Wątek: skonczyłam ze słodyczami a od dziś walczę z centymetrami

Wkurzajece jak waga stoi - ale ruszy tylko bez zalamek

SibkoDzięki
Bardzo dobrze określiłaś mój obecny stan w tej mierze...miotam się Przestać się odchudzać na kfilkę? Nie wiem czy to dobry pomysł...bo za kawałek już naprawdę nie będę miała co na siebie włożyć Jednak potrzeba mi spokoju i wyciszenia...bardzo mi zależy na tym zeby raz na zawsze rozprawić się ze sobą i ze swoimi kg!Schudnąć i potem tylko pilnowac dobrego odzywianai i zazywać duzo ruchu...z tym drugim nie problem, bo lubię jakieś tam sporty uprawiac....a z jedzeniem?Myślę, że jakbym schudła tyle ile chcę (najpierw chciałam 8 kg a teraz by sie przydało ze 12) to i bym dała rade jeść zdrowo...a przynajmniej często i po trochu!Tak, chcę ważyć ok 56 kg i chcę być chuda....nie jakaś tam akuratnie zbudowana czy w sam raz...chce być chuda (nie mylić z wieszakiem czy szkieletem)...
ale sie rozmarzyłam...
pa Kochane...

Oj, tak, Martusia, mysle podobnie, ze gdyby juz mi sie udalo to byloby z gorki, ale tk naprawde nie wiem, bo nigdy nie zrealizowalam swojego celu wiec zatrzymalam sie na wiecznym etapie dazenia do szczuplej sylwetki i juz nawet nie pamietam jak to jest ja miec....
Prze tydzien nie jadlam slodyczy, ale zato zakalapuckalam sie w jakis nieposkromiony apetyt tak w ogole, wiec sam odwyk od cukru nie dal jakis spektakularnych rezultatwo... a dzis sie zlamal i jakas drozdzowka, lody.... oj, oj...

tAK JAK OBIECAŁAM nie zjadłam nic słodkiego i może to nie jest wyczyn ,bo to pierwszy dzien ale mam pełną szafę smakołyków i nic.
Były myśli typu a zjem jedno ptasie ,więcej nie kupię ale sie postawiłm bo
nie lubie przeginać.
WCZORAJ BYŁY OBIETNICE A DZISIAJ PUSTE SŁOWA?
O NIE!!!!

Sibko miód lubię na twarożku,nie wypije nic co jest posłodzone miodem .
Kiedyś babcia kazała pić mi mleko ,miód i chyba masło to taki niby lek na coś ,mam taki wstręt do słodkiego mleka i miodu ,ze brrr
A taki prosto z plastra zjem (płynny)
Moja koleżanka będąc na diecie często jadła miód i spoko waży 55kg ,nie tyje ,cukru nie uzywa ,ja mam zawszeu niej problem bo muszę pić kawę bez cukru
pa andzia

jejku jak wam zazdroszcze tej silnej woli, ja to jestem cienias, wytrzymam 1-2 tyg i od nowa Polska ludowa, ja jestem uzależniona od słodyczy, jak nie zjem przez dłuższy czas czekolady to staje się nadpobudliwa i na wszystkich krzycze, jak zjem tylko kawałek czekolady to sie uspokajam, jestem


słodoholikiem

Witajcie moje Kochane Słoneczka!
Tak tak, to ja Marta słbiak Moze juz nie taki straszny Muszem siem Wam pochwalić (chociaż moze nie powinnam chwalić dnia przed zachodem slońca?) od wtorku wzeilam sięm za siebie...chodzem codziennie na siłownię, znowu rano od 6-8 , nie tknelam słodyczy i jem niskokalorycznie ...mysle ze zamykam sie w 1100 kcal....gdzies tak I wiecie co?Mam zajeb...humor....czuje siem taka lekka psychicznie...i fizycznie troszkę też....Bo juz nie mam uczucic takiego napompowania...
Odkryłam nowy sposób biegania....przeczytałam gdzież że warto biegać nie jednostajną prędkością i dlugo a zróznicowaną...tez długo ze ulepsza sie kondycja i sie chudnie...wiec od wtorku nie biegam juz przez całą np godzinę tylko biegnę 2 minuty i idę 4 szybkim marszem ....i tak na zmianę...juz po pół godziny mam dosyć...w życiu sie tak na siłowni nie spocilam jak przy tym wlasnie treningu...a jak siem człowiek poci to znaczy ze spala....
I wiecie jeszcze co?Nawet juz polubiłam to uczucie głodu na wieczór, bo wtedy czuję, że chudnę!
Na słodycze bierze mnie wstręt...wiem ze jak dłuzej wytrzymama bez nich tak z tydzien to i przetrwam 3 miesiace bez słodkosci oby tylko zacząć...dziś 3 dzien....
Nie wiem tylko jak wytrwam wieczorem, bodzis mam urodziny i mój facet zabiera mnie na kolację deseru na pewno nie zamówie!to iem...ale mam ochote wrzucic jeden ze specjałów mexykańskich

Buzia!Miłego dnia!

[color=blue ]martha słonko Ty moje, życzę Ci aby każdy dzień obfitował Ci w sytuacje maotywujące do dalszej walki z kg. Życzę Ci dużo zdrówka, pomyślności i uśmiechu na Twojej buźce
Bądź szczęśliwa z samą sobą [/color]

Martha! Wielka buźka urodzinowa!!!!
Kochane, tak czytam sobie ten wątek i doszłam do wniosku, że wszystkie chyba macie bardzo małą nadwagę, właściwie nie wiem nawet, czy można to nazywać nadwagą, bo może BMI macie między 20-25, tylko nie jesteście zachwycone swoją budową ciała. Więc chcę powiedzieć, że moim zdaniem szkielety typu Ally McBeal są kompletnie pozbawione wdzięku, seksu i urody, ważne, aby ciało było zadbane i jędrne. Popatrzcie na Jennifer Lopez, przecież ta kobieta tryska urodą i sexappealem. Nie widzę Was, więc nie wiem, jak wyglądacie, ale może powinnyście popracować jedynie nad rzeźbą ciała (ćwicząc) i zapomnieć o liczeniu kalorii zupełnie, tylko ograniczyć lub wyeliminować słodycze?......Sprawdźcie sobie na stronie głównej BMI i powiedzcie jakie wyszło. I błagam, nie dążcie do wyglądu anorektyczek, tylko pracujcie nad własnym sexappealem!
Buźka!

Aia powiem Ci coś, że do ideału jenifer Lopez (moim zdaniem ona jest paskudna) jest mi bardzo daleko.
No może pupę mam bardziej odstającą niż ona. Swoją drogą bardzo mi się nie podoba tak wyeksponowana ta część ciała, gdzie reszta jest płaska, tzn brzuszek płaski, średni biust, ładne nogi, a pupa odstająca na kilometr za mną. Tak więc staram się jak mogę, aby pozbyć się tego cholerstwa z czego cieszy się mój facet, bo jemu też nie podoba się wielka pupa. Choć Misiek bardzo ubolewa, że mój brzuszek robi się bardziej płaski i gubię cm z biustu. W biodrach też mam niezmiennie 104cm i nawet jak schudłam 15kg nic się tu nie zmieniło. Biust mi zanikł, brzuszek też, a biodra stoją, a tym samym uda ciągle 64cm.
Może ktoś powie, że mam taką kobiecą sylwetkę, ale mnie wkurza kupowanie bluzek rozmiaru 36/38 a spodni 42/44. Wyglądam makabrycznie ihihih. Ale się poużalałam

Martusiu! Wszystkiego najlepszego, jak najwiecej pogody ducha, spokoju wewnetrznego i sukcesow!

Czytam sobie co jakis czas, albo slysze, albo spotykam osoby ktorym udalo sie schudnac i to jest bardzo podnoszace na duchu, ale tymczasem patrze sobie na kalendarz, wakacje sie zblizaja a ja uswiadamiam sobie ze minal kolejny rok poprzedzony nadziejami na schudniecie, a tu nic... no, moze jakies 3-4kg mniej, ale ja chcialam 15! Jak to sie dzieje ze mi w kolo nie wychodzi Tydzien sukcesow w walce ze slodyczami i znowu klapa. Juz nie wiem jaka strategie przyjmowac, nie wiem co robie zle Jestem kompletnie zdezorientowana i skrzydla mam podciete. Niedlugo nic z nich nie zostanie