joł, joł kapuścianka jakos idzie, co prawda to dopiero drugi dzień, no ale jakos tam, jadłam wczoraj mało tego kapuścianego świństewka, więcej owoców, dzisaj same warzywa, nooo zobaczymy, ale jak na razie czje sie ok :D
Wersja do druku
joł, joł kapuścianka jakos idzie, co prawda to dopiero drugi dzień, no ale jakos tam, jadłam wczoraj mało tego kapuścianego świństewka, więcej owoców, dzisaj same warzywa, nooo zobaczymy, ale jak na razie czje sie ok :D
kasjo: no to powodzenia :) jak jesz coś jeszcze oprócz tej koszmarnej zupy, to nie masz tak źle ;)
ago: gratuluję :)
ja jeszcze nie wiem co z moją anatomią. tym razem było koło pisemne, więc wyniki dopiero za tydzień :?
ale nawet nie wiem czego się spodziewać :?
no... teraz jak już mam trochę wolnego czasu, to pójdę na rowerek, bo później już nie będzie kiedy :)
ago: jeszcze gratuluję tych kilogramków, które spadły :)
dzisiaj też jadłam banana na śniadanko :D coś mi apetyt zrobiłaś :)
papapap :*
no bo tam mam opisana ta kapściankę, że oprócz zupy mam jeść, owoce i warzywa :D
cześć dziewczynki :)
no proszę kota nie ma, myszy harcują :/
gdzieście sie znów podziały? ha?!
Zołzidła moje koffane wracajcie!
qrcze to ja za Wami "nohrmalnie tęskniem", a Wy tu nawet nie zaglądacie :(
Kasjo trzymam kciuki za Ciebie i tę Twoją zupę :) wytrwały z Ciebie zawodnik :D
Nie było mnie dziewczynki, bo jednak się rozłożyłam :roll:
Skarżyłam sie Wam ostatnio na żołądek :?
Przedwczoraj po pracy miałąm taaaki atak, że o mało nie wyzionęłam ducha..
zacisnęłam zęby i chciałam leczyć się sama :shock:
ale w nocy było tak źle, że łooo :arrow: Misiek chciał pogotowie wzywać, od czego go oczywiście odwodziłam, ale gdy ból promieniował juz na nerki, zdecydowałam się pójść do "Rejonu".. nooooo jakby to powiedzieć - lekarz mnie zjechał i dał skierowanie do szpitala w trybie natychmiastowym :wink:
no to pojechałam
a tam przez 5 godzin leżałam na metalowej kozetce wijąc się z bólu, nie pozwolono mi nawet pić, bo istniało ryzyko operacji (podejrzenie wrzód zołądka) i nic :x zrobiono mi tylko wyniki i USG
dopiero około 18:00 dostałam kroplówkę, byłam zmasakrowana.
Prosze więc o wybaczenie za nieobecność :D
Dzisiaj odesłali mnie do Rejonu ponownie, po to by dał mi skierowanie na Wewnętrzny (dostałam na chirurgie).. niieeee no nasza Słuzba Zdrowia jest git :lol: wyniki mam do dupy, wiec mam sie leczyc :D a najlepsze jest to, że nikt nie zbadal mi żołądka :D :lol: co za osły :!: to juz chyba ja byłabym lepszym lekarzem :roll: w karcie szpitalnej napisali "kolka nerkowa", na co mój lekarz sie spienil i powiedzial, ze daleka droga od nerki do zoladka :)
"..no i bądź mądry i pisz wiersze" eehhh..
ok, juz nie smęcę
mówcie jak u Was
jakies plany na weekend?
jak dietka?
no ja pozbylam sie brzuszka przez te kilka morderczych dni
ale nie wazylam sie, bo nawet nie mam gdzie, a w szpitalu nikt tego (na szczescie) nie zrobil :twisted:
buziole
wpadne pozniej, o ile znow jakis atak nie spowoduje, że wyladuje w szpitalu :D hehhehe
aaa i jeszcze jedno: Agasii co to za nowy, tajemniczy tickerek? :> :D :roll: :wink:
dzieki za wsparcie, ale po słowach jakie usłyszałam na sylwestra to same wiecie...
bede dopiero w poniedzialek bo jade odpoczac do swojego pieknego na weekend i nie bede patrzec w ekran:))
ok Kasjo :) Twój tickerek cos szaleje :lol: Życzę Ci więc baaardzo udanego weekendu - odpoczywaj sobie :D
A o tym głupolu na Sylwestra, to w ogóle zapomnij - ja myślałam, że juz dawno wyrzuciłaś to zdarzenie z pamięci -Misiu nasz to jakiś kompletny bezmózg :twisted: olać go :!:
kasjo: weź już nie marudź. słowa były niemiłe, ale czas o nich zapomnieć
trudno się mówi
niech to będzie dodatkowa motywacja dla Ciebie!
ago: biedactwo Ty moje <przytul>
calkiem niefajnie miałaś :?
tak to już jest z naszą służbą zdrowia... kurde, dlatego w takim wypadku lepiej jechać od razu do prywatnego, przeboleć te kilkadziesiąt złotych za wizytę...
a teraz jak się czujesz?
co do tickerka. razem z coccinellette mamy taki plan 2o tygodniowy na zrzucenie ok 1o kilo :)
i dla większej mobilizacji są dwa tckerki :P
mnie czeka weekend z książkami. w środę mam pierwszy egzamin, a oprócz tego muszę napisac pracę o bezrobociu na politykę i nauczyć się 5o-ciu ssaków
no i jechać wieczorkiem na zakupy ;)
coś mi to odchudzanie nie idzie ostatnio (czyt. ostatnie pół roku ;) )
gorzej niż źle, jakbym dopiero co zaczynała :?
w ogóle nie mogę się w to wkręcić
ok, zmykam
miłego dnia :*
Cześć.
Nic mi się nie udawało: szkoła, miłość(hehe śmieszne),a tym bardziej dieta.Wszytsko przez te głupie święta(miała rację że ich nie lubię)Wogóle nie mogłam przestac jeść.Jadłam CIAGLE.I przytyłam :cry:
Ale zaczynam od początku(który to już raz :?: )
Teraz musi się udać...
czesc laseczki:)
Lenka no ja myślę, że będzie dobrze! Przecież jestes koffanym młodym Kffiatuchem i wszystko przed Tobą :D Więcej optymizmu :lol: i nie odgrażaj się nam tu następnym razem, że nie wrócisz, bo Cie ściągniemy siła :P
Agassi nie psuj sobie tego weekendu książkami :roll: ... yyy głupio gadam, wiem jak to jest mieć w planach niedzielę z nauką ;/ grrr.. kiedy to sie skończy?!
Myślę, że zakupy sa całkiem ciekawą alternatywą :D
Odchudzaniem się nie przejmuj, u mnie tez paskudnie było z mobilizacją..
a teraz?
hmm..
teraz nie moge jeść :?
nie mam apetytu, a wciskają mi 3 posiłki dziennie minimum, bo tego wymagaja leki, które przyjmuję :?
dziś normalnie zaszalałam - zjadłam gotowane brokuły i kalafior w ilości 100 gram i pół pomidora, wypiłam natomiast chyba 2 litry płynów i ukradkiem zjadłam plasterek sera białego :lol:
byłam znów dzis na badaniach - prywatnie, jak radziłaś Agassi, bo mój Michał juz nie mógł patrzec jak sie zwijam..
no i w poniedziałek mam gastroskopię fuuuuuuuuujjjj :shock:
oj dziołszki - jest ciężko, ból jest paskudny, ale pamiętam, że kiedys jak miałam jeszcze fiu bdzdziu w głowie, powiedziałam mniej więcej coś takiego: "chciałabym zachorować, żeby schudnąć, bo inaczej nie potrafię" - durna pinda. Nie wierzę w takie rzeczy, ale teraz kiedy rzeczywiście tak się stało, zaczynam się zastanawiać, czy aby nie wykrakałam sobie tej choroby.
poprawiłam sobie tickerek, bo dziś wskoczyłam na wagę (byłam chwilę w pracy zakończyć miesiąc) i na wadze 68 kg..
powoli, ale spada..
rany ale ja przynudzam, musicie mnie porządnie kopnąć w dupsko, bo paplam jak jakaś stara dewota :D
wybaczcie, ale jak tak sobie popisze, to mi lżej :D W domu staram się nie mówić w ogóle o bólu, bo potem obchodza się ze mną jak ze zgniłym jajkiem :D "uważaj, tego nie rób, tego nie jedz, a jak sie czujesz?, bardzo boli? itepe, itede"
Życzę Wam Misie moje dużo uśmiechu i udanej niedzieli :)
Na balety pewnie gdzieś wywiałyście, a ja stary zgred siedzę i skrobię jakies bzdety na forum :lol:
Milutkich imprez :D
tylko bez kaca :P
buziole, do jutra :)