Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3
Pokaż wyniki od 21 do 29 z 29

Wątek: Chudnę bo chcę

  1. #21
    Guest

    Domyślnie

    DZIEŃ 6

    Jak jest tak ciepło to się ani nie chce jeść, ani nawet robić jeść...

    Na wadze rano mała zmiana: 69,2 kg.

    Kaloriowo dziś:
    * czokapiki z mlekiem 2% = 250 kcal
    * cornflakesy z mlekiem 2% = 250 kcal

    Zimne mleko jest takie pyszne jak upał za oknem!!!

    Byłam dziś też u fryzjera, chyba jeszcze w ramach poprawiania humoru zrobię coś z paznokciami... Zjem może jeszcze arbuza nim się zepsuje a potem czas na spotkanie ze znajomymi... chyba mogę sobie dziś pozwolić na piwko lub dwa, takie pyszne, zimniutkie, MRRRRRRRRAUK.

  2. #22
    Guest

    Domyślnie

    DZIEŃ 6 i początek DNIA 7

    Wczoraj trochę dałam czadu. Efekt:
    * 4 piwa (1393 kcal!)
    * 4 godziny spaceru
    * dużo uśmiechu
    * mało snu

    Jest okej.
    Dziś rano na wadze: 68,0 kg.

    Na razie zjedzone:
    * kromka chleba sojowego z serkiem topionym light, pomidor = 225 kcal.

    Głodno mi. Ale chociaż głowa przestała boleć....

  3. #23
    Guest

    Domyślnie

    DNIA 7 ciąg dalszy

    Nie mam żadnej kartki ani nic do pisania pod ręką to będę pisać bezpośrednio tutaj

    * żółta papryka wypełniona chudym białym serem z wkrojonym szczypiorkiem i ogórkiem i z jogurtem naturalnym w roli zlepiacza plus kromka chleba sojowego = 310 kcal

    Muszę jakiś inny chleb kupić, ten ma za dużo kalorii... ale nie znam takiego który by nie pleśniał pół dnia po otwarciu... może możecie mi coś polecić?

  4. #24
    Guest

    Domyślnie

    Doszło jeszcze:
    * pomidor = 50 kcal
    * frytki = 450 kcal
    * zapp = 83 kcal

    Razem: 1118 kcal

    Nie skusiłam się na pizzę o 22. Byłam dzielna.
    Padam, kac mija powoli, sennie jest, jutro męczące zakupy przede mną, przedwyjazdowe..
    Nie mam siły, trochę myśli mi się pogubiły.

    Będzie dobrze.

    Strasznie dużo dziś wypiłam, nie dam rady tego do rana wysikać ;P

  5. #25
    Guest

    Domyślnie

    DZIEŃ 8

    Minął tydzień, a u mnie efekty marne. To znaczy niby 3 kg na tydzień to jest dużo, ale jeśli wziąć pod uwagę że to jest początek odchudzania i to pewno sama woda, to nie ma się z czego cieszyć... Dziś się nie zważyłam, jutro też sobie odpuszczę - następne ważenie po powrocie, czyli 24 lipca. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i uda mi się spalić trochę kalorii chodząc po górach i robiąc zdjęcia!

    Dzisiaj trochę zaspałam i bez śniadania poszłam na targ... kupiłam trochę za dużo, 1,5 kg winogron!!! Nie pamiętałam już, że one mają tyle kalorii

    Jadłospis póki co:
    * 30 dag winogron = 234 kcal
    * kanapka z bułki grahamki, połowa ze szczypiorkowym serkiem topionym a druga połowa z salami; do tego pomidor = 280 kcal

    No nic, to ja kończę, i tak wygląda na to że nikt tego nie czyta a mi samej tyle na pamiątkę wystarczy. Muszę zrobić pranie jeszcze i kilka zaległych spraw załatwić nim się odizoluję od świata

  6. #26
    Guest

    Domyślnie

    I jeszcze chciałam napisać, że mój pierwszy mini-cel to 64 kg na koniec lipca.
    To tak żebym nie zapomniała, do czego dążę.

  7. #27
    Guest

    Domyślnie

    Kontynuując monolog -- podjadłam trochę

    * malin = 35 kcal

    Wiem że to tyle kalorii co nic, ale podjadanie jest złe. A ja tak siadam i rozmawiam z bratem i nie zauważam, że jem. Dobrze, że maliny a nie ten pączek co leżał obok. Wciąż leży, idę do pokoju, czuję, patrzę, ślinię się i uciekam. Dam radę jakoś wytrzymać, obiad się już robi - kurczak po chińsku (głównie z papryką i cebulą), do tego ryż. Głodna jestem.

    Samotnie mi. Żyję wyjazdem, jak to dobrze mieć na co czekać. Nieważne, że jadę tam z 10-letnią siostrzenicą a nie wymarzonym przystojniakiem. Z nią będzie fajnie, będę się uśmiechać i dobrze bawić. Oby nie padało, bo nie chcę spędzić tygodnia przed tv.

    Przyszłam tu coś napisać, bo jeszcze 15 minut do obiadu. Poczytałam trochę inne wątki napawając się sukcesem innych forumowiczek. Chciałabym jeszcze raz dotrzeć do niższej wagi i odważniej spojrzeć na świat. Teraz nie potrafię. Dwa dni temu, na piwną imprezę, ubrałam się ładnie, umalowałam, czułam się naprawdę dobrze. A potem w domu obejrzałam zdjęcia i się załamałam. Nie ma nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać. No cóż, w obecnych czasach trzeba liczyć na samą siebie.

    Idę sprawdzić, co tam z ryżem. Właściwie to jestem tak głodna i tak intensywnie mi w mieszkaniu pachnie, że mogłabym go zjeść na surowo..

    *burczymiwbrzuchu*.

  8. #28
    Guest

    Domyślnie

    DZIEŃ 9

    Do zjedzonych 549 kcal doszło:
    * kawałki piersi kurczaka z papryką, cebulą, sosem sojowym i brązowym ryżem = 650 kcal
    * 45 dag arbuza (kolejna bomba kaloryczna niestety) = 175 kcal
    * big milk = 93 kcal

    Czyli łącznie: 1467 kcal. Kiepsko.
    Poprawię się. Przecież chcę schudnąć do końca wakacji.

    Napisałam co zjadłam to już dziś raczej niczego nie ruszę.
    Jestem zmęczona, więc też nie poćwiczę. Ech.

  9. #29
    Guest

    Domyślnie

    Witam,

    Po tygodniu w górach efekty raczej marne. Myślałam, że siostrzenica będzie chciała ze mną zdobywać szczyty, a ja tylko interesowały stragany na Krupówkach Efekt taki, że spacerów było dużo, ale tych pod górę niewiele... No i były obiady trzy razy w KFC, raz w Pizzy Hut, raz w Sphinxie a raz naleśniki na słodko.... Przytyć chyba nie przytyłam, ale też nie schudłam.

    Dzisiaj sobie trochę już pofolgowałam, jajecznica na śniadanie, wafelki i winogrona jako przegryzki, obiad full wypas.... Postaram się już do wieczora nie przesadzać a od jutra znów zaczynam walczyć o swoje.

    Moje lipcowe cele stoją pod znakiem zapytania, chyba je zmienię po jutrzejszym ważeniu, a póki co walczę dalej.

Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •