Hmmm..od czego tu zacząć
Może tak: bywałam tutaj jakiś czas temu i istnienie tego forum, i ludzi, którzy tutaj przesiadują bardzo mi pomogło. Schudłam 6 kg, czułam się z tym znakomicie, ale w pewnym momencie zaczęłam się łamać. Nic mi nie wychodziło, nie chciało mi się palcem ruszyć i ponownie "zaprzyjaźniłam się" ze słodyczami. Niedlugo po tym okazało się, że 2 miesiące cięzkiej walki i samozaparcia poszło na marne. Rezygnując z diety i aktywności (przez własną głupotę ) automatycznie wróciłam do poprzedniej wagi. Długo, długo nie mogłam się znów zmobilizować, mam okropne problemy z silna wolą, ale postanowilam spróbować znowu. Wierzę, że teraz wytrwam.Wspominam ten okres, jak spodnie robiły sie na mnie za luźne i aż uśmiech wyskakuje na twarzy To musi wrócić

Jeśli są jacyś chętni, którzy chcą mi potowarzyszyć i samemu coś osiągnąc to zapraszam. Wsparcie jest baaardzo ważne

Stawiam sobie realny cel (nic na siłę) 8 kg w dół do końca września. Małymi kroczkami dojdę do celu

A jeśli chodzi o metody, to tak jak poprzednio: dużo ruchu w przeróżnej postaci; 5 małych posiłków dziennie o łącznej wartości ok 1000 kcal, wyeliminowanie tych złowrogich słodyczy; ostatni posiłek ok 20 i duuużo niegazowanej wody mineralnej aha jeszcze czerwona herbatka

zobaczymy co to będzie...
pozdrawiam, Ktosiula