-
Monic, no masz rację - wkurza mnie tylko to, że wszystko rozstrzygnie się dopiero po świętach. ale nie będę o tym myśleć, szkoda energii.
Bluzeczki są bardzo zwyczajne - ale za to czerwone :D A to zdecydowanie mój ulubiony kolor. Zrobiłam fotki, ale kiepsko wyszły, kolor wygląda jak różowy :roll:
-
Wywaliłam suwaczek z wagą, bo chyba jest już zupełnie nieaktualny. Chyba naprawdę przytyłam, tak mi się wydaje. Jutro lub w niedzielę się zważę, choć nie wiem, czy moja waga dobrze działa - jeśli mi pokaże 56 kg, to mimo wszystko nie uwierzę :evil:
Muszę się zastanowić, co ze sobą zrobić, czy nie przejść jednak na jakąś rygorystyczną dietę - bo póki co, po prostu się pilnuję, żeby się nie obżerać na maksa, ale zbyt dietetycznie to ja chyba nie jem :? Nie wiem, już głupia jestem.
-
:) EEE to widze, ze sie skomplikowalo ;) bede musiala trzyamc kciuki do "po swietach" ciekawe jak dam sobie rade z porzadkami swiatecznymi :lol: :lol: :lol: wiesz, tak sobie pomyslalam, ze moze te byle jakie opinie o szkole to z palca wyssane sa, no bo skoro tak profesjonalnie podchodza do rekrutacji nowych pracowników, to pewnie i do przekazywania wiedzy przykladaja sie rzetelnie... no w kazdym badz razie jestem przekonana, ze swietnie dalas sobie rade :) i ze dobrze Ci pojdzie na lekcji pokazowej :D
Skoki wagi.. hmmm jesli Cie to pocieszy to chyba jakas epidemia panuje, bo u mnie ni stad ni zowąd 2 kilo wiecej a w zasadzie to prawie 3... usprawiedliwiam sie @ ale nigdy takich wahań nie miałam....
No i gratuluje udanych zakópów :) nic tak nie porawia kobiecie humoru jak jakiś nowy nabytek :)
Pozdrawiam
-
Tak tak :D Wszystko co jet w czerwonym kolorze ZAWSZE poprawia nastrój :D :D :D
Trzymam kciuki za pracę :!:
-
lili a ty byłaś kiedykolwiek zadowolona z siebie?Odkąd pamiętam to krytycznie ciagle podchidziłaś do tego co zjadłaś, co zrobiłaś. Perfekcjonistka z ciebie widzę.
A może kiedyś napiszesz ile zjadłaś?to ocenimy czy to dużo. A regorystyczna dieta napewno nie jest tobie potrzebna:)Więcej optymizmu bo życie jest zbyt krótkie żeby wiecznie być niezadowolonym.:)
-
Martuś - na pewno masz częściowo rację. Chwilami też tak myślę, że może przesadzam, za dużo od siebie wymagam. Ja się cały dzień trzymam, a wieczorem wpycham w siebie jedzenie i nie mogę przestać. Wydaje mi się, że przytyłam, a teraz naprawdę nie mogę! Gdyby nie ta moja suknia, to bym się aż tak nie przejmowała.
A ile zjadłam, to nawet wolę nie pisać :oops: Takie głupoty, ale bezmyślnie, za dużo jak na wieczór.
Muszę to wszystko jakoś ogarnąć.
Magrol - witam i dziękuję! Uwielbiam czerwony i on mnie nastraja bojowo, he he
O pracy nie chcę myśleć przez najbliższy tydzień, potem się zobaczy.
Efciaczku - no widzisz, tak się to przedłużyło - niepewność i czekanie są gorsze niż jakakolwiek ostateczna odpowiedź. Co do lekcji pokazowej... Ja wiem, że umiem uczyć. Ale lekcja z "obcych" materiałów, praktycznie bez przygotowania, z ludźmi, których nie znam... :? Gdybym mogła przygotować swój własny materiał i pracować z jakąś swoją grupą, to byłby "pikuś", ale tak... Ale co mi tam - nic nie tracę (chyba). :lol:
-
Ale ta Twoja rozmowa długa, strasznie wolno jakoś idzie a ja z tych "w gorącej wodzie kąpanych" - niewiem czy dałabym rade tyle czekać na wynik :roll: Ale tu nie ma sie na to wpływu więc trzeba :wink:
No i fakt najgorzej wpychać w siebie na noc, więc musisz to przezwyciężyć. Najlepiej mocno najeść się rano :wink: żeby do wieczora wszystko spalić albo poprostu zajadaj jakieś małe przekąski np. pomidorki, marchewka - coś mało kalorycznego
-
No właśnie, może powinnaś jeść trochę więcej w ciągu dnia?
Ja np mam tak, że jak wracam o 20 do domu głodna bo obiad jadłam gdzieś o 15 to sobie myślę, zjem jogurt czy jabłko i nic więcej. Tylko, że później leci lawina jedzenia, a gdy mówię, trudno, ale musze zjeść np 2 kromki i je jem, to nie jem nic więcej. Więc może jak sobie zrobisz porządną kolacje to będzie lepiej?
dzisiaj bez objadania dobrze? :?: :lol:
-
Nie jest dobrze - oj nie :( Rano się zważyłam i zmierzyłam.
Wzrost: 167 cm
Waga - 54.5 - 55 kg :shock: Jak to możliwe??? Dwa tygodnie temu było 53 kg. Wtedy też zaczęłam biegać i wcale się nie obżerałam aż tak, żeby przytyć 2 kg w tak krótkim czasie! Muszę kupić nową wagę, elektroniczną, ale na razie wpiszę 55 na suwaczku i to przyjmuję do wiadomości :cry:
Teraz wymiary, w odniesieniu (tak średnio) do pomiarów sprzed paru miesięcy, które jednak były dość stałe i wiarygodne.
Biust: 87 cm (+2)
Talia: 65 cm (+2)
Brzuch - pod pępkiem: 80.5 - 81 cm (+0.5-1)
Biodra: 92 cm (+2 cm)
Udo: 51 cm (prawe), 52 cm (lewe) - nigdy nie wiedziałam, jak mierzyć; gdzieś wyczytałam, że 10 cm poniżej kroku i to są te wymiary, ale to nie jest najgrubsze miejsce!
Udo (w najgrubszym miejscu, ta buła ohydna): 53.5 cm (p). 55 cm (l) :shock: :shock: :shock:
Łydka: 34 cm
Ramię: 26 cm
Oto cała prawda o mnie, he he. Porażka, ale to efekt ok. 3 miesięcy zaniedbań i braku regularnych ćwiczeń . Teraz muszę się zastanowić, co z tym zrobić, bo tak być NIE MOŻE!
-
Martuś - nie będzie objadania. Muszę coś ze sobą zrobić. Trzymaj kciuki.
Kfiatuszku - no, mnie też to czekanie najbardziej denerwuje, ale po prostu nie mogę o tym myśleć.
A co do przekąsek i jedzenia w ciągu dnia to masz rację. Postaram się być mądrzejsza.