-
Witaj Limecia
gratuluję rowerkowej eskapady
licząc średni 20 km to spalone 600 kcal, spaliłaś 1020 kcal
pozdrawiam gorąco Ania
-
Kurcze,a moj licznik rowerowy pokazuje tylko 300 kcal. Ale zawsze podejrzewalam, ze mi zaniza. Ale to i tak jakas mobilizacja bo jak widze, ze kalorie leca to az chce sie jezdzic. Moje Kochanie zrobilo mi dobry prezent
A dzis zjadlam juz 1100 kcal. To chyba przez ta jazde, bylam glodna jak wilk. Ale juz nie jem, wieczorkiem mam jakas mala kolacje i wsio. Powinnam jeszcze porobic brzuszki.
-
swietnie Limecia ja tez uwielbiam rower ale nie lubie jezdzic sama i po tych zatloczonych ulicach..eh i jakos sie nie moglam zdobyc na to zeby wyruszyc w dluzsza droge tak jak Ty...podziwiam
a jak smakuje obiad ze Sfinxa to ja tez wiem..mniam mniam...hheh ciezko sie oprzec
nio i dzieki za wpisy u mnie...
razem damy rade
-
Kurde! CZy ja choc jeden dzien przetrwam tak jak powinnam?
Przyszla kolezanka i musialam z nia zjesc dodatkowa kolacje co rowna sie pewnie jakims 300- 400 kcal. Cholera no. A mialo byc tak pieknie. Moze ktos niech na mnie nakrzyczy albo cos. Ma moze ktos pomysl, ze bym sie w koncu zmobilizowala?
-
No i nikt mnie nie pogonil. Trudno musze dac sobie rade sama.
Na sniadanie bylyu dwie grzanki, z dzemem i z miodem a do tego troche kefiru z platkami.
Razem jakies 380 kcal.
Na wadze waze jakies 58 ale juz w to nie wierze. Musze koniecznie kupic nowa. Widze po sobie, ze schudlam. Teraz czekam na @ bo przez nia czuje sie taka napompowana. Moglaby sie w koncu juz zaczac bo czekam od piatku! Ale widocznie tak trzeba.
-
Uff...juz w domu. Musialam dzis troche polatac po miescie. Jeszcze dzis skocze na rower ale to wieczorkiem jak mi stopy odpoczna. Na obiad mam lasagne...wiem, wiem strasznie tuczy ale zmieszcze sie w kaloriach na dzis. Poza tym mam zamiar ja spalic wieczorem.
Moj chlopak wraca juz w piatek jupiii Strasznie sie cieszez, ciekawe tylko czy cos schudlam. Troche sie boje, ze bedzie we mnie wsciskal slodycze ale ja sie nie dam. Pojdziemy tylko na lody, bo zasluzylam. Juz chyba z tydzien nie jem slodyczy. A poza tym kocham lody, moglabym tylko nimi sie zywic mniam mniam
-
Witaj, gratuluję wytrwałości w niejedzeniu słodyczy Ja całe szczęście nauczyłam się już bez nich żyć... A Tobie lody jak najbardziej się należą I myślę że nawet nie zaszkodzi to zbytnio Twojej diecie bo lody raczej nie są wysokokaloryczne... Pozdrawiam i życzę udanego popołudnia...
-
DZIEWCZYNO, CO TY SOBIE MYŚLISZ!!!
JESZ TYLE KALORII DZIENNIE ZAMIAST SIĘ OPANOWAĆ! POCHŁANIASZ WSZYSTKO JAK ODKURZACZ, NIE WAŻNE CZY TO SĄ OWOCE CZY SERKI JA NA TWOIM MIEJSCU NIE WYOBRAŻAŁABYM SOBIE NIC WIELKIEGO!!! ZASTANÓW SIĘ Z CZEGO MOŻESZ BYĆ ZADOWOLONA (NAWET NIE MUSISZ SIĘ ZASTANAWIAĆ, BO NIE MA Z CZEGO)
PRZEMYŚL TĄ SPRAWĘ NA ZIMNO.
-
Serducho masz racje. Obzeram sie jak glupia swinia. Jem biale pieczywo choc nie powinnam. Od dzis koniec z tym. Zamiast kanapki z serem bedzie salatka z pomidorow. Ot co bo inaczej niedlugo bede szersza niz wyzsza!
-
O rany, ja chyba jestem w ciazy, smakuja mi takie rzeczy, ktorych wczesniej bym nie zjadla. Poza tym okres sie spoznia. Chyba zaczynam panikowac. Cholera, akurat kiedy sie dostalam na studia a moj facet wyjezdza na rok. Nie tak to sobie planowalam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki