? najpierw Ci mowi, ze rodzenstwo dla Zuzi jak bedzie mniej kiloskow, a teraz faworki? ojjjjj...nieladnie...
a przede wszytskim prosze wyczyscic skrzyneczke, bo znowu wszystkie maile wracaja z obu adresow.

Bacha - Ty to masz super. a ja w tym zimnie tutaj siedze...

Małgorzatka a sama siedzisz
weź no zwołaj towarzycho niech dmuchają chociaż

Basiu - ja Ci sie musze pochwalic, ze A juz nie jest rodzyneczkiem, bo moj K tez dzis ze mna startuje

A gdzie to on się wpisuje na forum to podejrzę

no nie sama. nawet obok meskie towarzyswo. ale jakies takie mlode, niekumate, bez sensu

Witam

Basiu - gratulacje, ale coś ci się zatrzymało na 3000 .... Nie ma Maggy bo by była popijawa

Zazdroszczę postępów. Ja też się pochwalę, mimo, że waga stoi to w pasie ubyło 6 cm od 2 grudnia