-
Hej Kasiu! To super, że już sama zauważyłaś, że jesteś szczupła! To chyba super uczucie zobaczyć się na zdjęciach W KOSTIUMIE i być z siebie zadowoloną! Myślę, że nie musisz się już odchudzać po powrocie Twojego Narzeczonego (rozumiem Cię, że do jego powrotu chcesz jeszcze powalczyć). Teraz czeka Cię ciężka sztuka utrzymania tej wagi, ale jeżeli nadal będziesz dużo ćwiczyć, to nie musi to być takie trudne!
Ja mam 162 wzrostu i ważę 66 kg,a dążę do 55 kg. Także jestem jeszcze sporym grubaskiem, ale to się zmieni
Wczoraj w miarę się trzymałam, ale mimo ostatniego posiłku o 18, przed pójściem spać w ogóle nie odczuwałam głodu, więc chyba jednak za dużo zjadłam. Dziś ugotuję zupkę na obiad i w ogóle mam zamiar dziś trzymać dietkę ostrą jak w zeszłym tygodniu-zobaczymy jak mi pójdzie, kiedy On już jest obok.a On lubi sobie zjeść
A rodzinką swojego faceta się nie przejmuj, przecież już udowodniłaś, że jest inaczej niż oni mówią!
Trzymajmy się dzielnie dziś! Pa!
-
Witam cie Iwonkowcale nie masz az tak duzo do schudniecia, ale najwazniejsze zebys ty sie dobrze czula. No wlasnie ja juz widze ze schudlam ale co z tego skoro w glowie mi zostaje cala czas ta upragniona waga 60-63 kg?Czuje sie fatalnie po tym wekendzie a po nast bedzie jeszcze gorzej bo mam wesele i poprawiny i do tego za dwa tyg tez, juz widze ze jak zaczynam jesc to odrazu waga mi idzie w gore ze hoho ale sama jestem sobie winna,
Dzis rowerku juz bylo rano pol godziny (nie moglam sie zmobilizwac na dluzej a raczej nie chcialo mis ie wstawac wczesniej) i wieczorkiem bedzie na pewno z 1,5h zobaczymy a do tego dzis nic jeszcze nie jadlam i nie zamierzam, widocznie organizm tego potrzebuje bo odczuwam tylko lekki glod.
Ide sie powyzywac na sprzatanku lazienki,
napisz jak dietka dzis u ciebie i co za zupke robisz?i na czym na kosiach czy tylko na kostkach rosolowych?
Nio 3mam kciuki papa
-
Kasiu! Na weselu nie ma co się odchudzać! Tylko teraz trzymaj się dzielnie, to zrobisz sobie miejsce w brzuszku na te weselne obiadki. A do tych 63 tak mało Ci zostało, że dojdziesz do nich na pewno, tylko,że wolniej bo JESTEŚ SZCZUPŁA i widocznie organizm nie bardzo chce się pozbyć jeszcze odrobiny Twojego ciałka.
U mnie ok, tzn. wczoraj rano zjadłam kawałek chałwy i jak potem sprawdziłam,ze 100 g chałwy ma 600 kcal to się załamałam! Na wieczór się totalnie pogłodziłam i dziś rano brzuch mam płaski. Nie wiem jak to wpłynęło na moją wagę, bo ważenie mam dopiero jutro rano ( ale ja się męczę bez ważenia,choć dziś dopiero drugi dzień!).
A jeśli chodzi o zupki to najczęściej robię sobie na kostkach rosołowych i mrożonek warzywnych. No chyba,że robię ogórkową-moją ulubioną zupę-wtedy musowo daję kość schabową i zaprawiam śmietaną i mąką. Mniam! mniam! Dlatego tak rzadko robię sobie swoją ulubioną zupkę! Chociaż i tak talerz zupy, nawet takiej, ma mniej kalorii niż zwyczajowe drugie danie!
A dziś zrobię sobie-korzystając z Twoich doświadczeń-zupkę Knorra pomidorową. No ciekawa jestem czy się najem taką zupą bez niczego pływającego w niej...Napiszę Ci wieczorem...
-
Kasiu! Pyszna ta zupka pomidorowa, mniam,mniam!
-
Hej Iwonka ahh jak ja ci zasdroszcze bo cos ja nie moge sie włamac w tryb dietowy nie znaczy to ze starsznie jem ale np wczoraj gotowalam do domku fasolke po bretosnku i troszke sprobowalam mimo ze zakladalam glodowke no nic poddaje sie 63 na pewno narazie miala nie bede przyznaje sie ze mam 66 ale tak bardzo nie chce zmienic tickerka ze szok.
W lodowce sa piergo zrobione przez moja mame...narazie sie trzymam dzielnie ehh zobaczymy jak mi pojdzie.
A co do zupki to jest przepyszna,zapycha i ma mało kalorii. Dobra jest tez z winiar pomidorowa choc ja to kazda pomidorowa zjem bo ja uwielbiam nbie wiem tylko czy ogorkowe sa:P
Daj znac jak ci idzie, bo mi w taka pogode idzie tym bardziej kiepsko ale dzis zjadlam w pracy sliwki i czuje jak mi jelita pracuja
Mam straszna slaba przemiane materii nie wiesz co z tym zrobic?Cwicze conajmniej godzine dziennie a tu dalej nic...
Pozdrawiam
Kaska
-
GŁODNA JESTEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mój chłopak wcina właśnie w pizzę,a a ja chodzę na rzęsach! Ale muszę być dzielna,bo wiem,ze jutro nici z dietki. Idę do babci na 75-te urodziny i na pewno będą pyszne ciasta i tort. I juz wiem,że się im nie oprę. Spróbuję każdego po kawałku,a wiadomo ile takie ciasta mają kalorii
Ale obiecuję,że poproszę o cieniutkie kawałki...
Jutro rano się ważę! Ale jestem ciekawa czy coś mi ubyło. Jeżeli tak to może to mnie zmobilizuje przed rozpustą u babci..
Idę poćwiczyć brzuszki,to zazwyczaj mi pomaga na poskromienie głodu.
Jeśli chodzi o przemianę materii,to niestety nic Ci nie doradzę,ale pewnie te głodówki Ci te sprawy blokują...Ja póki co w miarę daję sobie z tym radę.
A ogórkową Knorra dziś sobie kupiłam na piątkowy obiadek(na jutro mam jeszcze pomidorówkę)-ma tyle samo kalorii co pomidorowa,ciekawa jestem czy będzie równie pyszna. Oby była,bo jak pisałam jak ja już robie sobie ogórkową to wypasioną na maxa-z ziemniaczkami i śmietaną
Ok,to spadam do tych ćwiczeń. Jutro się relaksuj, żebyś pięknie w czwartek wyglądała
-
Hurra! Kolejny kilogram poszedł precz!!! Zaraz wychodzę do babci,trzymaj kciuki za moją silną wolę!
-
-
Hej Iwonka z relaksu nici bo zaczynam od dzis pomagac przy weselu i wlasnie wrcilam ehh juz wypilam troszke wodki weselnej a co sie bedzie dzialo w sobote to nawet nie mysle o tym. waga 66 kilo wczoraj zjadlamn te pierogi ale pocwiczylam i waga ani rusz widocznie tyle schudlam z tluszczu i to sie utrzymuje.
Zobaczymy.
Dzis przyszlam do domu o 21-30 zajrzałam (nie wiem po co!!) do lodówki a tam leża takie samotne 6 pierogi ruskie,zjadlam je choc wiem ze nie powinnam. Jak jutro bede wazyła 66 to tylko sie utwierdze w przkonaiu ze taka jest moja waga i jesli tylko bede spalac to co zjadlam to powinnam ja utrzymac.
Nawet nie mam jak sie zrobci na bostwo dla mojego Meżczyzny bo cholera nie mamy w całym miescie ciepłej wody do piatku!!!
Chyba umrę-gpotuję w najwiekszym garczku wodę ale i tak jest tylko troszke zapłełniona wanna.Jak sie tu zrelaksowac?
Pozdrawiam.
P.S raz na jakis czas obżarstwo ci nie zaszkodzi po weselu ja sie biore ostro za siebie bo jutro waga nowiusia przyjezdza))
I zmieniam tickerka No ale mus to mus
-
No kochana, u Ciebie teraz pełnia szczęścia,co? Mam nadzieję,ze zajrzysz tu choć na chwilkę i napiszesz jaka jesteś happy
U mnie powrót do diety. Trudno było,bo po wczorajszym dniu jakby żołądek mi się rozciągnął, czy jakieś hamulce puściły, bo cały czas miałam ciągotki, z rana zjadłam kawałek ciasta na śniadanie a na obiadek(byłam u mamy) do barszczyku czerwonego zjadłam kilka ziemniaków . Na szczęście już się opamietałam, jak chłopak jadł pizzę,ja poszłam ćwiczyć i napociłam się nieźle.
Muszę sobie kupić centymetr(jeszcze się nie dorobiłam we własnym mieszkanku ) i zacząć się mierzyć,bo na wagę nie ma chyba na razie co patrzeć,bo dużo ćwiczę-a wiadomo,ze mięśnie więcej ważą niż tłuszczyk. Myślę,że mierząc się lepiej widać byłoby postępy (spodnie już zrobiły się trochę luźniejsze).
Ale TY napisz coś do mnie, nawet jeżeli dietki na razie nie stosujesz,ciekawa jestem co u Ciebie :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki