No 2 kilogramy to rzeczywiście niewiele, ale łatwo jest mówić a trudniej zrzucić:) Wydaje mi się, że jakieś 2 tygodnie konsekwencji i silnej woli powinno rozwiązać problem...
Wersja do druku
No 2 kilogramy to rzeczywiście niewiele, ale łatwo jest mówić a trudniej zrzucić:) Wydaje mi się, że jakieś 2 tygodnie konsekwencji i silnej woli powinno rozwiązać problem...
dla mnie to najgorsze jest zrzucanie końcówki, bo już mam dosyć a pozatym już mi sie wydaje że tak blisko...blisko i sobie wtedy folguję :roll:
Mi zostało tez niewiele a coraz trudniej mi idzie :?
trzymajmy się zasad a powinno byc ok :!:
to racja, koncowki sa najgorsze :twisted: ja do konca nigdy nie doszlam... :oops:
3mam kciuki za ciebie, nie poddawaj sie :wink: pozdrowka
no tak najwazniejsza jest cierpliwosc !!...za kazdym razem jak lapiesz doła to mysl o tym jak wiele juz osiagnelas bo naprawde masz sie czym chwalic ...my bedziemy CIe wspierac tutaj do upadlego az nie osiagniesz swojego celu ...a pozniej bedzie utrzymanie wagi i ....ślub na ktorym zabłyśniesz :)))
Kochana jak tam Ci sie uklada?
Pozalatwialas cos dzisiaj?
Jak dietka?
Majussia - ja też zaczynałam od marszobiegów i tak powinno się to robić, żeby sobie nie zrobić krzywdy. Super, że biegasz!
A przykład to nie dzisiaj, bo nie ćwiczyłam :?
Magrol - słoneczko dotarło :lol: Ale zmartwień masa, więc humor nie za bardzo...
Magicly - no, dziś nie poćwiczyłam, niestety. Ale jutro już nie odpuszczę.
Pestka - brak mi silnej woli do restrykcyjnej diety. Póki co, staram się po prostu zachować rozsądek, nie objadać się i ćwiczyć. Nie wiem, czy to coś da...
Kfiatuszku - masz rację. Ale ja nie wiem, co ta moja waga tak ostatnio szaleje... Muszę być grzeczna, może schudnę.
Kaira - no to życzę, żebyś wreszcie dotarła do celu!
Fatti - dziękuję! Zaraz napiszę dzisiejsze menu, to będziecie na mnie krzyczeć :( Ale to też jest potrzebne. Jakoś sobie nie radzę ostatnio.
Monic - dziś dużo pracy, stres.
Do salonu sie nie dodzwoniłam, chyba był zamknięty. Jutro rano spróbuję, jeśli się nie dodzwonię, to tam pojadę. Ale boję się, że już za późno, nie załapię się. Wściekła jestem - przecież to jeszcze tyle czasu! Wariactwo jakieś. Trudno, najwyżej znajdę kogoś innego, ale proszę jutro o kciuki, nie tracę resztek nadziei.
udanego nowego tygodnia życzę i by w natłoku zajęć czas na ruch/rower/etc się znalazł ;)
Trzymam kciuki już od teraz :D
Dzisiejszy raport.
Jedzenie:
:arrow: Owsianka na wodzie z połówką pomarańczy i rodzynkami.
Kawa z mlekiem.
:arrow: Kabanos, ketchup, pół grahamki.
Batonik musli.
:arrow: Baton fitness.
:arrow: Grahamka z wędliną drobiową i ogórkiem.
Kawa z mlekiem.
:arrow: 2 kawałki ciasta (zebry) :oops: :oops: :oops:
:arrow: Pieczone udko.
Pół grahamki z ogórkiem.
2 wafle ryżowe z dżemem.
Ćwiczenia: zero :oops: :oops: :oops:
Dno. Tak to ja w życiu nie schudnę.
AleXL - bardzo dziękuję. Dziś czas miałam, ale zmęczona byłam, więc odpuściłam, ech...
Magrol - trzymaj mocno!!! :lol: Dzięki!