Gratulacje 57u mnie też pewnie będzie niedługo ( mam nadzieję)
Gratulacje 57u mnie też pewnie będzie niedługo ( mam nadzieję)
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
no widzę że podły nastrój znika!cieszę się bardzo!a rozmowy z przyjaciółmi to najważniejsza sprawa w życiu,lepsze niż 10000 psychologów!
pozdrawiam!
Gratulacyjnie sukienko! Super, że przynajmniej tobie się teraz jako tako pozytywnie układa w diecie. Trzymię paluchy za same piątki, wstawaniem się nie martw, ja codziennie teraz muszę spadać z łóżka o w pół do szóstej rano
...Buziole kochana, ze trzy tygodnie święta - teraz już na pewno będzie tylko optymistycznie i kolorowo
![]()
Witam wszystkie kochaniutkie koleżankiZavbieram sie za opisywanie tego co się dzieje, jak dieta wygląda.. no i sprawy prywatne
.
Są rzeczy które mnie oczywiscie cieszą i smucą...
Zacznijmy może o tych miłych żeby nie zaczynać tak pesymistycznie, smutno...
1. Dieta idzie jak najbardziej pomyślnie. Tym bardziej że już się przyzwyczaiłam do tego ile jem i jak jem... a co najważniejsze taki układ wcale mnie nie męczyChodze z pełnym brzuszkiem cały czas, jak mam ochotę to podjadam sobie coś dobrego- ale oczywiscie z umiarem....
2. Przyjaciołka,oraz kooleżanki z klasy( mam bardzo fajna zgraną grupę), powiedziały mi że bardzo schudłam, ze świetnie wyglądam i.. nie powinnam sie już więcej odchudzać ( ale to opisze w dalszym ciągu...)
3.Pojawiła sie świetna propozycja na spędzenie sylwestra. Blisko Wrocławia (mojego miejsca zamieszkania) lezy taka wioska-Gałów. Koleżanka zarezerwowała tam "dyskoteko-pub". Osoba płaci 20 zł, czyli niedrogo.. Ponadto osoby które spędzaja tam soboty mówią ze bardzo fajna amtosfera. Zero narkotyków( których ostatnio coraz więcej się koiło mnie pojawia
).,bardzo ciekawi ludzie.. no i wooolni cłiooppcy
Bardzo mi ta wiadomość poprawiła humorek
4.PORAZ KTÓRYŚ z RZEDU pare osob mi udowodniło to ZE moge ZAWSZE na nich liczyć, ZAWSZE mi pomogą...Bardzo BARDZo jestem im za to wdzięczna.. TAK bardzo tego potrzebuje
5.Od poniedziałku zaczynam chodzić na solarke. Jest to jedna z rzeczy która mni bardzo poprawia humorek
Pora na smutne wiadomosci...
1. Za 2 tygodnie matura.... POwiedzmuy sobie szczerze- mało wiem, mało umiem.. Nie pocieszajcie mnie- bno naprawde wiem jak jest. Co prawda z angielskiego i polskiego- idzie mi dobrze ale z Wosem nie moge sie dłużej oszukiwać. Zdaje sobie sprawe z tego że po wynikach próbnej tak sie masakrycZNie zdołuje tym wosem, ze nie wiem czy cokolwiek będe chciała robic w kierunku zeby go zdać w maju
.
2. Tesknie za chłopakiem....Wiem że to nudne,ale naprawde mi cięzko.. Mijam szczęsliwa pary na ulicy, widze jak moje koleżanki sie uśmiechają... opowiadają a ja???? O czym mam im opowiedzieć? Do tego wszyscy mii zadają notorycznie bardzo inteligente pytanie"CZemu jesteś sama? Jak taka dziewczyna jak TY moze takj długo być sama"?
No widać można!!!!!!!! Albo znajomi chcą mnie pocieszyć...mówiąc to, albo ja jestem taka lewa ze nie potrafie sobie nikogo znalesc.. Czuje ze już nigdy nie będe umiała "być z kimś"......
3. Miałam isc z kolegą na 100-dniówke,ale niesety w ostatniej chwili sie wycopfał bo nie może? Ehh jak ja lubie takie akcje. Od poniedziałku zaczynamy próby poloneza ... a ja będe potpierała sciany;(;(....... KOCHAM to:/:/
4. Dziewczyny które powiedziały mi że schudłam, przyznały że zmalał mi biust... Powodzialy że nie powinnam już więcej chudnąc... Ja chce jeszce tylko te 2 kg i wychodzić powli z diety... ale tak się boje o mój biust. Jak wygląda dziewczyna bez piersi
?
5. Moja...dobra koleżanka....... tzn.. nie wiem jak zacząc... Jak Wy to odbierzecie...TAK STRASZNIE chce mi się płakać z tego powodu co chce teraz napisać.. a nie umiem;(... Nie wiem nawet jak zacząc...Idać do klasy 1 liceum, zaprzyjaźniłam się z pewną dziewczyną z mojej klasy. Razem w 3\4 ( ja,Pan M, Pani K.-owa dziewczyna , i Pani E.) zawsze trzymalysmy się w 4
. Nie znaczy to że odcinalysmy się od klasy bo z wszystkimi mielism i mamy wspaniały konakt.... ale jak przychodziło co do czego, to zawsze moglismy na sobie polegać... Pani K, od dzieciństwa wychowywała się na "złej dzielnicy".U nich kradzieże komórek, narkotyki, alkohol i "hwdp" to normalność.. Momo tego Pannie K, nie dało się nie ufać... Była troszkę "zbuntowana", ale wiedziala do jakiej granicy może dosc.. a czego nie może przekroczyć
. W 2 klasie liceum , K.miała poprawke z matematyki... Przychodzać w sierpniu na egazmin zaliczreniowy, wszyscy zauważylismy że coś jest nie tak... ale mimo tego bylismy bardzo szczęsliwi że znowu się widzimy w takim gronie... Niesety K. w 3 klasie strasznie olała szkołe... Zaczeła DUZOOO wagarować, stała się bardzo agresywna, zaczeła się spotykać z chłopakiem z osiedla, który po 2 tygodniach trafił do więzienia, za rozboje,kradzieże ,narkotyki... K.bardzo to przeżyła ale się trzymała....Wagarowała w dalszym ciągu bardzo dużo.. powoli zaczelismy tracić ze sobą konakt....Już raz.... przyznała się ze "cpała"......ale teraz......tzn dzisiaj....( znowu płacze mówiąc[pisząc o tym)... pokzała nam ręke...Nie moge tego pisać.. bo cały czas się trzęse....Pewnie większość się domyśla... co tam było. K. się przyanła do tego że jest uzależniona... A ja o tym wiem i NIC nie moge ZROBIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! WIEM ze kiedyś sobie nie spojrze za to w oczy.... ze nie daruje sobie... tego że coś jej sie stanie. WSZSZCY jestesmy tacy bezradni....
Nie wiem co mnie natchnęło do tego zebym to opisała... Pewnie pózniej będe tego załowała....
Tak bardzo sie cieszę.. ze mam teraz przyjaciół... Chociaż czasami wkręcam sie w to ze jest ich corwaz mniejm, ciesze się ze zawsze jest ktoś z kim moge pogadać....
![]()
Ok już kończe ten post. 3majcie się :*:*![]()
okej już załuje ze to napisałam![]()
Nie zaluj. Takie wypisywanie sie bardzo pomaga, wiem cos o tym, tym bardziej, ze mi wlasnie tylko to pozostaje.
Rzeczywiscie smutna sytuacja, wspolczuje. Czasami bywa strasznie ciezko, ale trzeba sie jakos trzymac.
A co bys zrobila, gdyby baaaaardzo bliska Ci osoba probowala ze soba skonczyc? Bo ja to wlasnie bardzo niedawno przezylam. I nie wiem co robic, co myslec, jak z nia rozmawiac...
Parszywe bywa to zycie. Jak ja bym chciala, zeby ktos powiedzial mi co robic, jak postepowac...Ale czasami trzeba poradzic sobie samemu, bo innego wyjscia nie ma..
Sory, ze pisze to wszystko nie na swoim pamietniku. Cholera, tak mnie jakos naszlo..
Bedzie dobrze.
Sukienko - dobrze, ze to napisalas - jak sie czlowiek wygada - to mu potem lepiej jest... a ze my tu sie nawzajem tak na prawde nie znamy - to nie wiemy o kogo chodzi, a problem znamy - to jest jeszcze lepsze... Ja tym bardziej wiem o czym mowisz - moja znajoma tak sie uzaleznila, ze zostawila sowje dzieci malutkie, ktorymi musieli sie opiekowac dziadkowie i tesciowie... bo ona z mezem - wiedomo co... no i niestety tak to jestz narkotykami, ze przetlumaczyc sie nie da, chocbys sie baaaaardzo starala; trzeba czekac az ta osoba sama zrozumie, ze tak dalej byc nie moze - trzeba z tego wyjsc
co prawda czesto takie przypadki zle sie koncza - ale jest nadzieja, za sie uda... mojej znajomej nie widzialam 3 lata - nie mialam pojecia co sie z nia dziej - czy jeszcze zyje... a teraz wrocila do domu - leczy sie... nie wiem co sie stalo, ze zrozumiala ale ciesze sie
zycze Ci powodzenia - musisz byc twarda i byc przy niej, ale nie zmuszaj do niczego - musi sama...
no i w dietkowaniu tez najlepszego - gratuluje coraz nizszej wagi - do celu tylko jeden krok
powodzenia
P.S. To, ze napisalas, ze brakuje Ci chlopaka - to wcale nie glupie - ja tez to czuje![]()
Musimy cos z tym zrobic.....
pozdrawiam
(((((........... nie daje sobie rady z własną psychika;((((((((((((
Zakładki