-
i jeszcze winogrono:100kcal
już mam prawie 1000kcal, a jest dopiero 15:20
Ale jeździłam dzis rowerem 1h33min w cieżkich warunkach (wiatr i upał), a wiec myślę, ze spalilam jakieś 800-900 kcal
SŁODYCZE PRECZ!!! WITAJ SPORCIE!!!!
-
No dobra, jest wieczór, ciąg dalszy jedzonka:
1 jogurt owocowy:140kcal (hmm, dużo jak na jogurt )
1 średnie jabłko: 80kcal
1 nektarynka:70kcal
Oj, mam nadzieję że na dzis to już wszystko. Więc razem wychodzi: 1370kcal. No nie jest aż tak źle
BĘDĘ WALCZYĆ DALEJ!!!!!!!
-
hejka
nie poddawaj się , dietkowo ogólnie nieradzisz sobie źle ale nie powinnaś codziennie jeść słodyczy zacznij ćwiczyć silną wolę i jedz je powiedzmy co drugi dzień lub nagradzaj stracony kilogram lodem Ja też nie mogę się opanować z tymi słodyczami ale dziś poprzestałam tylko na połowie kawałeczka czekolady.
uściski agata
-
Rano. Śniadanie:
1szkl.maślanki:100kcal
1 kromka grahama z pomidorem i Almette: 150kcal
Ważyłam się. Nie wiem czy schudlam czy sie odwodniłam, ale wazę już 69kg. Tylko, ze ja bardzo duzo piję, w szczególności woda, herbatka Pu-erh i maślanka
-
a tak w ogóle to mam taki krótkometrażowy plan: nie jem do września słodyczy!!!!!!!!!!
-
powodzenia w dotrzymaniu postanowienia
-
2 nektarynki:140kcal
2 małe cappucino:80kcal
1 mała porcja lodów:40kcal
Wiem, miałam nie jeść slodyczy. Ale ja wcale nie zamierzałam!!!!!! Babcia mi nałożyła te lody, mam moralnego kaca. Nie z powodu tych kalorii, bo było ich mało, ale dlatego ż enie dotrzymalam słowa. Tylko, że nie chciałam robić afery. Byłoby: "znowu się odchudzasz, nie masz z czego, zdrowo wyglądasz"itd. Więc zjadłam je, nie powiem, były pyszne, szkoda tylko, że nie dałam rady sie sprzeciwić. ale cóż, na nastepny raz powiem babci, żeby sie mnie spytała czy chcę.
Dzięki za wsparcie!!!!
-
cześć
to właśnie jest chyba najgorsze w odchudzaniu że jak się gdzieś pójdzie to wszyscy ci wciskają coś słodkiego babcie, ciocie i nie wiadomo jak im odmówić .Ja jak byłam poprzednio na dietce to spotkałam się z takim przypadkiem że moja koleżanka która też się wceśniej odchudzała i wiedziała jak ciężko jest się oprzeć pokusom jak tylko wpadłam do niej w gości nakładała mi na talerz ciasto albo jakieś majonezowe sałatki -teraz myślę że robiła to specjalnie żeby mnie złamać - może bała się że jak schudnę to będę wyglądać lepiej od niej
Czasem trzeba niestety pochłonąć jakąś bąbę kaloryczną żeby niesprawić komuś przykrosci , ważne jest żeby robić takie wyjątki tylko w ostateczności
pozdrawiam agata
-
tak masz rację wikaiszymek :P
60g ryżu+2 małe kotlety sojowe+mizeria z jogurtem:gdzieś tak 300kcal
1szklanka kisielu:nie mam pojęcia ile, na opakowaniu pisze tylko kalorycznosc suchego produktu, może ktoś wie?
-
Witaj Fifik! Wiem, że nie jest to łatwe, ale naprawdę da się w sobie wyrobić takie nastawienie, żeby nikt nie mógł wcisnąć w Ciebie żadnego jedzenia, którego nie powinnaś jeść! Da się to zrobić, tylko trzeba trochę nad sobą ćwiczyć Wszyscy nieodchudzający się oczywiście myślą, że to takie łatwe - byc na diecie, przegryźć coś zakazanego i udawac, że nie zrobiło to żadnego wrażenia. A wlaśnie po takich wpadkach najtrudniej wrócić. Więc walcz Fifik, walcz!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki