-
Wpadam na chwilę dorzucić do ognia, bo rano to tak byle jak tylko zdążyłem... Byłem już wcześniej ale drzwi do schroniska zastałem zamknięte, tylko przez okno mogłem zajrzeć, a w środku pusto...
bike: Oczywiście kuruję się ostro, właśnie dołączyłem najlepszą dla mnie możliwą metodę. Niestety potwornie kaloryczną, ale w chorobie to chyba nie aż taki grzech. Codziennie zjadam miodu ile wejdzie... Na moje rozklekotane gardło to zawsze najlepszy sposób.
Moja waga stanęła, ale ostatnio i tak miałem sporą frajdę. Moja TŻ znalazła stare spodnie, które kiedyś dostałem od dziadka. Nigdy ich nie użyłem, bo kiedy je dostałem były już za małe, rozmiar 92. W szczycie doszedłem nawet do 98. A jakoś tak dwa dni temu bez trudu je założyłem :)
Spodnie wprawdzie i tak idą na wydanie (co tu dużo mówić, najmodniejsze to one już nie są), ale na pewno warto trochę podietkować.
Swoją drogą zazdroszczę swojemu kotu. Je co chce i ile chce a i tak nie tyje... Nawet byśmy chcieli, bo jest za chuda. Miała 3,5 kg, a ostatnio wydawało się, że się trochę poprawiła. Tymczasem w czasie wizyty u weterynarza zważyłem ją i... 3,25kg :( Czy nie można by tak zamiennie - ja chudnę 5 %, a w zamian kot tyje 5 % :?: :)
-
Ranek więc ładnie rozpalam w kominku.
Gaździnko - czekam na meldunek :evil:
Właśnie dziś odczułem, że brakuje mi latania. To straszny narkotyk. A przy tym niezła mobilizacja, bo szybowce i lekkie samoloty mają ograniczoną wagę pilota :)
Pozdrawiam Przytulniaków
-
Jak to Ister brakuje Ci latania . Czyżbyś już latał ? Bo poprzednio zrozumiałam , że dopiero będziesz latał .
A ja nie mam narkotyku w postaci latania . Kiedyś dowiadywałam się w Aeroklubie o spadochroniarstwo i skończyło się na tym , że by mi pogłębiało wadę wzroku . Dziś już mnie nie ciągnie .
Zastanawiam się Ister , jaka jest główna i decydująca cecha tej osoby , która mnie zmobilizowała do schudnięcia , niczego bynajmniej nie sugerując i nie żądając . W dodatku ta osoba nie jest wcale szczupła . Np. podobnie jak Ty ta osoba robiła to co należy - na tej płaszczyźnie , na jakiej się znamy . Jest w tym bardzo konsekwentna oraz robi to z przekonania . Od tej osoby można dostać wyłącznie dobre rzeczy . Zdaje się , że ta osoba jest głęboko pewna , że wystarczy to prezentować , poczekać trochę i zadziała . Sprawdziło się .
Jeszcze jeden przykład , który zapadł mi w pamięć , wprowadzony przez tę osobę - taka historyjka :
Mianowicie słyszę : Pani Dagmaro , w X powiedzieli , że nie dostali od Pani formularza . Zaraz odpowiedziałem : To niemożliwe . Pani Dagmara nigdy by czegoś takiego nie zrobiła . To u was zginęło , szukajcie . W ogóle mnie nie pytał , czy to wysłałam !
Natomiast jeśli chodzi o fabrykowanie wykałaczek to lekki opór poczułam ...
Mobilizacji potrzebuję , to fakt . Ale te dalsze plany czy też wizje pięknych wakacji na Teneryfie czy podrózy ( tzn. to jakaś dalsza ewentualna przyszłość w marzeniach ) - jakoś mnie wystarczająco nie ciągną i nie pchają . Ja potrzebuję świetlanych idei .
Anikasku pokazałaś bardzo ładny godny uwagi cel : oddać bałwanka Anikaskowi :D :D Spróbuję :)
O rany , jaki błąd popełniłam ! Brak sprawności w działaniu . Miałam nie mówić "spróbuję" tylko "robię"
Bike rozumiem Cię i co więcej , tak samo nie wiem , jak się nazywasz :lol: . Też to mam , tylko jestem w innym stadium . W ostatnim tygodniu w odniesieniu do 2 stałych klientek zastanawiałam się "Jak się ta klientka nazywa ? Na B , coś na B... Ale imię czy nazwisko ? I w końcu po 2 minutach : O rany , nie . Zofia Maciejczak .
Dzięki za te pogodne kwiatki !
-
Od rana wpadłem napalić i co widzę? Gaździnka nareszcie do nas zawitała :)
Tak, latałem. Tyle, że do tej pory były to loty, powiedzmy, próbne. Część to takie zwykłe widokowe (w tym raz helikopterem), dwa razy normalnie przelot turystyczny z miejsca A do B (mi to też się podoba), ale przede wszystkim miałem już okazję raz lecieć szybowcem. Normalnie na fotelu kursanta. I to naprawdę działa jak narkotyk. Raz się spróbowało i nie można zapomnieć. Nie mam żadnej wątpliwości, że gdyby teraz ktoś mnie spytał "Masz ochotę na małe kółko?" to bez wahania wsiadłbym w szybowiec i poleciał...
Natomiast to, co bym chciał to pełny kurs pilotażu (na początek szybowca), który pozwala na samodzielne wykonywanie lotów. Bo wtedy nie muszę się nikogo prosić, czy czekać na zaproszenie. Mam ochotę, to jadę na lotnisko, wsiadam w szybowiec i w górę... Najlepsze jest to, że kiedy już się kurs zrobi to taka zabawa wcale nie jest taka strasznie droga.
Ok, więcej nie będę pytał, czy zrobiłaś. Ale jak się rybka skieruje nie w tą stronę to będzie kolejny pieniek z odpowiednim zadaniem. Czy zrobisz, to już nie moja sprawa. Najlepiej by było jakbym już kolejnych pieńków nie musiał wybierać ;)
Pozdrawiam
PS.
Od dowiadywania się nie dostaje się takiego fioła ;) A spadochroniarstwo akurat mnie też nie ciągnie, bo daje w sumie dużo więcej ograniczeń niż pełne skrzydła :) To właśnie ta wolność tak działa...
-
http://www.funpic.hu/files/pics/00032/00032741.jpg
Żeby nie było zupełnie smutno dziś przyprowadziłem pomocnika do rozpalania w kominku. Z takim to zaraz będzie cieplej.
Przejrzałem właśnie kawałek wątku... Z moich celów krótkoterminowych dwa już zrealizowałem, a został ten, który miał... najkrótszy termin realizacji :)
Coś mi się z tą siatkówką nie układa. Chyba najpierw namówię TŻ na tego squasha, bo mniej osób potrzeba ;)
I jeszcze jedno. Jak to jest, że nasze zwierzaki kochamy bezwarunkowo?
Mam chorego kota i strasznie się o niego (o nią) martwię :(
-
Późno dziś do schroniska doszedłem, ale jak zawsze biorę się za kominek. Mam nadzieję, że ciepło skusi wędrowców.
Czy słyszeliście wczoraj (ponoć było w teleexpresie - jak to to się pisze? ;) ), że w Łodzi OTWORZYLI wyremontowaną (już jakiś czas temu) ulicę Drewnowską? No to telewizja kłamie. Dziś już drugi raz z rzędu autobus, który powinien właśnie Drewnowską jeździć zataczał kółka. A ja wraz z nim :evil:
Ehhh, kot mi choruje więc nie w sosie jestem :(
No, chyba już się pali jak trzeba, idę do swoich spraw...
Pozdrowienia dla Gaździnki i Przytulniaków
-
http://www.luckyoliver.com/photos/de...ce-1537429.jpg
dorzucam kilka drewienek do ognia :D
Dagmarko, ależ z Ciebie idealistka, świetlanych idei Ci trzeba :?: :wink:
ja tam przyziemnie raczej, usiłuję doprowadzić do tego, żeby moje spodnie eleganckie ( w perspektywie mam wesele ) dopinały się luźniutko na mnie, a nie jak teraz z wielkim oporem :wink: ot co :wink:
Ister, życzę zdrowia kici :)
pozdrawiam ciepło naszą Gaździnkę i wszystkich Przytulniaków :D
-
-
Nowy tydzień więc biorę się za rozpalanie kominka. Dziś trochę później niż zwykle...
bike: Dzięki. Kicia wreszcie mi się załatwiła w sobotę więc ulga ogromna. Jeszcze nie jest do końca dobrze, ale najgorszy kryzys minął. Niestety ja mam kota specjalnej troski i całkiem zdrowa to ona nigdy nie będzie. Jej stan jest niezły jeśli wymiotuje góra raz w tygodniu, a takie ekscesy zdarzają się raz w roku :( . Z drugiej strony gdyby kicia nie trafiła do nas, to pewnie już by jej nie było... A tak, jak na to co może, ma się zupełnie nieźle :D
Płomyki pełgają, idę do roboty.
-
Rozpalam kominek licząc, że skusi on zmęczonych wędrowców. Co u Was słychać?