jej, ja wcale sobie sprawy nie zdawalam, ze to wiosna to juz tuz tuz... upsi... trzeba sie wziac w garsc, cholercia... tez mam problem z cwiczeniami :( ale musimy byc silne
trzymam za Ciebie kciuki; musi sie nam udac!!!
pozdrawiam
Wersja do druku
jej, ja wcale sobie sprawy nie zdawalam, ze to wiosna to juz tuz tuz... upsi... trzeba sie wziac w garsc, cholercia... tez mam problem z cwiczeniami :( ale musimy byc silne
trzymam za Ciebie kciuki; musi sie nam udac!!!
pozdrawiam
:oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
chyba wlasnie tak moge podsumowac dietetyczny aspekt dziesiejszego dnia...
nie, nie napisze kalorii, bo liczenie ich zdolowaloby mnie niemilosiernie, a humor mam raczej pozytywny i szkoda tego psuc, ale fakt jest taki, ze niezwykle silnie wzielam sobie do serca tradycje Tlustego Czwartku :twisted:
szkoda, ze z dieta i cwiczeniami mi tak latwo nie idzie...Choc dzien dziesiejszy jest jednoczesnie ostatnim, bo od jutra, powiedzialam, DIETA!!! I nie ma zmiluj!!!
http://vege.spinacz.pl/plik_zdj/348.jpg
Ma ktos ochote?? :wink: :wink: :wink:
Hahahaha!!!!!!!!!
Udalo sie w koncu wkleic obrazek, aj, mam rzeczywiscie w tej glowie niezle, zeby tak dlugo do tego dochodzic.. :oops:
No wiec czestuje!!!
http://www.fundacjazmienmyswiat.tarn...ecia/owoce.jpg
http://www.kosmetykisklep.com/onas/owoce.jpg
Pozdrawiam i buziaki :****
ja dziś sobie powiedziałam NIE!!! żadnych pączków...coprawda zjadłam duuużo za mało białka jak na moją dietke (na żecz pieczywek ryżowych z dzemem.....ajjj) no nie wiem,w sumie spożywam ...heh... 1300 kcal (przynajmniej tak dziś było) a nie czuje się jakoś specjalnie najedzona:(
:!: kotuś tylko pamiętaj : dziś tłusty czwartek-jutro tłuste dupska !!! więc od jutra dietka żeby w bioderka nie poszło...ajjjj....
Łoo a jak to pani zrobiła??:D bo ja chyba do tekj pory nie wiem.. albo.. Just one moment:> Sprawdzam;>
http://www.krajobrazy.digitalphoto.p...i_jesienne.jpg
Ale pyszności wkeliłaś;)
Ha! Glam, przemowilo do mnie bardzo to, co napisalas o tych tlustych dupskach, hehe :wink:
Moj dzien srednio udany, choc w okolicach tysiaka. Ale bylam dzis na zakupach z mama, nabralam musli, jogurtow, marchwiowego soczku, jablek i serkow wiejskich, wiec teraz tylko kropla megasilnej woli i jazda z dieta!!!
Wiecie, zla troche jestem, bo w tym tygodniu dostalam dwie dwoje ze sprawdzianow, na ktore naprawde dlugo sie uczylam. A zrobilam banalne, podstawowe bledy. Wrrrrr :evil: A sa to przedmioty, ktore po tym roku mi odpadaja, wiec oceny beda na swiadectwie maturalnym. Ale postanowilam: kolejne zalicze na conajmniej 4!!!
Ehh, czeka mnie pracowito-naukowy weekend...sporo zaleglosci do nadrobienia, prac do napisania...
A wczoraj to caly dzien chodzilam polamana, glowa straszliwie mnie bolala i przeziebienie mnie chyba bierze :roll: Nie wiem, to chyba z przemeczenia i zbyt malej ilosci snu (ok 5-6godzin na dobe). Ale nic, musze ladowac akumulatory na kolejny tydzien i wykorzystywac czas, kiedy humor mi sprzyja :wink:
A sprzyja, bo ostatnio zdalam sobie sprawe, ze malo bo malo, ale sa osoby, ktorym w pewien sposob na mnie zalezy, ktore mnie najnormalniej w swiecie lubia i uwierzylam, ze lubia bezinteresownie, a na tym punkcie, od czasu pewnej zakonczonej w przykry sposob przyjazni, jestem totalnie wyczulona i uprzedzona. No nic, w kazdym razie jest ok. :wink:
Idzie wiosna, idzie, zbliza sie duzymi krokami, czuje to i sama do siebie usmiecham :):)
Buziaki i milutkiego, dietkowego weekendu zycze!!!
:*
http://www.cyfronet.krakow.pl/rowery...lsz/wiosna.jpg
no i bardzo dobrze - ciesze sie, ze wreszcie takie przyjemne podejscie do zycia - usmiechaj sie jak najwiecej - a zawsze bedziesz sie lepiej czula ;) i dietka tez gladko pojdzie :) trzymam kciuki i zycze milego weekendu :D
Trzymaj tak dalej słońce ... dużo uśmiechu życze!!!
No to za pozwoleniem to ja teraz zaczerpnę teraz conieco tego twojego dobrego humoru, optymizmu i energicznego podejścia do całego tego our life :D .
Mokuś trzym się jak najmocniej, czas przekazać ci pałeczkę lidera odchudzaczy :wink: , u mnie załamka :? , nie ma co liczyć, że teraz będę podciągać the rest of you :roll: .
Idź na całość :lol: ...kisses :wink:
Dziekuje dziewczynki kochane!! :P
No tak, z dietka idzie niezle, dzis jak narazie tylko Jogobella z ziarnami, czyli 253kcal.
Mama kupila dzis megazapas czerwonej herbatki, wiec az mi sie uszy trzesa na sam widok, bo uwielbiam ja i moglabym pic hektolitrami :oops:
Weekend zapowiada sie pracowicie, bo sporo zaleglych prac do napisania, poza tym chemia, angielski, niemiecki...Brrr. Ale nic to, mam nadzieje, ze w koncu naprawde wykorzystam te dwa dni, bo coraz czesciej konczy sie tylko na dobrych checiach..:)
A tak w ogole, to kase na spodnie dostalam i motywuje mnie to do odchudzania...Bo tak bardzo chcialabym sie zmiescic w..jak najmniejsze :wink: No wiec, za rada Grzibcia ide z dietka na calosc :):)
Grzibcio, a coz sie dzieje?Coz to za humorek? Aj, pedze do Ciebie zobaczyc jak sie sprawy maja:)
Pozdrawiam wszystkich cieplutko :D :D :D
Ehhh...Wczorajsze popoludnie spedzilam z rodzicami, lazilismy sobie po sklepie. Wiosna mi sie udzielila, kupilam dwie bluzeczki w wiosennych kolorach- zielonym i czerono-pomaranczowym. Kupno spodni odkladam jak moge...z wiadomych powodow :)
Tak wiec z nauki nici, zostalo wszystko na dzisiaj.
Ostatnio zdaza sie, ze siadzac przed telewizorem, zapadam w hipnoze patrzac na modelki na Fashion TV. Po prostu oczy jak spodki i nic wiecej nie widze. I mysle sobie: juz niedlugo...Nie chodzi mi tu o te laski a'la wieszaczki, ale o te naprawde ladniutkie i szczuplutkie. W tych momentach jestem dumna z tego, ze pije wlasnie np zielona herbate, a nie opycham sie domowym ciastem tak, jak reszta rodziny :lol: Wiem, ze to idiotycznie brzmi, ale taka prawda :wink:
Nowy tydzien sie zbliza, trzeba nastawic sie pozytywnie i z usmiechem na buzkach go przezyc!!! POZDRAWIAM!!!! :P
Też czasami się na tym łapie:) ale osobiście mnie strasznie przygnębia widok tych wszystkich idealnych panienek:( dziś jest 7dzień mojej dietki, przedemną jeszcze jakieś 78 (przynajmiej narazie na tyle zaplanowałam) a w tym 34 trenigi (bleeee-kiedy ja polubie ćwiczenia)....ale też ciesze się dzisiejszego dnia nie spędzam przy zapiekankach,ciastkach i batonikach (jak to ostatnio bywało) myśląc że "od jutra",wszystko od jutra ! dziś jest 7 dzień,jutro będzie ósmy i tak dalej...z każdym dniem bliżej sukcesu:)
Hej! Mokuś - ja mam dokladnie tak samo; siadam przed tv i patrze na te laski na Fashion Tv - a potem mysle, juz niedlugo - dokladnie :D i jak sie wezmiemy mocno w garsc i bedziemy trzymac sie tego co zaplanowane, to w lato zobaczymy sie na plazy w kostiumach kapielowych i wszyscy nie beda sie mogli na nas napatrzec - jakie to laski :D takze trzymaj sie mocno i ogladaj sobie mode - przy okazji sie motywujac ;)
pozdrawiam :*
Wiesz co wogle to ja Cie strasznie podziwiam za to... ze mimo za cała rodzinka siedzi i zajada się pyszniutkim ciastem- ty masz tyle siły i woli w sobie ze nie dajsz się.... Mi może tak spręznie idzie to odcxhudzanie dlatego że nikt w domu nie zajada się ciasteczkami... no moze czsami.. ale wtedy to mam przerwe w dietowaniu;)
mam to samo , tak ciężko mi się opanować kiedy w domku leżą te wszystkie przepyszne słodkości :( ale ostatnio nawet mamcia mi powiedzieła " córeczko ,koniec z ciasteczkami" taaaak mi się przytyło :(
Wiecie co, u mnie w domu to jest tak, ze ja od malego jadlam i jadlam, po prostu lubilam jesc, o czym kazdy wiedzial i dogryzal mi. Bylam mala to obrazalam sie na zarty albo smialam razem z nimi, teraz wierze, ze maja racje. No, w kazdym razie jak rodzice jedza ciasto, ciastka, rozne napoleonki czy cos w tym stylu a ja mowie, ze nie chce, to tata: Magda, przestan, no przeciez wiem, ze masz ochote... To mnie trzesie ze zlosci i chociaz serio slinka mi cieknie to udaje obojetna, zeby nie dac mu tej satysfakcji...Wychodze wtedy z pokoju, robie czerwona herbatke i chociaz ciagnie mnie jak cholera do tych slodyczy, to mowie sobie: Magda, dobra robota, tak wlasnie wyglada droga do szczuplej figurki...No i sie udaje, choc wiadomo, ze sa i wpadki...
Teraz wlasnie pije sobie czerwona herbate i mysle o czarnych chmurach, ktore powolutku zbieraja mi sie nad glowa. W polowie marca zebranie, a ja mam ok 10 nieobecnych dni, o ktorych mama nie wie...W szkole problemow nie mam, ale jej bedzie tak przykro...Bedzie mi mowic o braku zaufania do mnie, o rozczarowaniu...Ehh...A jakos w najblizszych dniach mialysmy kupic sobie karnet na basen, a poza tym mebelki do mojego pokoju...Wyrzuty sumienia gryza mnie straszliwie...Czasu nie cofne, a deklaracji zadnych na przyszlosc glosic nie bede, bo rzadko kiedy cos z tego wychodzi...Dlatego tak mysle sobie, ze moze chociaz wezme sie ostro do kucia i ,,zrekompensuje,, jej w pewien sposob te nieobecnosci...Nie wiem sama, ale coz, innego wyjscia nie widze...
Wiecie, ze do wakacji zostaly niecale 4 miesiace??? Bo ja wlasnie zdalam sobie z tego sprawe i przerazilo mnie to troszke..No bo jak to, w 4 miesiace mam pozbyc sie 10 kilo, celullitu, mam zminimalizowac rozstepy...???O cholera...
Przyjzalam sie dzis sobie, swoim nogom, skorze...Ja jestem cala jakas opuchnieta, palce to takie jakby poduszeczki...Fuj. Wydaje mi sie, ze to od nadmiaru soli, bo innego powodu nie widze..
Glam, biore przyklad z Ciebie, opracowuje sobie dokladny plan i jade z tym odchudzaniem, nie ma co dalej zwlekac!!!
Pozdrawiam dziewczynki!!! :**
witaj mocca :)
Dziekuje za odwiedzinki na moim pamietniczku :)
Nie mart sie tak tym zebraniem...wiesz moze teraz orozmawiaj z mama i powiedz jej prawde, a nizeli ma sie tego dowiedziec od nauczyciela. Bedzie miała do Ciebie inne podejscie w takiej sytuacji, i nie stracisz jej zaufania przyznajac sie teraz do błedu. Bedzie dobrze głowa do góry i odsłon te czarne chmury :) wiecej słoneczka ci zycze :)
Pozdrowienia i powodzenia w dietykowaniu :)
tak jak poradzila Glam - z planem jest najlepiej, tylko trzeba byc silnym, zeby sie go trzymac od a do z ;)
gratuluje zaciecia w domu, pokaz im na co Cie stac ;) a herbatka tez pyszna :)
pozdrawiam ;)
Hmmm..pochwale sie, ze juz 3 dni pod rzad cwicze sobie w domku wieczorem, po ok 40 min :wink:
Na tym koniec dobrych wiesci, bo z reszta nie najlepiej. Mamie do wagarow przyznac sie nie moge, bo juz kilka razy obiecywalam, ze z nimi skoncze...Wstyd mi :oops:
Z dietka to jest tak ze skrajnosci w skrajnosc, do 16 jestem na jablku a potem obiad i kolacja..niezbyt zdrowo. Ale pora chyba zaczac poscic, naprawde poscic, przyzwyczajac do glodu...
Rodzynkowa, siostra- dzieki za odwiedzinki. Pozdrawiam!!!
Wrrrrrr :evil: :evil: Ale ja jestem goloslowna i slaba!!!
20 lutego zwazylam i zmierzylam sie dokladnie, kolejne wazenie mialo byc 20 marca...czyli za 18 dni, a 10 zmarnowanych mam za soba... :oops:
Dlatego szukam jakies rewolucji w swojej diecie, czegos nowego, co by mnie troszke zmotywowalo, zachecilo...
I wymyslilam sobie polaczenie South Beach z Montignacem i tysiakiem, tzn: podstawy SB czyli zero owocow, cukru, produktow bogatych w skrobie a z Montiego niski IG i nielaczenie produktow weglowodanowo-tluszczowych a wszystko to w granicach 1000kcal. W sumie obie diety lacza sie ze soba, choc roznia je m.in. te nieszczesne owoce, no ale przetrwam I faze. Bo co do ograniczenia kalorii to nie powinno sprawiac mi to klopotu...
No wlasnie, juz dwa razy rezygnowalam z SB, ale tym razem sie nie dam!!! Przeciez najgorsze sa pierwsze dwa tygodnie, dam rade, pozniej sie przyzwyczaje i bedzie ok.
Hihihi, mam nadzieje, ze nie zaduzo biore na siebie i nie porywam sie z ,,motyka na slonce,,. Ale wydaje mi sie, ze to jest glownie kwestia dobrego rozplanowania sobie posilkow no i silna wola...Uda sie!!!
Oprocz dietki oczywiscie cwiczenia.
Chcialabym miec cialo bez skazy, to znaczy ladne, zadbane, jedrne...takie, ktore byloby moim atutem, powodem do dumy, a nie, tak jak teraz, najwiekszym kompleksem...Zaczynam bowiem zauwazac co ja ze soba zrobilam...Bo to nie jest tylko 10 kg nadwagi (w moim mniemaniu). To jest coraz wiekszy celullit, rozstepy na nogach i brzuchu, to jest opuchlizna i zaniedbana, wiotka, sucha skora...Wiem, ze musze rozprawic sie z tym jak najszybciej, poki mloda jestem, poki to, teoretycznie, nie jest takie trudne... Juz zbyt wiele czasu zmarnowalam...Zbyt wiele. WIĘC DO ROBOTY!!!
http://winkin.phpwebhosting.com/~joe...mages/0080.jpg
http://winkin.phpwebhosting.com/~joe...mages/0082.jpg
http://winkin.phpwebhosting.com/~joe...mages/0081.jpg
:***
mocca witaj :)
wow co za zdjecia :) motywujace nieźle :)
gratuluje cweiczen w domku az 40 minut, jestem pod wrazeniem, super, oby tak dalej
Do 16 na jabłku oj nie dobrze i to bardzo źle.....post ale to nie znaczy ze od razu trzxeba sie glodzic, bo jak zaczniesz jesc malutko to organizm sie przyzwyczai i nie bedziesz juz chudnac ciagle poszcząc....Ale widze ze to przemysllas i ze myslisz o dietce mieszanej z 1000kcal na konice. Bylebys nie opadla z sił na tym southbeach. Życze udanych dni i dalszych motywacji
pozdrawiam
powodzenia w wymyslonej dietce - oby byla ta, ktorej szukalas :) no i pelen podziw za cwiczenia - tez sie biore... i te zdjecia :shock: - oj, chcialabym tak wygladac :(
pozdrawiam
a co ty bedziesz jadła na tej stworzonej przez siebie dietce jadła ??????
widze ze masz tak jak ja...
[ Z dietka to jest tak ze skrajnosci w skrajnosc, do 16 jestem na jablku a potem obiad i kolacja..niezbyt zdrowo ]
trzeba cos z tym zrobic :]
ja ostatnio ni ejem sniadania w domu tylko biore do szkoly dwie grahamki po 50g.. pierwsza jem ok 10 bo do tej pory nie jestem głodna.. a druga jakos po 13.
najgorsze i tak sa wieczory.. bo niby nie wiem co mam zjesc a jak juz zaczne to lepiej ni emówić.. :/
Trzymam kciuki za zebranie i za mamusie.. ja przynajmniej wiem jaki to nałóg : WAGARY.
Dla niektórych to może na prawdesmieszne brzmi ale jak sie juz zacznie to potem siedzenie w szkole a własciwie juz jechanie do niej kazdego dnia jest prawie jak pierwszy dzien w nowej szkole ;)
DAMY RADE! :D
Ha, juz 4 dni cwiczen, wczoraj tez sie troche pomeczylam.
Z dietka to jest tak, ze jem jajka, chudy nabial, chude mieso,ryby, wiekszosc warzyw, czyli ok.
Co do sniadania to czesto rano z nerwow nie moge nawet myslec o jedzeniu, biore wiec jablko do plecaka, o ktorym zapominam do godz 12, nie czujac glodu a potem jem je, zoladek zaczyna trawic i dopiero czuje jak glodna jestem, no a zanim wroce do domu jest 16, bo sklepiku szkolnego unikam jak ognia!
Wagary sie mnoza, bledne kolo, wiem, ze i tak i tak jazda bedzie kosmiczna w domu po zebraniu, wiec mysle: jeden dzien w tą czy w tą- co za roznica...
Pozdrawiam
Tytytytytytytytytytytyty :evil: :evil: :evil: !!! Mocca, halo! Tu ziemia! Tu racjonajlne myślenie!!!
Takim stylem to trudno będziesz trzucać a w dodatku zagrażasz zbytecznie napadami głodu! Masz mi sobie robić jakie kanapki w domu do tej szkoły i nosić, nawet jeśli byś je miała przygotowywać już dzień wcześniej - jaki chlebek razowy z wędliną i serem, do tego jaki serek twarogowy i napewno lżej pójdzie z tym wszystkim niż tak gkodzić się na jednym jabłku aż do 16!!!
I kończyć mi z tymi wagarami :evil: ! Ledwom zwiała na kilka dni a tu takie szaleństwa maleństwa :? . Oj chyba, będzie trza się w wycieczkę do Polski wybrać :twisted: .
Oj koleżaneczko;> Nie mysl takimi katygoriami;>. Pamiętaj że jezeli zaczniesz olewac szkołe, częste wagary, to spowodujesz że rodzice uwierza w to co mówia czyli że przez te wagary zwaliłaś rok szkolny, masz słabe oceny. tip. ( przynajmiej moi tak mówią).
A co do niejedzenia do 16:00... Maleńka własnie najlepiej rób sobie kanapki do szkoły, i jedz do 16:00 ,po szkole najwyżej troszke mniej... ale do 18:00.
Pozdrowienia
ja bym niewytrzymala tyle bez sniadania rano
musze z rana cos zjesc.zwykle jest to jakas kanapeczka.
:roll:
Nie, nie, nie, to nie tak. To nie jest zadne glodzenie, ja po prostu na nerwy i stres reaguje zoladkiem, nie moge jesc i juz. Za to po szkole nadrabiam zalegle jedzenie, co konczy sie zazwyczaj obzarstwem. Ale nie zeby tak wygladalo moje zycie, po prostu bywaja takie dni.
Kanapek do szkoly brac nie bede, bo na SB przeciez bez chleba itp, bede jesc jogurty, jakos radzic sobie musze.
Ogolnie to sie zawzielam i to ostro na diete. Dzis np mialam na obiad pyszny i cudownie pachnacy makaron z sosem truskawkowym...Zabralam pelna miseczke do pokoju...i tam lezy, bo choc kusi mnie niemilosiernie to wiem, ze nie wolno mi i kropka.
Cwiczen tez nie przerywam, ale daje sobie mocno w kosc, az przesadzilam chyba troszke bo kolano mnie pobolewa cos :wink:
Dzis zjadlam pomidora z bialym serem (salatka) i szklanke mleka.
W sumie to ciezko, bo tak: poklocilam sie z mama, nie gadamy w ogole, wiec nie chodze z nia po zakupy, wiec nie bardzo mam co jesc. To znaczy mam, ale nie to co powinnam.
To nie jest tak, ze ja sie katuje jakos dieta dziewczyny, ze gloduje itp. Ucze sie odrozniac faktyczny glod od zwyklego apetytu, no ale czasem bywa tak, jak wyzej napisalam, chyba tez czasem tak macie, ze nic przelknac nie mozecie...
No nie wiem, w kazdym razie dietkuje z optymizmem i nie dam sie zadnym pokusom az to zakonczenia I fazy SB (bo potem mozna stopniowo wegle wprowadzac).
Montignac sie nie sprawdza w polaczeniu z SB, bo w pewnym sesie wykluczaja sie nawzajem, wiec odpada.
Co do szkoly...Szkoda gadac. Laczy sie to z ostatnia sytuacja w domu, gdzie od kilku dni wszyscy o wszystko sie mnie czepiaja, wszystkim przeszkadzam, jestem do niczego i kazdy ma mi cos do zarzucenia...Rodzice widza i slysza tylko moje winy, a moj brat jest bezkarny i lepszy we wszystkim...Wtedy mysle sobie: ja wam pokaze...I m.in. to daje mi powera do diety...
Pozdrawiam
...i jeszcze porcja motywacji:
http://winkin.phpwebhosting.com/~joe...mages/0095.jpg
http://winkin.phpwebhosting.com/~joe...mages/0053.jpg
http://winkin.phpwebhosting.com/~joe...mages/0046.jpg
Milego dietkowania!!!
powodzenia w diecie.tez mam za soba SB, ale nie doszlam do II fazy.
pozdro
musisz cos poradzic z tym stresowym niejedzeniem... bo to nie jest dobre... ja od jutra prace zaczynam i wlasnie tez mam problem, co ja bede tam ze soba zabierac, zeby zjesc w dzien, bo koncze o 18..... cholercia... trzeba pomyslec
powodzenia zycze i gratulacje za cwiczonka - oby tak dalej
trzymaj sie ;)
trzymam kciuki !!! Ja jak zwykle jestem na siebie zła, przez ten paskudny okres zrobiłam sobie 4 dni bez diety :oops: ale wracam ,wracam by dalej walczyć :) już dziś było lajtowe 1300 kcal, i w sumie zazdroszcze ci że przy stresie nie jesz, bo ja zupełnie na odwrót-objadam się jak nie wiem co :(((((
ja równiez się objadam.. i do tego nie mam tyle motywacji.. a moze checi do cwiczen co mocca.. ech.trzymam kciuki i pozdrawiam!
A te fotki daja do myslenia ;)
witam mocca poniedziałkowo :)
wpadłam zyczyć udanego dnia i rozsądnego odchdania, przemysl to jeszcze raz wszystko i zastanów sie czy te jabłko do tej 15 czy 16 jest racjonalne w diecie...a potem zjadłanie na wieczór wiekszych porcji jedzenia. Zastanów sie czy nie warto zmienic nawyków jedzeniowych i powoli przyzwyczajac oragnizm do normalnego sniadania o normalnej porze...
Udanego dnia :)
Rodzynkowa- ja praktycznie przez cale zycie nie wychodzilam do szkoly bez sniadania, zawsze bylo musli, kanapka, owoc lub jogurt (a czasem to wszystko na raz :oops: ). Ale od kilku miesiecy nerwy daja znac o sobie co w efekcie przyczynia sie do zaburzenia jedzeniowego rytmu dnia i nierozsadnego jedzenia. Wiem, ze to zle, wiec proboje powoli to zmienic.
Siostra- powodzenia w nowej pracy
Armida, Lena, Glam- dzieki. No tak, z cwiczeniami sie zawzielam, choc chyba za malo cwicze, musze dojsc do godzinki dziennie a z czasem zwiekszac. Trzymam kciuki za Wasze cwiczenia. Najgorzej zaczac, a potem wejdzie Wam w krew. Nie ma na co czekac!!!
U mnie, przyznam, srednio na jeza. 20 marca wazenie i mierzenie a ja boje sie, ze nie bedzie zadnych efektow :( Mam wrazenie, ze za malo sie staram, ze za duzo jem a zbyt malo cwicze...
W ogole musze poukladac sobie pare spraw, jakos rozplanowac, bo powoli znow zawalam szkole, marnuje czas, nauke odkladam na pozniej...To nie jest tak, ze nie mam ambicji, bo mam i to cholerne...A stoje w miejscu :? Oddalilam sie bardzo od klasy i nie czuje sie zbyt fajnie. Nauczyciele scigaja mnie, bo nie mam ocen, a te, ktore mam, sa niezbyt fajne.. :( Pretensje mam tylko i wylacznie do siebie, bo to na wlasne zyczenie tak mi sie zycie uklada. Nie, to nie jest narzekanie, bo w tej sytuacji narzekanie nie ma sesu. Trzeba sie wziac za siebie i juz. Rozplanowac jakos ten dzien, trzymac sie jakis regul. Szkola-nauka-cwiczenia. Szkola-nauka-cwiczenia. A w miedzyczasie dietka. Tak chyba bedzie najlepiej. Moze naucze sie systematycznosci, hmmm, albo ja sobie przypomne...I beda efekty i sukcesy zarowno w szkole jak i z cialem :) Bo w sferze zycia towarzysko-emocjonalnego na nic juz nie licze :?
No nic, to sobie popisalam...Fotki sa rzeczywiscie szalenie motywujace. Ja nadal trwam w opetaniu Fashion TV, dzis 4 godziny gapilam sie w te wszystkie modelki...Kurcze, troche zaczynam sie bac, bo niektore uwazam za naprawde perfekcyjne...
Lece zajrzec co tam u Was slychac. Dziekuje za odwiedzinki i poganiam do cwiczen!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Ehh a ja dalej standardowo 1000 kcal.... W sumie schudłam juz na niej z 5,6 kg więc mysle... ze pociąge z nia do końca.....
Zreszta nie mam jakos motywacji do nowych doświadczeń, sposobów, prób;)
Ale tobie oczywiscie powodzenia*!!
mocca życze wiecej wiary w siebie i w swoje mozliwosc, zycze dobrego przemyslenia wszystkich spraw i wiecej optymizmu. I udanego dnia i trwania w dietce racjonalnej :)
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/...gwiazdkami.gif
nie zapomnij sie szeroko usmiechac to naprawde pomaga :)
Dziekuje dziewczynki kochane :*
Bedzie dobrze.
Do majowki chce wazyc 60 kg. Dam rade.
Wczoraj 50 min cwiczen, zwlaszcza na wewnetrzna i zewnetrzna strone ud, i brzuch. Robie taka mieszanke 8 minute, 6W, no i wlasnych cwiczen.
A jak tam u Was ze spalaniem??
Auuuuu....jaaaaaaa!!! ĆWICZ, ĆWICZ, ĆWICZ !!!
Akcja - ENDORFINA ZAMIAST CZEKOLADY!!! rozpoczęta :lol:
kochana, super Ci idzie, trzymaj tak dalej..... ja narazie na cwiczenia nie mam czasu... musze sie przestawic czasowo :? a potem tez ruszam.,... niedlugo juz bedzie za cieplo, zeby to wszystko kryc :?
powodzenia, buziaki